27.

513 20 9
                                    

Obudziłem się przez słońce, które dostawało się do sali przez odsłonięte okno. Zobaczyłem mojego Jacksona, który jak widać na mnie

- Hejka - przytuliłem się do niego

- Hej skarbie - odwzajemnił mój gest - Jak się spało?  

- Bardzo dobrze bo z tobą - uśmiechnąłem się

- Uroczy - pocałował mnie w czoło. Nagle drzwi od sali się otworzyły i wszedł lekarz, chwilę patrzył na mnie, a potem na Jacksona.

- Mark wróć na łóżko obok - powiedział

- Dobrze - wróciłem na łóżko, a lekarz zasłonił ich taką firanką bo musiał go zbadać. Po chwili odsłonił.

- Mark dziś wchodzisz do domu, twoja mama będzie za godzinę. - powiedział i wyszedł.

- Dlaczego? - spojrzałem na Jacksona

- Będziesz mógł mnie odwiedzać skarbie - uśmiechnął się

- Ale nie będę mógł z tobą spać - Ups,  pomyślałem na głos

- Jak wrócę już do domu to będziesz mógł, a teraz idź pakuj bo za niedługo przyjedzie twoja mama.

- Ta - wstałem i zacząłem się pakować. Wszystkie rzeczy postawiłem koło drzwi i usiadłem na łóżko obok Jacksona. Chłopak mocno mnie przytulił

- Będę tęsknił - powiedział

- Jutro do Ciebie przyjdę - uśmiechnąłem się

- Mam nadzieję. Patrz twoja mama. - odwróciłem się i zobaczyłem moją mamę

- Cześć synek - pomachała - Chodź, jedziemy do domu

- Hej, tylko się pożegnam

- Czekam w samochodzie - powiedział i wyszła

- Czyli musisz iść - przytulił mnie mocno do siebie

- Pamiętaj o mnie haha, kocham Cię - uśmiechnąłem się

- Ja Ciebie też - odpowiedział i pomachał, a ja wyszedłem ze szpitala. Wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu cały czas myśląc o Jacksonie.

<<  Myślę czy zacząć pisać od powrotu Jacksona do domu i imprezy z okazji jego 18-tych urodzin. Co myślicie? xFrzxgoxtznX ♡♡♡  >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz