Nie poznaliśmy całej prawdy

129 8 0
                                    

-Powtórka z rozrywki co?- spojrzałem na dziewczynę która już się obudziła -Tym razem już ci się nie uda- powiedziała, była spokojna aż za bardzo -Po co mnie tu trzymasz? Co ci to da?- spytała, a ja tylko na nią patrzyłem cieszyłem się że jest już bezpieczna, teraz tylko musiałem wymyślić coś aby ponownie odzyskała człowieczeństwo -Rozumiem nie rozmawiamy... dobrze- zaśmiała się na co ja wstałem i podszedłem w stronę drzwi - Dobranoc Emily- powiedziałem i wyszedłem- I jak ?- odrazu wszyscy zwrócili głowy w moją stronę - Będzie bardzo trudno, narazie nikt z was poza mną tam nie wchodzi, tyczy się to również ludzi z zewnątrz, a jeśli powiem że ktoś może do niej wejść to ani słowa o dziecku- powiedziałem -To kiedy można ją odwiedzić?- zapytała Hope - Wtedy kiedy uznam, że jest odpowiedni moment.

-Klaus minęły już trzy tygodnie, i nadal nie ma żadnej poprawy?- zapytała Bonnie -Jakaś poprawa jest... ale nie na tyle duża. Musicie być cierpliwi. A teraz powiedzcie mi czy wiecie już coś o Emanuelu?-spytałem-Nic jakby zapadł się pod ziemię-powiedziała Bella-Kazałem moim ludziom również go szukać, mam nadzieje że za niedługo go znajdziemy i...- nie dokończyłem bo usłyszałem krzyki z piwnicy wziąłem szybko leki u poszedłem w tamtą stronę-Nareszcie- powiedziałem sam do siebie i zszedłem do mojej córki, leżała na ziemi miała całą zakrwawioną buzię, podszedłem do niej i zrobiłem jej zastrzyk, potem wziąłem ją w objęcia i usiadłem na ziemi -Za niedługo to się już skończy, jeszcze kilka dni-powiedziałem szeptem-Mam już dość- powiedziała i zamknęła oczy -Och Emily, moje drogie dziecko- pocałowałem ją w czoło, chwilę jeszcze tak posiedziałem aż w końcu wróciłem na górę.

Minęło już kilka dni i powoli wracała stara Emily -Długo jeszcze będę tutaj siedzieć?- zapytała -Kilka dni, tygodni może miesięcy-podrapałem się po głowie-Miesięcy?!-zaśmiałem się -Kilka dni moja droga -nastała chwila ciszy- Nie obraź się ale nie może przyjść tutaj ktoś inny zamiast ciebie?-spojrzała na mnie-Emily nie widziałem cię przez cztery lata-usiadłem na krześle-Rozumiem ale jednak nie mamy już o czym ze sobą rozmawiać-zmrużyła oczy-Jutro ktoś cię odwiedzi- powiedziałem -Dobrze,tylko mam jedną prośbę-podeszła bliżej mnie-Słucham-dziewczyna na chwilę zamilkła jakby o czymś myślała-Niech to nie będzie Damon... powiedz mu, że lepiej będzie jeśli przyjdzie tu ktoś inny-powiedziała cicho-Kogo byś chciała zobaczyć?-spytałem-Stefana- powiedziała-Jest tu też Hope-Emily spojrzała na mnie -Nie chcę aby widziała mnie w takim stanie, wyglądam strasznie chcę jej tego oszczędzić- kiwnąłem głową.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy dobre kilka godzin kiedy to nagle dziewczyna zamilkła, a jej oczy zrobiły się całe czarne, nie trwało to długo może kilka sekund, a kiedy się skończyło, nadal prowadziła normalnie rozmowę -Emily boli cię coś?-zerknąłem na nią-Nie, nic mnie boli- powiedziała zdziwiona.

Kiedy wyszedłem z piwnicy poszedłem odrazu do salonu -Jutro jedno z was może zobaczyć się z Emily- powiedziałem, Damon wstał odrazu -Damon lepiej będzie jak to nie będziesz ty... musisz dać jej na to spotkanie więcej czasu... myślałem o Stefanie, byliście blisko, a ona teraz potrzebuje najbliższych-spojrzałem w stronę mężczyzny-Dobrze- powiedział Stefan, zerknąłem na Hope posmutniała, podszedłem do niej i usiadłem -Nie chce żebyś widziała ją w takim stanie-powiedziałem kiedy zauważyłem, że już nikt nie zwraca na mnie uwagi i na to co mówię do Hope-Jak to?-spytała smutna-Wygląda bardzo źle i nie chce abyś widziała ją w takim stanie...-szepnąłem-Rozumiem... a dlaczego nie Damon?- spojrzałem na nią-Nie chciała go widzieć...- powiedziałem.
Wszyscy byli już w swoich pokojach, ja nie umiałem spać więc poszedłem do kuchni, a tam przy stole siedziała Bella -Co się z nią dzieje?-spytała-Słucham?-starałem udawać że niem o co chodzi-Niklaus wszystkich możesz oszukać ale nie mnie... znam cię na tyle żeby wiedzieć kiedy coś nie idzie po twojej myśli- usiadłem na przeciwko niej -Dzisiaj rozmawialiśmy, kiedy w przeciągu sekundy Emily umilkła, a jej oczy zrobiły się całe czarne,po kilku sekundach jej przeszło i jak gdyby nigdy nic kontynuowała temat- kobieta patrzyła na mnie -Może miała jakąś wizje? Albo coś takiego-powiedziała-Nie wiem ale się dowiem-powiedziałem stanowczo-Niklaus my chyba nie poznaliśmy całej prawdy...-dziewczyna spojrzała na mnie -Zgadzam się coś więcej musiało się wydarzyć przez te cztery lata...

PrzemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz