A gdyby tak zabić...?

114 7 1
                                    

Wszyscy od rana czegoś szukali aby mi pomóc, ja jednak wiedziałam że to koniec i po prostu bawiłam się z Chloe -Bella, może pojedziemy do ciebie i znajdziemy coś w starych księgach od Elanor ?-spytała Bonnie-Nic w nich nie ma, już wczoraj tam byłam i nic nie znalazłam-powiedziała Bella -A jakby dawać jej werbenę? Skoro leczyła ją po jej ,,Śmierci" to może teraz też pomoże?-spytała Hope-Werbena działała jako lekarstwo na zaklęcie a nie na truciznę-powiedziała Bonnie -Macie już coś?-spytał Stefan -Nic-powiedziała zdenerwowana Bella-Jak się czujesz Emily?-spytał Klaus i podszedł do mnie -Narazie dobrze, tylko oni wariują-zaśmiałam się-Wybierzesz się dzisiaj ze mną na spacer?-zapytał Klaus-Pewnie-powiedziałam -Na spacer? Ona umiera a ty ją chcesz zabrać na spacer?! Musisz nam pomóc szukać!-wściekła się Bella-Uspokój się, i tak nic nie znajdziecie bo nie ma na to lekarstwa, a ja chcę się cieszyć czasem który mi pozostał-powiedziałam -Idę się przebrać i możemy iść-wstałam i poszłam na górę.

-Przychodziłem tutaj z twoją mamą-powiedział kiedy spacerowaliśmy na polanie-Na prawdę?-spytałam-Tak, lubiła tu przychodzić... kochała naturę i tylko tutaj czuliśmy się dobrze, jakby wszystkie zmartwienia znikały-przerwał na chwilę -Tutaj również widzieliśmy się po raz ostatni-powiedział i zatrzymał się -Chciałbym aby istniała jakaś możliwość aby cię ocalić...-przytuliłam się do niego -Ale się nie da, obiecaj mi, że będziesz chronić Chloe-spojrzałam mu w oczy -Obiecuje-odpowiedział-Kocham cię tato-przytuliłam się do niego -A ja ciebie córko- odpowiedział.

Wróciłam do domu i karmiłam Chloe kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami -Emily!-usłyszałam i spojrzał w stronę głosy -Jeremy? Co ty tu robisz?-spytałam i przytuliłam się do chłopaka -Już wiem po co przyjechał Emanuel- wzięłam na ręce Chloe i usiadłam na krześle -Mów- powiedziałam -Jesteś w pewnym sensie połączona z Emanuelem... Sztylet którym się zabiłaś był w pewnym sensie połączony z Emanuelem ponieważ on sam został uśmiercony tym sztyletem-przerwał na chwilę -Kiedy ty przebiłaś mu serce on się obudził, powstał z martwych a kiedy ty ożyłaś zostaliście połączeni,dlatego się źle czułaś i musiałaś wyjechać ponieważ byłaś najbliżej sztyletu który wysysał z ciebie energię-patrzyłam na chłopaka z niedowierzaniem -Teraz wszystko jest dobrze ponieważ jest tu Emanuel i tak jakby sztylet wysysa i z ciebie i z niego energię dlatego tego nie odczuwasz-powiedział-Nie rozumiem-powiedziała i położyłam Chloe do łóżeczka -Oboje umrzecie ale...-przerwał na chwilę-On podał ci truciznę i ona cię zabije ale on przeżyje, spytasz dlaczego więc nie użyje kołka czy czegoś-powiedział i zbliżył się do mnie -Jeśli to zrobi to na sto procent oboje umrzecie,czyli podając ci truciznę tylko ciebie uśmierci, ponieważ ona sama ciebie zabija a jednocześnie z ciebie sztylet zabiera więcej mocy a on jest bezpieczny-usiadł na kanapie a ja obok niego -Czyli jedno z nas musi umrzeć żeby drugie mogło przeżyć-powiedziałam, a Jeremy przytaknął -Jak umrę zabierze Chloe-oparłam się chłopakowi na ramieniu -Jest to możliwe... będzie miał więcej sił-powiedział -Obiecałam że będę ją chronić za wszelką cenę-spojrzałam na dziecko-A gdyby tak zabić Emanuela?-spytałam i spojrzałam na chłopaka.

PrzemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz