38.

406 23 5
                                    

Leżeliśmy wykąpani, wtulając się w siebie w łóżku. Jeszcze w starym domu Jacksona bo musimy pozałatwiać wszystkie sprawy by się przeprowadzić. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju od samego początku naszej znajomości.

- Jackson śpisz? - szepnąłem bo nie wiedziałem czy spał, a jeśli tak to nie chciałem go obudzić

- Nie mogę zasnąć. Coś się stało? - ręką jeździł po moich plecach

- Nie... albo... mam pytanie. - powiedziałem niepewnie. To wszystko robiłem chyba za szybko ale to nie moja wina, że jestem bardzo ciekawski. Jackson usiadł co ja pies chwili też zrobiłem.

- Słucham Cię - uśmiechnął się

- Dlaczego nie poznałem jeszcze twojego taty? - zapytałem, a z twarzy chłopaka od razu zniknął uśmiech

- Powinienem powiedzieć ci już wcześniej, a nie mówiłem, że jest w szpitalu na operacji albo ma dłuższą zmianę - zaczął, a ja tylko na niego patrzyłem - Mark, to było dla mnie trochę trudne bo teraz... nienawidzę mojego ojca tak jakby już go w moim życiu nie było.

- Co zrobił jeśli mogę wiedzieć? - przerwałem

- Zdradził moją mamę. Kłamał, że jedzie na nocną zmianę, a pewnie jeździł do tej szmaty, a wracał rano jakby nigdy nic. Moja mama się załamała, złożyła papiery rozwodowe. Musiałem jej pomóc, a nie chciałem ciebie zmartwiać. Przepraszam. - spuścił głowę, było mi tak przykro i jemu też więc przytuliłem go

- Jackson, nie przepraszaj. Rozumiem Cię. Tak mi przykro. - starałem go jakoś uspokoić. Nie mogę patrzeć jak płaczę

- Chcę się dowiedzieć kim ta szmata jest - uśmiechnął się przez łzy, które wytarłem

- Po co ci to? Nic nie zrobisz.

- Przeglądałem rzeczy mojego taty wiesz - zaśmiał się

- I co tam znalazłeś?

- Pierścionek, pewnie zaręczynowy.

- Co?

- To co słyszałeś. Gadałem z jego przyjacielem i wiesz czego się dowiedziałem?

- Hmm?

- Że jest bardzo młoda. Prawie w moim wieku albo starsza. Z czego wynika, że musi być z naszej szkoły.

- Czy ty myślisz, że twój tata byłby zdolny do tego? - zdziwiłem się trochę - Wziąłby młodszą o dwadzieścia albo i więcej lat?

- Mój tata jest nieobliczalny. Wiesz, mój tata przyjeżdżał po mnie do szkoły gdy kończyły wszystkie klasy trzecie i patrzył na jakieś dziewczyny i wogóle, a gdy kończyła tylko moja klasa musiałem wracasć autobusem. Może kilka razy po mnie w tych dniach przyjechał.

- Więc dziewczyny z twojej klasy odpadają. To z której? - to co mówił brzmiało jak z jakiegoś fanficka dla nastolatków

- Nie wiem ale się dowiem. Proszę nie rozmawiajmy już dziś o moim ojcu. - położył głowę na moim ramieniu, a rękę na udzie

- Chciałbyś coś jeszcze czy idziemy spać? - ziewnąłem

- Co ty na to żeby zrobić u nas w domu imprezę dla najbliższych znajomych jak się już przeprowadzimy - zaproponował

- Jeśli będzie mniej osób niż na twoich urodzinach to mogę się zgodzić ale dokończymy jutro, dobrze? Jestem strasznie zmęczony

- Dobrze, skarbie - położył się na łóżku i mnie pociągnął na siebie. Położyłem głowę na jego klatce piersiowej mocno się w niego wtulając. - Kocham Cię, dobranoc.

- Ja Ciebie też, dobranoc oppa. - wtuliłem się mocniej w mojego ślicznego chłopaka i starałem się zasnąć. Udało mi się to po pewnym czasie kiedy wiedziałem, że Jackson też już spał. Chciałem go teraz chronić, byłem za to odpowiedzialny.

<<  Nawet nie wiecie jak się cieszę gdy ktoś martwi się bo nic nie dodaje  ( atunspring ❤ ), jak czytacie moje ff i dajecie im miłość. Zwykłe dwa słowa "Świetny rozdział" sprawiają, że się uśmiecham. Jesteście taką moją motywacją by tworzyć to co stworzyłam dalej. Dziękuję, że ze mną jesteście i wytrzymaliście tak długo. Kocham Was co do jednego!❤  >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz