91.

308 12 10
                                    

Z samego rana dowiedziałem się, że jedziemy na jakąś imprezę do Taehyung'a. Z początku nie chciałem nigdzie jechać ale chłopaki się uparli, że mam się napić i wyluzować więc się zgodziłem. Przy okazji też odpocznę od Joowona. Nie żeby coś bo jest bardzo grzeczny ale cały czas to ja się nim zajmuje i chyba należy mi się trochę odpoczynku. Dochodziła jakoś godzina 18 i dojechaliśmy pod dom Tae. Wysiadłem z samochodu i całą czwórką ruszyliśmy do domu. No tak zapomniałem , że impreza bez Jimina i Yoongiego to nie impreza. Weszliśmy bez pukania do środka. Muzyka cicho grała. Z salonu słychać było śmiech Tae, czyli już wypił. Ściągnąłem buty i weszłem do salonu, a reszta za mną.

- Cześć - uśmiechnąłem się

- Hejka - Zaraz przy mnie znalazła się Jisoo i mocno mnie przytuliła, czyli Hobi jest

Usiadłem sobie na kanapie. Wypiłem piwo i trochę zjadłem. Dużo rozmawialiśmy, żartowaliśmy i zachciało mi się spać. Jimin widząc to wystukał w telefonie krótką wiadomość i spojrzał na mnie.

- Chcesz iść do góry? - zapytał na co pokiwałem głową

Wstałem, a on za mną i ruszyliśmy na górę. Gdy wchodziliśmy po schodach na dół zchodził Hobi. Lekko uśmiechnął się do Jimina, mnie przytulił i już go nie było. Poszliśmy do jednego z  pokoi gościnnych. Jimin lekko otworzył mi drzwi bym wszedł do środka. Gdy weszłem spojrzałem na łóżko gdzie siedział Jackson?!?! Gdy zorientowałem się, że jestem z nim w jednym pomieszczeniu i chciałem je opuścić, usłyszałem trzas drzwi i cichy chichot chłopaka.

- Powodzenia! - krzyknął i oddalił się

Odwróciłem się w stronę Jacksona i usiadłem pod drzwiami ze spuszczoną głową. Po chwili poczułem jak Jackson obejmuje mnie ramieniem. Szybko go od siebie odepchnąłem.

- Daj mi to wyjaśnić... - po jego oczach było widać, że płakał i nie spał z dwie noce tak jak ja

- Jest co wyjaśniać? - zdziwiłem się

- Usiądźmy - wskazał na łóżko

Po chwili oboje siedzieliśmy na łóżku na przeciwko siebie w dość niezręcznej ciszy, którą przerwał.

- Mark... - zaczął - Musisz wiedzieć, że ja cię nie zdradziłem. Te zdjęcia, które widziałeś, ehh to był mój głupi kuzyn i jego córka. Chciałem cię z nimi poznać ale wyszło inaczej. - spuścił głowę

- To dlaczego nie było Cię całymi dniami w domu? - spojrzałem na niego

- Pracowałem. Chciałem zrobić ci niespodziankę i już nie prosić o pieniądze na to mamę.

- Jackson... - z moich oczu poleciały łzy - K-kochasz mnie?

- Najbardziej na świecie. Nie mógłbym Cię zdradzić. Jesteś mój... znaczy byłeś... - tym razem z jego oczu poleciały łzy

- Nie płacz... - niepewnie go przytuliłem - Cały czas jestem twój... - szepnąłem mu do ucha

- Chcesz dalej ze mną być? - zapytał szczęśliwy

- Pod jednym warunkiem.

- Jakim?

- Będziesz mniej pracował.

- No dobrze dla was wszystko.

- Kocham Cię... - szepnąłem i uśmiechnąłem się lekko

- Ja Ciebie też.

Złączył nasze usta w delikatnym ale pełnym uczyć pocałunku, który po chwili pogłebił. Toczyliśmy walkę języków, którą oczywiście pozwoliłem mu wygrać. Oderwaliśmy się od siebie i mocno mnie przytulił.

- Może powinniśmy im powiedzieć i podziękować? Bo to chyba ich pomysł. - zaśmiałem się

- Zgadzam się tylko nie mamy jak. - pokazał na drzwi

- No tak, Jimin nas zamknął.

- Masz telefon? - spojrzał na mnie

- Zostawiłem na dole, a ty...?

- Hobi mi zabrał bo musiał zadzwonić. - zaśmiał się - Oni zrobili to specjalnie. Może liczyli na coś więcej.

- Chyba ty - zaśmiałem się

- Skąd wiesz? - zdziwił się - Mam najpiękniejszego chłopaka na świecie i nie mogę wytrzymać jeden dzień bez ciebie.

- Mh... - zarumieniłem się - Zawstydzasz mnie...

- Nawet z rumieńcami jesteś idealny. - cmoknął mnie w usta

- Oj Jackson.

Położył mnie na łóżku i zawisnął nade mną.

- Tęskniłem. - zaczął całować moją szyję i robił malinki

- Ja też. - mruknąłem

Pod zrobieniu malinek, zaczął ściągać ze mnie ubrania. Najpierw pozbył się koszulki i rzucił ją gdzieś za siebie, a potem to samo zrobił ze spodniami. Zostałem w samych bokserkach.

- To nie sprawiedliwe, pff.

- Co? - spojrzał na mnie

- Ty jesteś w ubraniach, a ja leżę przed tobą w bokserkach.

Jackson zaśmiał się i pozbył się także swoich ubrań. Znowu zaczął mnie całować po szyi. Pocałunkami zjechał do klatki piersiowej i zaczął przegryzać mój sutek na co jęknąłem. Zawiesiłem nogi na jego biodrach, a ręce na szyi. Złapał za gumkę moich bokserek i zsunął je z moich nóg. Potem to samo zrobił ze swoimi i byliśmy już całkiem nadzy

- Masz prezerwatywy albo lubrykant? - spojrzał na mnie

- Czy wyglądam na kogoś, kto nosi na imprezę takie rzeczy? - zaśmiałem się

- Ja też nie więc musimy na dziś sobie darować.

- Nie możemy normalnie?

- A jeśli znowu cię zapłodnię?

- Hmm... wyjdziesz ze mnie zanim dojdziesz.

- I dokończysz to buźką? - uśmiechnął się

- Pomyślę....

- Albo będę musiał dokończyć ręką.

- Niee. Dobra dokończę.

Uśmiechnął się i znowu zaczął mnie całować. Nogi położył mi tak by bez problemu się mną zająć. Przystawił mi do ust swoje palce.

- Ssij. - wykonałem jego polecenie

Po chwili włożył we mnie pierwszy palec i lekko poruszał, a potem dołożył drugi. Zrobił nożyce i zaczął mocniej rozciągać. Wyciągnął palce i zastąpił je swoim członkiem. Wszedł najpierw do połowy na co jęknąłem. Potem dołożył resztę. Jęknąłem dość głośno. Zaczął poruszać biodrami dość szybko.

- Jackson - jęknąłem - S-szybciej.

Chłopak na moją prośbę zaczął poruszasz się we mnie szybciej, co jakiś czas masując mój problem. Doszłem na pościel. Oj Tae będzie zły. Jackson wyszedł ze mnie chwilę przed dojściem.

Opadł na łóżko obok mnie.

- Dziś ci oszczędzę i nie musisz tego robić. - zaczął dogadzać sobie ręką aż na nią doszedł. Wytarł ją chusteczką i pocałował mnie.

- Idziemy się wykąpać? - zapytałem

- Jasne. - wziął mnie na ręce i poszedł do łazienki.

Wzięliśmy szybki prysznic. Nie zabrakło macanka mojego tyłka i czułych pocałunków ze strony Jacksona. Wytarł mnie ręcznikiem, a potem siebie i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam ułożył się koło mnie i przykrył nas kołdrą. Wtuliłem się w jego tors czując, że zaraz zasnę.

- Dobranoc kochanie - pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc Jackie - uśmiechnąłem się w jego klatkę i po chwili zasnąłem.

<<  Dobra tego się sama nie spodziewałam. Wybaczcie 😂💖  >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz