,, Tak i nie, sama zdecyduj"

669 33 2
                                    

-Emily- usłyszałam wołanie swojego imienia gdzieś w lesie, bez chwili zastanowienia poszłam to sprawdzić -Halo ?- zawołałam ale nikt mi nie odpowiedział -Jest tu ktoś ?- nadal głucha cisza -Emily- teraz usłyszałam głos za swoich pleców odwróciłam się i zobaczyłam piękną kobietę miała długie blond włosy i przenikliwe niebieskie oczy ubrana była w czarną sukienkę w kwiatki znałam tą kobietę - Kim pani jest ?-,- Jestem Elanor jestem twoją matką- zdziwiłam się -Ale...-,-Ciii jestem tu żebyś wiedziała, że on j-j...- nie dokończyła bo zaczęła się dusić -Elanor?- nagle wokoło niej pojawił się krąg ognia który stopniowo zaczął się do niej zbliżać a ona nadal się dusiła -Elanor?- z moich oczy zaczęły płynąć łzy ja sama nie mogłam się ruszyć z miejsca jakaś niewidzialna siła zmuszała mnie żebym patrzyła na to -Proszę- zaczęłam coraz bardziej płakać Elanor znikała - Mamo nie zostawiaj mnie- nie mogłam nic zrobić... -Em Emily wstawaj !!- otwarłam oczy i zobaczyłam Damona który patrzył na mnie z troską, a ja znowu byłam cała spocona i przerażona mężczyzna objął mnie i lekko kołysał robił tak cały czas przez ostatnie dwa tygodnie bo taka jest prawda od czasu kiedy przyjechała Bella i opowiedziała mi o tym wszystkim ciągle mam koszmary, tydzień temu postanowiliśmy, że zamieszkam u Salvatorów bo będzie tak bezpieczniej - Już dobrze... Dzisiaj było mi ciebie gorzej wybudzić- powiedział z troską w głosie - Śniło mi się dzisiaj coś więcej powiedziałam do niej Mamo...- Damon spojrzał na mnie ale teraz lekko się przeraził - Emi krew ci leci z nosa chodź do toalety- powiedział i zabrał mnie we wcześniej wspomniane miejsce.

Zeszłam do kuchni, a tam zobaczyła Damona który coś gotował - Co jemy?- zapytałam i przytuliłam się do jego pleców -Dzisiaj będą tylko kanapki- zaśmiałam się i usiadłam do stołu - Gdzie Stefan ?-,-Pewnie poluje na jakieś małe bezbronne kotki- spojrzałam na niego i pokręciłam głową -A ty?-Co ja ?-,-Nie musisz czegoś zjeść- udałam, że plasterki od papryki to kły wampira i je włożyłam do buzi, on na mnie spojrzał jak na idiotkę i pokręcił głową - Ja już jadłem- powiedział i spojrzał na mnie ja wyjęłam swoje ,,kły" i podeszłam do niego tak,że dzieliły nas milimetry i dałam mu lekkiego całusa ale kiedy miałam odejść przygwoździł mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzał na mnie i włożył kosmyk moich włosów za ucho - Jesteś czasem głupiutka- powiedział i jeszcze bliżej się do mnie przysunął i szepną mi do ucha - Boże ale ty mnie pociągasz- powiedział i poszedł do kuchni ja stałam jak zaczarowana co to miało być odwróciłam w jego stronę głowę i wpadł mi świetny pomysł - Naprawdę... Tak bardzo lubisz bawić się moimi uczuciami ?- udałam że zanosi mi się na płacz on odwrócił się do mnie lekko był zdziwiony - O co chodzi ?-,-Tak bardzo lubisz się mną bawić to trochę boli - i udałam płacz on lekko przestraszony podszedł mnie i mnie przytulił przytuliłam się do niego bardziej - Ty też czasem jesteś głupiutki - i zaśmiałam on z szokiem wymalowanym na twarzy spojrzał na mnie a ja szybko uciekłam do pokoju.
Pov Damona
Ta dziewczyna tak na mnie działa jak nikt, umie u mnie wywołać tak skrajne emocje, że to jest niemożliwe nalałem sobie whisky i usiadłem na tapczanie. Dziwię się sam sobie, że tak na nią reaguje kiedy płacze mam ochotę umrzeć i jednocześnie zabić tego co sprawił jej łzy, kiedy się boi mam ochotę zamknąć ją szczelnie w swoich ramionach i nigdy nie wypuścić, kiedy jest zła to mam na nią taką ochotę a kiedy się śmieje to chcę żeby ta chwila trwała wieczność, chcę być przy niej cały czas blisko niej chcę ją chronić - Ej Damon!- krzyknął mój brat dopiero teraz go zauważyłem - Słucham księcia jak się jadło małe kotki ?-przewrócił oczami i usiadł obok mnie na kanapie -Miała znowu koszmar ?-przytaknąłem skinieniem głowy - Było mi ją trudniej dzisiaj dobudzić, śniło jej się coś jeszcze a jak już ją obudziła z jej nosa zaczęła lecieć krew-,-Może zadzwonię do Bonnie ? Może ona coś wymyśli-,- Najpierw spytajmy się...-,-Tak- usłyszałem za pleców głos blondynki odwróciłem się w tamtą stronę razem z Stefanem -Zadzwoń do niej nawet teraz ja naprawdę mam już tego dojść-
Stefan zrobił tak jak powiedział a Boonie przyszła kilka minut po tym telefonie. Razem z Bonnie poszły na górę rozmawiały chyba z dwie godziny aż w końcu zeszły na dół i usiadły obok nas
Pov Emily
Usiadłyśmy obok braci -Razem z Emi ustaliłyśmy, że musi się sama obudzić rozumiecie musi wyśnić ten sen do końca- spojrzałam na Damona-Emily?- zaczął Stefan i złapał mnie za rękę  -To jest dobry plan- uśmiechnęłam się lekko - Chce mieć to już za sobą- wstałam i poszłam do góry a oni za mną weszłam do sypialni Damona -Poczekamy na zewnątrz - powiedziała Bonnie i razem z Stefanem wyszli zamykając przy tym drzwi Damon usiadł obok mnie i mnie objął -Jak nie chcesz...-,-Ja muszę to zrobić Damon to  mnie męczy ten sen musi coś znaczyć- przytulił mnie mocniej. Położyłam się a on obok mnie objął mnie a ja zamknęłam oczy....

.......-Mamo nie zostawiaj mnie-nie mogłam nic zrobić zaczęłam coraz bardziej płakać, aż w końcu niewidzialna siła mnie puściła i upadłam na ziemię, zamknęłam na chwilę oczy a kiedy je otwarłam nie było śladu ani po Elanor ani po ogniu -Halo ?-znowu głucha cisza. Postanowiłam, że pójdę w głąb lasu zobaczyłam, sylwetkę mężczyzny kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam, że ma w ręce małego misia identycznego miałam w swoim pokoju mężczyzna odszedł a ja poszłam w tamto miejsce w środku lasu znajdował się dom był cały zniszczony, spalony poszłam w jego kierunku.
Weszłam do środka bardzo ostrożnie wszystko było zniszczone. Zaczęłam się dusić i zauważyłam, że dom staje w płomieniach chciałam stąd wyjść ale nieumiał - Pomocy !- coraz bardziej robiło mi się słabo -Emily- otwarłam oczy i zobaczyłam Elanor -Moje drogie dziecko- i nagle wszytko ustało nie dusiłam a ognia nie było - Jak ?- spytałam - To zabezpieczenie przed twoim ojcem, posłuchaj napewno już wiesz kto jest twoim ojcem nie ufaj mu jesteś zdolna i rozwija się masz takie zdolności o których się innym śniło jesteś Hybrydą i czarownicą w jednym -,- Dlaczego zabezpieczyłaś to miejsce przed Klausem ?-,- Bo on chce wtargnąć to moich wspomnień nie może tego zrobić -,- Czyli to nie jest sen ?-,- Tak i nie ,sama zdecyduj - uśmiechnęła się -Wyrosłaś na piękna dziewczynę jestem z ciebie dumna - uśmiechnęłam się na jej słowa -Bety ona...-,- Wiem... Już na mnie czas do zobaczenia córeczko-,- Do zobaczenia mamo- przytuliła mnie a potem odeszła.
Wyszłam z domu kiedy nagle w płaski księżyca zobaczyłam siebie ? Tylko że byłam ubrana cała na czarno i miałam na buzi krew pisnęłam kiedy zrozumiałam że do krew ludzi których właśnie zabijałam -Właśnie tak córko razem będziemy niezniszczalni- powiedział i sam wgryzł się w jakiegoś człowieka a ta druga ja zaczęła się śmiać.

PrzemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz