Powoli wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam do pokoiku Chloe, nie spała wzięłam ją na ręce -Przepraszam najdroższa, obiecuje ci że już nigdy coś takiego się nie powtórzy- przytuliłam ją -Muszę cię chronić, a przez ten tydzień tego nie robiłam-spojrzałam na nią-Kocham cię- pocałowałam ją w czoła i położyłam do łóżka. Zeszłam na dół i nalałam sobie whiskey,usiadłam na fotelu, nie rozumiałam co się stało, nawet nic za bardzo nie pamiętałam -A jeśli to sprawka Emanuela- powiedziałam sama do siebie, nie mógł mnie otruć... byłoby to nie możliwe, ale może jak wyłączyłam swoje człowieczeństwo, ale wtedy sama polowałam... -Dalej Emily przypomnij sobie- powiedziałam-Mówisz sama do siebie?-usłyszałam głos za swoimi plecami -Damon- powiedziałam kiedy zobaczyłam mężczyznę -Głośno myślę- powiedziałam-Lepiej się czujesz?-spytał a mnie zdziwiło to pytanie, myślałam że już go nie interesuje, że mnie nienawidzi -Lepiej-powiedziałam -Żałujesz czasami tego co było między nami?-spytał - Żałuję tylko jednego a mianowicie tego jak to się skończyło, i tego co ci zrobiłam-powiedziałam-Myślałaś żeby zacząć wszystko odnowa?-szerzej otworzyłam oczy -Chciałabym ale to chyba niemożliwe- powiedziałam cicho i wstałam, lecz Demon złapał mnie i mnie pocałował a ja oddałam mu pocałunek -Tęsknię za tobą-powiedział na co ja go przytuliłam-Ja za tobą też, ale to niemożliwe Damon i sam o tym wiesz-powiedziałam -Wybaczyłem ci zdradę już dawno... wiedziałem o tym- powiedział-Słucham?-Spytałam i spojrzałam mu w oczy-Kiedyś wyszedłem za tobą i widziałem całującą się z jakimś kolesiem, chciałem podejść i rozwalić mu łeb ale wtedy zobaczyłem uśmiech na twojej twarzy... ten sam jaki miałaś przy naszym pierwszym pocałunku, tak bardzo cię kochałem że pozwoliłem ci odejść- przerwał na chwilę - Wtedy jak powiedziałaś mi że to koniec, nie wytrzymałem mimo że już dawno pogodziłem się z tym że cię straciłem,to sposób w jaki mi to powiedziałaś, brzmiało to jakby te wszystkie lata były nie ważne... przepraszam za ten policzek na prawdę... przepraszam- kilka łez spłynęło mi po policzku, pomimo krzywdy jaką mu sprawiłam on nadal mnie kochał i umiał mi wybaczyć- Ty nie masz za co przepraszać... to ja jestem winna... może kiedyś będzie nam dane bycie razem- otarłam łzy i poszłam do pokoiku Chloe.
-Nieźle dzisiaj narozrabiałaś- zaśmiał się mężczyzna-Czemu mnie zabrałeś świetne się bawiłam-zmarszczyłam brwi-Widać-zlustrował mnie z góry do dołu, cała moja sukienka była zbrudzona krwią-Świetnie... lubiłam tą sukienkę-powiedziałam,a Emanuel się zaśmiał -Kupię ci tysiąc takich- pocałował mnie -A teraz proszę-powiedział i wskazał palcem na chłopaka -Jest cały twój- szepnął mi do ucha,a ja podeszłam do chłopaka i wbiłam mu kły w szyję, wyjęłam je a ciało chłopaka upadło na ziemię...
Obudziłam się cała zalana potem i szybko pobiegłam do toalety i zwymiotowałam krwią -To nie może być prawda- powiedziałam i wyszłam z toalety.
Szybko zbiegłam na dół, a tam zastałam Stefana i Damona oraz Klausa -Muszę jechać do Nowego Jorku-wszyscy spojrzeli na mnie -Dlaczego?-zapytał Klaus -Muszę coś sprawdzić -powiedziałam -Dobrze... kiedy chcesz jechać ?-zapytał -Teraz- powiedziałam poważnie-Więc jedziemy- powiedział i wstał -Też pojedziemy możemy się przydać-powiedział Stefan i wstał.Byliśmy na miejscu ja szybko wbiegłam do budynku w którym kiedyś mieszkałam, weszłam i zaczęłam szukać ciała mężczyzny -Czego szukasz?-spytał Klaus -Jak przyjechaliście po mnie leżało tu ciało... gdzie ono jest ?-spytałam -Zakopałem gdzieś w lesie- odpowiedział-Pamiętasz gdzie ?-spojrzałam na niego -Emily ale po co...-nie dokończył -To jestem ważne pamiętasz?-kiwnął głową-Zawieź mnie tam.
Byliśmy na miejscu,wzięłam łopatę i szlam za Kalusem a za mną szli bracia Salvatore -Emily o co chodzi?-spytał Stefan-Opowiem wam jak się upewnię- uśmiechnęłam się krzywo -Tutaj- powiedział mężczyzna, zaczęłam kopać do momentu kiedy zobaczyłam ciało, wyrzuciłam łopatę i wyjęłam zwłoki, -Emily co ty robisz?-zapytał Klaus, ja tylko powąchałam miejscu w którym go ugryzłam i mimowolnie zaczęłam płakać -Emily co się dzieje?-zapytał Klaus i podszedł do mnie, jednak kiedy poczuł zapach jaki unosi się ze zwłok wszystko zrozumiał -Emily...- nie usłyszałam co dalej tylko odeszłam od nich musiałam się uspokoić.Weszłam do auta, wytłumaczyłam wszystko chłopakom, dlatego też przez całą drogę nie rozmawialiśmy.
Po kilku godzinach byliśmy w domu wszyscy na nas czekali, kiedy zobaczyłam Belle szybko się do niej przytuliłam -Co się dzieje?-spytała zdenerwowana -Ja umieram- powiedziałam i usidłam na kanapę.
Kiedy byli już wszyscy, zaczęłam tłumaczyć -Trudno mnie zabić, nie wystarczy kołek czy werbena... jednak jeśli werbenę połączy się z silne trującą rośliną to już jest szansa... ta roślina jest bardzo rzadka, ale jak się ma kontakty to ją znajdziesz... wypiłam krew z człowieka który miał w sobie truciznę...-powiedziałam -Trucizna już zaczęła działać-dokończyłam-Musi być na to jakieś antidotum-powiedziała Bonnie-Nie ma-odezwała się Hope.
CZYTASZ
Przemiana
VampirChciałam się wycofać,nie bałam się go ale nie wiedziałam co do niego czuje czy złość,że mnie okłamał czy radość,że nareszcie dowiedziałam się o co chodzi -Proszę zostaw mnie samą-powiedziałam,a on bez słowa odszedł... Czy ta się wybaczyć kłamstwo ?