Obudziłam się, ale obok mnie nie było mojego chłopaka trochę się zdziwiłam, lecz po pewnej chwili zrozumiałam, że może gdzieś wyszedł aby dowiedzieć się czegoś więcej gdzie jest Elena.
Zeszłam więc sama na dół i poszłam do kuchni, nie było nikogo, było bardzo cicho. Zdziwiłam się, nic mi nie mówili, że gdzieś jadą, może po prostu jeszcze śpią. Mając chwilę ciszy, postanowiłam, że postaram się wejść do głowy Klausa dawano tego nie robiłam a muszę przećwiczyć, usiadłam wygodnie na kanapie, oparłam się i zamknęłam oczy -No dalej Emily dasz radę- powiedziałam do siebie.
Bardzo rozbolała mnie głowa, ale nie poddawałam się, po kilkunastu minutach udało mi się, mogłam dowiedzieć się wszystkiego, ale nagle poczułam, że nie umiem oddychać, zrobiło się wszędzie czarno.-Emily ?- otwarłam delikatnie oczy i zobaczyłam moją mamę - Mama?- spytałam niepewnie po czym do niej podeszłam - Emily... on się dowiedział, że żyjesz prawda ?- spytała tak nagle i się do mnie przytuliła - Nie, chciałam wejść do jego umysłu musiałam- poczułam łzy spływające po moich policzkach - To co zrobiłaś było bardzo niebezpieczne rozumiesz ? Jesteś zbyt słaba do tego. Mogłaś umrzeć- powiedziała cicho - Nie chce być już ofiarą mamo, nie chce się już ukrywać- powiedziałam - Narazie nie masz wyboru-,-Narazie ?-chciała mi coś powiedzieć ale zaczęłam się od niej oddalać...
-Mamo!- krzyknęłam, ale jej już nie było. Wstałam z kanapy i poszłam do łazienki. Kiedy myłam twarz dostrzegłam, że moje tęczówki są całe czarne - Cholera- powiedziałam do swojego odbicia w lustrze. Przeraziłam się tym widokiem ale być może jest to skutek uboczny i zaraz mi przejdzie. Kiedy siedziałam w kuchni zadzwoniłam do Stefana nie wiem gdzie oni wszyscy się podziewają -Halo Stefan?-,-Tak? Stało się coś ?-,- Gdzie jesteście?-,-Ja i Bonnie zaraz będziemy musieliśmy coś załatwić, Damona nie było całą noc-,-A Jeremy ?-,-Myślałem, że jest w domu-,- Zadzwonię do niego, czekam na was pa pa- powiedziałam i się rozłączyłam, od razu wybrałam numer Jeremy'ego ale nie odebrał, zdenerwowałam się trochę ale może również miał jakąś ważną sprawę do załatwienia, ale i tak wysłałam mu wiadomość
Do Jeremy:
Gdzie jesteś? Odezwij się.
Napisałam i odłożyłam telefon na stolik, miałam nadzieje, że szybko odpisze.
Po około 30 minutach do domu wrócił Damon, wszedł do kuchni ale nie zwrócił na mnie uwagi, tylko nalał sobie wody i oparł się na blacie -Teraz tak będziemy się traktować?- odezwałam się ale on jakby mnie nie usłyszał -Damon proszę cię...- znowu nic, chciał już wyjść ale zagrodziłam mu drogę -Damon... Nie miałam innego wyjścia, zrozum mnie nie chciałam was narażać- on w końcu na mnie spojrzał -Sama nas na to skazałaś- powiedział i ominął mnie -Gdybyś jeszcze walczyła o nas... Ale zapomniałaś o mnie teraz i ja zapomnę o tobie- dodał słyszałam jak już otwiera drzwi - Jesteś dupkiem! Cholernym dupkiem! Myślałam, że już tu nie wrócę. Że wyjadę i będę daleko stąd, nie chciałam robić sobie i tobie nadziei- przerwałam na chwilę - Potem zjawił się Jeremy, przez pięć lat tak cholernie cierpiałam byłam nieszczęśliwa i jak ona się pojawił nareszcie zobaczyłam to cholerne światełko w tunelu- zaczęłam płakać- Ale wiesz co jest najgorsze ?!- krzyknęłam, a on się odwrócił - Wiem, że nigdy go nie pokocham tak bardzo jak kocham ciebie... nienawidzę siebie za to, że utkwiłeś w tym moim cholernym sercu, nie jestem mu tego w stanie powiedzieć bo zależy mi na nim ja po prostu chcę być szczęśliwa - otarłam łzy, już miałam odejść kiedy Damon złapał mnie za rękę -Chciałbym żebyś była szczęśliwa ze mną- powiedział patrząc mi w oczy, ja po prostu nie wytrzymałam i pocałowałam go. Trwało to chwilę, odsunęłam się od niego - Nie powinnam przepraszam- powiedziałam, wzięłam telefon i poszłam do sypialni, a tam po prostu zasnęłam.Pov Damona
Kiedy Emily mnie pocałowała, stałem jak jakiś idiota, nie wiedziałem co się dzieje. Otrząsnąłem się dopiero kiedy do domy wszedł Stefan razem z Bonnie -Gdzie jest Emily?- spytał Stefan -U siebie- powiedziałem i usiadłem na kanapie- Wszystko dobrze?- tym razem odezwała się Bonnie -A czemu ma być źle ?- nalałem sobie Whiskey, nie mogłem przestać myśleć o tym pocałunku -Gdzie Jeremy?-spytałem- Napisał do mnie niedawno, że będzie dopiero jutro bo ma coś do załatwienia- powiedziała dziewczyna- Muszę powiedzieć Emily, żeby się nie stresowała-dodała -Nie, ja pójdę jej powiedzieć- wyprzedziłem i poszedłem na górę -Coś się musiało stać- usłyszałem głos mojego brata.
Kiedy byłem w jej pokoju, zobaczyłem że śpi, usiadłem na skraju i poprawiłem jej włosy, obudziła się -Damon?- spytała zasypanym głosem -Skoro nie możemy być razem, chcę się z tobą pożegnać- popatrzyła na mnie z przymrużonymi oczami- Spędźmy ten dzień razem, potem każdy pójdzie w swoją stronę-,-Dobrze, co robimy ?-,-Wychodzimy- powiedziałem i podałem jej rękę.
Razem wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół - Gdzie idziecie?- odezwał się mój brat- Nie interesuj się-powiedziałem-Emily wszystko w porządku ?- tym razem odezwała się Bonnie-Tak- po tych słowach wyszliśmy i wsiedliśmy do auta.
-Hotel?- spytała Emily, widziałem że się denerwuje-Tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać- powiedziałem.Weszliśmy do pokoju hotelowego, ona usiadła na łóżku, a ja na fotelu -Zawsze tam byłaś? Kiedy odwiedzałem twój grób?- spytałem- Tak, dzięki temu czułam się jakbym tam z wami była... kiedy pierwszy raz sam przyszedłeś na mój grób, stałam za tobą byłam bliska żeby cię przytulić- powiedziała i się uśmiechnęła - A Stefan jak był u ciebie ?-,-Opowiadał mi długie historie, śmiałam się jednocześnie plącząc- na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech - A Klaus był kiedyś u ciebie ?-,-Tak, był co roku- powiedziała po czym wstała i zasłoniła rolety, i usiadła z powrotem na łóżku, ja również na nim usiadłem -Nie miałaś żadnej nadziei dla nas - popatrzyłem w jej oczy -Miałam, ale...- nie dokończyła bo pocałowałem ją, ona to odwzajemniła. Ten pocałunek był pewien tęsknoty, żalu, pożądania i miłości. Chciałem zdjąć z jej ciała koszulkę, ona dała mi na to pozwolenie, tak bardzo brakowało mi jej bliskości, ona w zamian ściągnęła moją koszulę, poczułem jej dotyk, którego tak cholernie jej pożądałem...
Pov Emily
Leżałam przytulona do niego, brakowało mi go, cieszyłam się, że tak wyszło, ale z drugiej strony miałam wielkie poczucie winy -Kocham cię Damon- powiedziałam ale nie uzyskałam odpowiedzi, mężczyzna wstał i zaczął się ubierać -Damon?- spytałam, a on na mnie spojrzał -Nie oczekuj, że teraz powiem, że cię kocham. Nie zrobię tego,nie potrafię. Mówisz mi to, a jak wrócimy do domu będziesz ze swoim chłopakiem- powiedział to z przekąsem na twarzy -Nie oczekuje od ciebie że z nim zerwiesz, więc ty nie oczekuj ode mnie, że powiem ci teraz, że cię kocham... ubierz się czekam na zewnątrz- powiedział i wyszedł, nie była na niego zła rozumiałam go.Jechaliśmy już w aucie, kiedy nagle rozbolała mnie głowa -Emily?-,- Jedź szybko do domu!- krzyknęłam, a on przyśpieszył.
CZYTASZ
Przemiana
VampireChciałam się wycofać,nie bałam się go ale nie wiedziałam co do niego czuje czy złość,że mnie okłamał czy radość,że nareszcie dowiedziałam się o co chodzi -Proszę zostaw mnie samą-powiedziałam,a on bez słowa odszedł... Czy ta się wybaczyć kłamstwo ?