~3 dni później~
Dziś rano do sali przyszedł lekarz. Powiedział, że wszystko jest w porządku i dał nam wypis. Jackson pojechał jeszcze do domu po fotelik dla Joo i możemy wracać. Przebrałem go w ubranka, a gdy chłopak podał mi fotelik wsadziłem go tam i sam się przebrałem.
- Mark masz wszystkie rzeczy? - Jackson wziął do jednej ręki torbę, a do drugiej fotelik
- Tak, możemy iść - uśmiechnąłem się i wyszliśmy z sali
W recepcji podałem wypis i po chwili szliśmy już do samochodu. Razem z Joo siedziałem z tyłu, a Jackson prowadził. Po około piętnastu minutach bo niestety były korki, dojechaliśmy do domu. Joo zasnął w samochodzie więc wziąłem fotelik i poszedłem do jego pokoju by go położyć, a Jackson zajął się rzeczami. Ściągnąłem z niego kurtkę, buty oraz czapkę przez co się przebudził po czym wziąłem na rączki. Gdy ponownie zasnął położyłem go do jego łóżeczka i przykryłem kołderką. Jeszcze chwilę na niego popatrzyłem i poszedłem do naszej sypialni, która jest na przeciwko. Przebrałem się w nieco luźniejsze ubrania i zeszłem na dół by coś zjeść.
- Markie za niedługo będzie obiad. - uśmiechnął się do mnie i wrócił do gotowania
- Tylko znowu nie spal czegoś. - zaśmiałem się i przytuliłem go od tyłu
- To był jeden raz no ale jak będę miał garb na plecach to wszystko może się inaczej potocznyć.
- A idź. - poszłem do salonu i usiadłem na kanapie
Po obejrzeniu kawałka dramy Jackson zawołał mnie na obiad. Poszłem umyć ręce po czym wróciłem do jadalni i usiadłem na przeciwko chłopaka.
- Smacznego kochanie. - uśmiechnął się
- Smacznego Jackie.
- Nie lubię tego zdrobnienia.
- No dobra to będę mówił pan Jackson Wang. Pasuje?
- Nie. Już wolę to Jackie bo mnie odmładza.
- Staruszek. Za to ja jestem młody i nasz syn będzie miał w przyszłości młodego tatę, a drugiego takiego starego. - zaśmiałem się
- To tylko 4 lata różnicy.
- Dobre i to.
- Kocham Cię, Markie.
- Wiem o tym. - uśmiechnąłem się - Ja Ciebie też bardzo.
Po śniadaniu siedzieliśmy i przytulaliśmy się na kanapie dopóki nie zadzwonił jego telefon. Odsunął się ode mnie i odebrał.
- Halo? Tak tutaj Jackson. Przecież brałem wolne na dzisiaj. Wie pan, że mój chłopak wyszedł ze szpitala z naszym synem. Nie obchodzi mnie to. To niech mnie pan zwolni, znajdę o wiele lepszą pracę niż ta. Sam odchodzę, jutro przyniosę wypowiedzenie. Dowodzenia. - rozłączył się i rzucił telefonem na drugi koniec kanapy
- Jackie co się stało?
- Wkurzył mnie ten idiota. Znajdę lepszą pracę. - znowu mnie przytulił
- A jeśli nie?
- Nie martw się. Poproszę mamę żeby załatwiła mi pracę w którejś firmie mojego wujka. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Będzie dobrze.
- Wierzę ci.
- Muszę pojechać do mamy i z nią porozmawiać.
- Dobrze.
Wstał, pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu. Pewnie wróci później, a ja znowu zostałem sam.
<< 2 MINUTY DO COMEBACKU BTS! NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ DENERWUJE! ❤ >>
CZYTASZ
Zakazany? × Markson
FanfictionMark i Jackson zakochują się w sobie, ale czy różnica wieku dobrze wpłynie na ich związek? paring;markson top;jackson !mpreg! Miejsce 8 w #jacksonwang