13.

633 28 6
                                    

Gdy już nie byłem zmęczony obudziłem się. Dalej było mi tak mega przykro z powodu Jacksona i nadal będzie. Akurat do mojego pokoju wszedła moja mama, której miałem wszystko opowiedzieć. Usiadła czekając na moje słowa. Nie wiedziałem od czego zacząć i po prostu czekałem aż zacznie zadawać mi jakieś pytania.

- Słucham synku - powiedziała

- Mamo, ja nie wiem od czego zacząć.

- Od początku. Dlaczego uciekałeś ze szkoły? Co się wydarzyło? Opowiedz mi cały ten dzień.

- No więc tak zakochałem się tylko, że moje uczucia zostały odrzucone i na dodatek wyśmiane. Nie chciałem go dalej widzieć więc uciekałem. Najpierw za miasto, a potem to wiesz jak najdalej. Dalej to wiesz całą noc spałem na dworze było zimno, a jak rano wstałem niczego nie czułem i było mi mega zimno. Zemdlałem, a potem obudziłem się w domu nawet nie wiem czemu... - w końcu mogłem się komuś wygadać, a mamie mogę ufać

- Rozumiem ale dlaczego krzyczałeś, że chcesz się zabić? - zapytała zdziwiona

- Z początku nie chciałem żyć ale jak się teraz przespałem to zrozumiałem, że trzeba iść dalej i nie poddawać się. - uśmiechnałem się

- Jesteś bardzo mądry Mark. Wiedz, że zawsze możesz ze mną pogadać i zawsze pomogę - przytuliła mnie

- Dziękuję mamo. - odwzajemniłem gest

- Leć się umyć słońce, a potem przyjdź na kolację. - pocałowała mnie w czoło

- Dobrze. - wykąpałem się, a potem zszedłem do kuchni. Moje rodzeństwo zjadło już szybciej więc byłem sam. Zjadłem i wróciłem do pokoju. Nie mogłem zasnąć ale po jakimś czasie mi się udało. Jutro muszę być w szkole bardzo twardy bo spotykam tego całego Jacksona. Ehh.

<< Hejo~ Tak trochę dawno mnie nie było :(( Ale znowu zaczynam z pisaniem ( wiem, że niektóre osoby się cieszą ). Rozdział dedykuję mojej bubie najsłodszej xFrzxgoxtznX ❤❤ Kocham >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz