14.

640 32 16
                                    

Obudziłem się o 6:00. Szczerze nie chciało mi się za bardzo iść do szkoły, a w dodatku ten cholerny Jackson i jego koledzy. Pewnie będę się ze mnie śmiać ale mam nadzieję, że Jungkook i Taehyung pomogą mi jakoś przeżyć w tej szkole. Jackson pewnie po tym jak uciekłem poszedł do innego naiwnego chłopaka, ale to już nie moja sprawa. Wyjście z pod ciepłej kołdry zajęło mi jakieś pół godziny. Wykąpałem się i ogarnąłem do szkoły. Pomalowałem oczy i brwi, a włosy ułożyłem do góry. Zszedłem na śniadanie ale była tylko mama i siostra. Tata pojechał do pracy, a przy okazji zabrał bliźniaków, całe szczęście. Usiadłem do stołu nic nie mówiąc i zacząłem jeść.

- Jak się spało Mark? - zapytała mama

- Wiesz nawet dobrze. - powiedziałem i dodałem - Siostra idziesz ze mną do szkoły czy ze swoim chłopakiem?

- Z tobą - uśmiechnęła się

- Serio? - byłem trochę zdziwiony

- Muszę pilnować żeby ten głupek lub jego przyjaciele nic tobie nie zrobili - powiedziała szczęśliwa z tego, że jest starsza

- Mamo powiedziałaś jej?

- Synku, no przepraszam - złapała mnie za rękę

- Wybaczam, to co idziemy? - zapytałem

- Tak tylko wezmę telefon  - powiedziała i pobiegła do góry

Wziąłem telefon, ubrałem buty oraz kurtkę i zabrałem plecak. Pożegnaliśmy się z mamą i ruszyliśmy do szkoły. Po kilku minutach drogi zapytała:

- Jaki on jest? Wiem, że pewnie chcesz zapomnieć ale musisz się wygadać.

- Skąd wiesz kto to?

- Widziałam was pod szkołą. - spojrzała na mnie - W twoich oczach widziałam taki błysk, naprawdę go kochasz?

- Wiesz, zabrał mnie do siebie siebie do domu i przedstawił mamie. Myślałem, że on też do mnie coś czuje ale chyba się myliłem. Przytulał mnie i trzymał za rękę, a wtedy czułem się taki szczęśliwy, a następnego dnia gdy chciałem z nim pogadać to on mnie po prostu wyśmiał to było dla mnie jak cios w plecy, a ja naprawdę się zakochałem... - spuściłem głowę

- Tak mi przykro. Rozumiem, że go kochasz ale teraz nie możesz się poddawać. Masz przyjaciół i rodzinę a pamiętaj, że ja zawsze jestem i zawsze możesz do mnie przyjść by pogadać albo po prostu przy kimś być. - poklepała mnie po ramieniu

- Jesteś najlepszą siostrą jaką można sobie wymarzyć. Dziękuję - przytuliłem ją

- A ty jesteś najlepszym, młodszym bratem i na dodatek tak fajnie przytulasz - zaśmiała się

- Haha - puściłem ją - Teraz to my lepiej chodźmy do szkoły bo się spóźnimy. - ruszyliśmy w stronę szkoły.

Gdy już koło niej byliśmy czekał Daniel, a kogo innego mogłem się spodziewać. Chyba nie Jacksona. Pożegnałem się z nimi i ruszyłem do budynku. Wstąpiłem do szatni odłożyć kurtkę i na lekcje. Pierwszy miałem wf, dziś z klasą Jacksona no po prostu świetnie. Przy sali gimnastycznej spotkałem Tae oraz Kookiego więc do nich podszedłem.

- Hejka! - przywitałem się

- No nasz książę Mark w końcu do szkoły przyszedł. Dlaczego nie było Cię w szkole dwa dni? - zapytał Tae

- A może byście się przywitali? - uśmiechnałem się

- No witaj - powiedzieli oboje - No to opowiedz - dodał Tae, a Kookie bawił się jego włosami. Wyglądali mega słodko.

- Przedwczoraj byłem ale uciekałem przez taką sytuację nie byłem na noc w domu, tata znalazł mnie za miastem nieprzytomnego i zawiózł mnie do domu no i spałem, tak w skrócie - powiedziałem

- Co? Jaką sytuację? - zapytał ze zdziwienia Kookie

- Nie chcę o tym rozmawiać. - spuściłem głowę

- Rozumiem, że chodzi o pana Jacksona? - dodał

- Może, a teraz chodźmy na ten wf - powiedziałem gdy zadzwonił dzwonek

- No już idziemy - podnieśli się i ruszyli za mną

- Jeszcze jedno - zatrzymałem ich - Mamy lekcje z Jacksonem i jego gangiem. Lepiej nie róbcie nic, trzymajcie się ze mną by było mi raźniej i nie gadajcie z nimi pod żadnym pozorem. - wytłumaczyłem

- Rozumiemy - odpowiedzieli razem i weszliśmy do szatni.

Przebraliśmy się w ubrania sportowe i weszliśmy na salę. Oczywiście pierwsze co zobaczyłem było najgorsze, bo Jackson i jego koledzy to ostanie osoby, które chciałem dziś widzieć. Miałem nadzieję, że uciekną z lekcji ale to chyba nie dziś. Usiedliśmy na jednej z ławek i obserwowaliśmy nauczyciela. Co jakiś czas spoglądałem na niego. Był taki idealny ale mam go w dupie niech teraz znajdzie sobie innego debila. Po chwili nauczyciel poprosił nas żeby zrobić rozgrzewkę, a kogo wyznaczył do jej przeprowadzenia. No oczywiście, że mnie. W myślach zacząłem wyzywać tego nauczyciela, ale potem ją zrobiłem. Z ławki patrzył się na mnie Jackson oraz jego koledzy i nie obyło się bez wyśmiania mnie. No cóż jakoś trzeba żyć. Reszta tej lekcji była straszna. Kolega Jacksona, Kim Namjoon podstawiał mi specjalnie nogę gdy graliśmy w piłkę żebym się przewrócił. Mam przez niego coś z kolanem bo spadłem na nie z sześć razy. Gdy w końcu mogliśmy iść do szatni ktoś złapał mnie za ramię i zatrzymał.

- No witaj Mark - szepnął mi do ucha Jackson

<< Zostawiam wam na razie to więc tylko możecie się zastanawiać co dalej będzie. xFrzxgoxtznX poczytaj sobie i nie jaraj się już ❤❤ >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz