26.

532 21 11
                                    

Nie wiem co się właśnie wydarzyło w moim życiu bo jestem w wielkim szoku. Leżymy sobie z Jacksonem na łóżku, dostał wiadomość od Bama i napisał, że nie może pisać bo jest ze mną ajj. Nawet nie wiecie jakie czuję teraz szczęście gdy o tym myślę. Teraz to już wszystko pójdzie łatwiej i za kilka tygodni będę w szczęśliwym związku z Jacksonem, a wszyscy jego przyjaciele oraz te wszystkie napalone na niego laski będę mi zazdrościć. Rozmawiałem z lekarzem i powiedział, że jeśli czuję się już lepiej to może mnie wypisać do domu ale stwierdziłem, że zostanę z Jacksonem i powiedziałem mu, że boli mnie dalej brzuch oraz ręką od pobicia przez Namjoona.

- Chciałbym już wrócić do domu - westchnął Jackson - Wtedy codziennie widywali byśmy się w szkole, a po zajęciach chodzili byśmy do mnie do domu.

- Też bym już chciał wrócić, jeszcze trochę - uśmiechnąłem się lekko

- Uśmiechaj się częściej, proszę.

- Dla Ciebie wszystko - przyjechałem ręką po jego absie i chodź z początku tego żałowałem to potem nie było tak źle. Jackson przyprzesunął swoją twarz do mojej i teraz dzieliły je tylko milimetry.

- Weź, teraz nie widzę twojej cudownej twarzy - powiedziałem

- A ja widzę koniec twojego ślicznego noska. - uśmiechnął się

- Nie jest śliczny

- Ależ jest - przytulił mnie, a potem położył głowę na moim ramieniu

- Idziemy spać? - zapytałem

- Z tobą chętnie - po chwili oboje zasnęliśmy w swoich ramionach.

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz