Minęły już dwa tygodnie, wczoraj Jacksonowi zdjęli gips. Przez cały ten czas spotykaliśmy się u niego w domu lub brałem go na spacer albo do restauracji. Naprawdę bardzo się kochamy i cieszę się, że to akurat on jest moim chłopakiem. Jeszcze naszym rodziną nie mówiliśmy bo nie było w sumie okazji. Mama Jacksona coś podejrzewa, a jego siostra szantażuje go, że wszystko im wygada. Woleli byśmy powiedzieć im to sami gdy już będzie na to czas. Dziś Jackson idzie do szkoły pierwszy raz od wypadku.
Wstałem rano przez mój ukochany budzik. Szybko go wyłączyłem i przetarłem oczy. Usiadłem i spojrzałem na zegarek.
- O kurwa, 7:00 - krzyknąłem do siebie
Szybko wstałem i poszłem wziąć poranny prysznic. Szybko wysuszyłem i wyprostowałem moje blond włosy bo znowu zmieniłem kolor i umyłem zęby. Ubrałem się czarne dżinsy oraz białą koszulkę i zrobiłem lekki makijaż. Wziąłem plecak i odłączyłem telefon od ładowania, nie sprawdzałem już nawet żadnych powiadomień bo było ich za dużo. Schowałem telefon do tylnej kieszeni spodni i zszedłem na dół. Pożegnałem się z mamą i ubrałem vansy. Założyłem kurtkę i wyszedłem z domu. Szybko ruszyłem po Jacksona. Była już 7:30 więc pewnie za chwilę wyjdzie. Po dziesięciu minutach byłem pod domem mojego chłopaka i trafiłem idealnie bo akurat wychodził. Szybko podbiegłem do niego i rzuciłem się mu na szyję.
- Hejka Mark - pocałował mnie
- Hejo, idziemy? - zapytałem
- Tak - złapał mnie za rękę i złączył nasze palce razem, a potem ruszyliśmy do szkoły
Po kilkunastu minutach byliśmy już koło bramy naszej szkoły. Puściłem niepewnie rękę Jacksona, a on spojrzał na mnie.
- Mark, co się dzieje? - zapytał
- Nic, po prostu tam stoi Namjoon i BamBam... - spuściłem głowę, a on szybko mnie przytulił i znowu złączył nasze palce
- Jesteś moim chłopakiem więc chyba mogę iść z tobą za rękę? - zapytał - Nie zwracaj na nich uwagi, prędzej czy później będę musieli zaakceptować nasz związek, skarbie.
- Jesteś najlepszy - uśmiechnąłem się i ruszyliśmy do szkoły
Nie obeszło się bez zazdrosnych spojrzeń tych wszystkich napalonych dziewczyn. Kilka osób wraz z przyjaciółmi Jacksona śmiało się z nas ale nie obchodziło mnie to, szłem z głową do góry uśmiechając się lekko. Za chwilę był dzwonek więc musieliśmy się pożegnać ale nagle podbiegł Jungkook.
- Ej Mark, przez kilka dni mamy zastępstwo z klasą Jacksona - uśmiechnął się dwuznacznie
- Ooo - spojrzał na mnie Jackson i powiedział stanowczo - Siadasz ze mną
- Dobrze - Kookie pobiegł poszukać zapewne Taehyung'a, a ja z Jacksonem weszliśmy do klasy.
Usiedliśmy gdzieś z tyłu zdala od tych wszystkich debili. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Namjoon był tak na mnie cięty, że chyba muszę cały czas trzymać się Jackiego. Zadzwonił dzwonek i nauczycielka matematyki weszła do klasy.
- Dzień dobry - przywitała się
- Dzień dobry - odpowiedziała cała klasa churem
- Dziś trzecia klasa liceum pisze test tak jak się umawialiśmy oprócz Jacksona, ponieważ nie było go w szkole przez wypadek. Natomiast klasa druga gimnazjum będzie wykonywała karty pracy, których nie skończyliśmy. - przeszła po klasie i rozdała im testy, a nam karty pracy.
Jackson miał fajnie bo nie musiał nic robić i mógł po prostu używać telefonu, a ja musiałem robić te cholerne zadania chociaż wolał bym gadać z nim. No cóż nie na tej lekcji. Zacząłem robić zadania i już po pierwszym nie rozumiałem.
- Kurwa, nie rozumiem tego - zarzuciłem ręce na klatkę piersiową - Nie robię tego
- Skarbie nie denerwuj się - położył rękę pod ławką na moim udzie. - Pokaż co tam masz - wziął kartkę i zaczął czytać zadania
- Pojebane to - szepnąłem
- Język, Mark to jest mega łatwe. Czego tu nie rozumiesz? - zapytał
- No bo nie było mnie wczoraj w szkole gdy zaczynali ten temat i nie wiem.
- Popatrz - wziął do ręki długopis i po kolei zaczął mi wszystko tłumaczyć - Już rozumiesz?
- Tak, dziękuję - cmoknąłem go lekko w policzek
Przez resztę tej lekcji robiłem zadania, a Jackson przeglądał media społecznościowe. Uzależnienie. Na przerwie zostawiłem na chwile chłopaka i poszedłem do toalety. Niestety nawet tam nie mogłem mieć spokoju.
- O, szkolny pedał przyszedł - zaśmiał się Namjoon i zaczął się do mnie zbliżać
- Ty też jesteś gejem z tego co wiem - powiedziałem trochę ciszej bo moja szyja została przyciśnięta do ściany
- Słuchaj gościu - zaczął - To, że jesteś chłopakiem mojego przyjaciela wcale mnie nie obchodzi. Nie rozumiesz tego, że ani ja, ani Bami Cię nie polubimy? Teraz Jackson nie spędza z nami czasu tylko z tobą i to nam nie pasuje. Mógłbym Cię zabić ale jesteśmy w szkole. Nie wchodź mi lepiej w drogę. - walnął mnie w twarz, a potem kilka razy w brzuch.
Zostawił mnie z brzuchem w siniaki oraz rozciętą wargą. Szybko przemyłem wargę i wyszedłem z łazienki.
- Już jestem - uśmiechnąłem się sztucznie
- Mark, co ci się stało? - przejechał lekko palcem po mojej wardze
- Nic takiego - podrapałem się po karku
- Kto ci to zrobił? Mów!
- No... Namjoon - podniosłem koszulkę i pokazałem mu mój brzuch - Jeszcze to
- Zabiję gnoja - krzyknął i chciał odejść ale złapałem go za rękę - Chodźmy do higienistki, a go zostaw - przytuliłem się do niego
- No dobrze - złączył nasze palce i poszliśmy.
Stwierdziłem, że wezmę tylko plaster i pójdę bo będzie się jeszcze wypytywać, a nie chcę żeby jeszcze bardziej mi przywalił za kablowanie. Wziąłem plaster od kobiety i wyszedłem wcześniej jeszcze przyklejając go w potrzebne miejsce.
Reszta lekcji minęła spokojnie bez żadnych problemów, a przerwy spędziłem z moim ukochanym chłopakiem. Po lekcjach wyszliśmy razem z Tae i Kookim do kawiarni.
- Ten Namjoon to jakiś debil - powiedział Kookie po czym odpił łyka cappuccino, które zamówił
- Wiesz - zaczął Jackie - Pewnych osób nie da się zrozumieć. Tyle razy mu powtarzałem, że nie ma u mnie szans ale on dalej próbował, a jak zakochałem się w Marku to on robił wszystko żebym z nim nie był. Przez niego też śmiałem się z mojego Marka i tak cholernie tego żałowałem... - spuścił głowę, a ja szybko go przytuliłem.
- Zapomnijmy o tym - uśmiechnąłem się
- Zmieńmy temat - zaproponował Tae
- Zaproponuj jakiś - powiedziałem
- Hmm, w szkole chodzą plotki, że już się ruchaliście - poruszył dwuznacznie brwiami
- Wierzysz w plotki? - zapytałem
- Nie więc pytam was
- Nie interere - zaśmiał się Jackson i nagle cała pozostała trójka wybuchła śmiechem.
Śmialiśmy się jeszcze długo z żartów Tae. Zrobiliśmy sobie zdjęcia. Nawet kilka i niestety musieliśmy wracać. Pożegnaliśmy się się z Tae oraz Kookim i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po chwili byliśmy już na miejscu.
- Dziękuję za dzisiejszy dzień - spojrzał na mnie - Jesteś taki słodki - uśmiechnął się
- Ty też jesteś. - także się uśmiechnąłem - Kocham Cię
- Ja Ciebie też - namiętnie mnie pocałował, a potem przytulił
- Do jutra - powiedziałem i ruszyłem do domu
- Do jutra kochanie!!
<< Kocham ten rozdział XD >>
CZYTASZ
Zakazany? × Markson
FanfictionMark i Jackson zakochują się w sobie, ale czy różnica wieku dobrze wpłynie na ich związek? paring;markson top;jackson !mpreg! Miejsce 8 w #jacksonwang