54.

315 15 8
                                    

Weszliśmy bez pukania do pokoju dziewczyn. Była tam Momo, Lisa, Mina i chyba Rose. Nie wiem, nie znam ich to koleżanki Jacksona, a nie moje. Oprócz nas i dziewczyn byli też Jaebum i Hyunjae. Cieszę się, że to nie Yugyeom i Namjoon bo bym chyba wyszedł i nie wrócił. Usiadłem na łóżku między Jackson, a Momo, a on siedział koło Rose. Cały czas na niego patrzyła i nie odrywała wzroku, chyba nawet się śliniła na jego widok. Kurde już jej nie lubię, a miało być tak pięknie. Chociaż czego ja wymagam. Na mnie Momo też patrzyła no ale się nie śliniła. To chyba różnica no nie?

- Kto zaczyna? - odezwałem się w końcu bo ta cisza była niezręczna

- Ja mogę - uśmiechnął się Jackson. Zakręcił butelką i wypadło na Jaebuma

- Pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie. - podrapał się po karku

- Dobra to... kto ci się podoba? I nie mów, że nikt. - Ja nie wiem co Jackson chciał się dowiedzieć ale to było bardzo sprytne

- W zasadzie to... nie mogę powiedzieć. - Za to dostał od Jackiego w ramię - Hyunjae...

Popatrzyłem na wspomnianego chłopaka, który od razu się uśmiechnął, a po jego twarzy widziałem, że się zarumienił.

- Ty mi też Jaebum. - powiedział po chwili. I przytulił się do chłopaka

- Dobra załatwicie to później. Teraz gramy. Jaebum kręcisz - uśmiechnąłem się. Chłopak zakręcił. Modliłem się bym nie był to ja.

- Mark. Co wybierasz? - A jednak....

- Wyzwanie. - jak się bawić to na całego, a jak

- Przytul Rose. - uśmiechnął się do dziewczyny

Jezu tylko nie ona... spojrzałem na Jacksona, a on kiwnął głową. Niepewnie wstałem i przytuliłem. Chciałem już ją puścić ale ona mi tego nie umożliwiała. Jackson pomógł mi i teraz siedziałem na jego kolanach przytulają go w talii. W końcu odsunąłem się i zakręciłem butelką.

- Lisa.

Graliśmy tak dość długo. Wyzwania były spoko, całowałem się nawet ze swoim chłopakiem. Było fajnie do momentu, w którym ktoś kazał Jacksonowi pocałować Rose. Wtedy już nie wytrzymałem i wstałem by wyjść ale chłopak uniemożliwił mi to łapiąc mnie za rękę.

- Dokąd idziesz? - zapytał

- Do pokoju.

- Zostań.

- Nie.

- Obrażasz się?

- Nie.

- Dobra ludzie my już idziemy. Muszę zająć się moimi chłopakiem. Dacie mi kiedyś karę za nie zrobienie zadania ale po prostu nie mogę, sami rozumiecie. Miłej nocy. - wstał, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do wyjścia.

Poszliśmy do pokoju, a ja bez żadnego słowa położyłem się na łóżko i zakryłem kołdrą.

- Mark. Przecież do niczego nie doszło. - poczułem jak materac lekko się ugina co oznacza, że Jackson siada.

- Ale ona ewidentnie na ciebie leci. - wymamrotałem z głową w poduszce

- Usiądź - zrobiłem to co chciał, a potem złapał mnie za ręce - Wiesz, że nie obchodzą mnie jakieś napalone na mnie laski. Oprócz tej, która siedzi przede mną - oboje się zaśmialiśmy - Wierzysz mi?

- Tak, wierzę. - uśmiechnąłem się

- Może pójdziemy teraz na spacer? Plaża o tej godzinie jest piękna. - zaproponował

- Ale nie tak piękna jak ty. No jasne, możemy iść. - wziąłem bluzę i wyszliśmy za ręce z pokoju.

<<  Chciałby ktoś romantyczną scenkę? 😏😏

A teraz mam wam do przedstawienia fanficka, którego możecie przeczytać ❤

https://my.w.tt/Od2znXNDaP

Kolorowych snów perełki♥  >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz