,,Przepraszam"

261 20 1
                                    

Wyszłyśmy na zewnątrz i usiadłyśmy na ławce -Co byś chciała wiedzieć ?-,- Opowiedziałabyś mi o nim ? Jak się dowiedziałaś, że tutaj jestem?- trochę mnie zamurowało, co mam jej powiedzieć -Kontakt urwał nam się kilkanaście lat temu ale pamiętam, trudno go było zrozumieć... wiedziałam, że się urodziłaś wiadomości w tym świecie szybko się rozchodzą- trochę się spięłam, co ja jej jeszcze mogłam powiedzieć -Łączyło cię coś z nim ?-zakrztusiłam się własną śliną -Nie,nie znaliśmy się ale nic nas nie łączyło... Nigdy nas nic nie łączyło- powiedziałam -Dobrze, przepraszam- zaśmiała się -Dlaczego akurat teraz chciałaś ze mną porozmawiać?-,- Ponieważ wiem jak ci teraz ciężko, chcę ci pomóc - powiedziałam, a ona wstała -Dziękuje ale nie potrzebuje pomocy sama daję sobie radę -powiedziała i wstała -Wiem, że dasz. Ale jeśli będziesz miała jakiś problem to możesz zawsze do mnie przyjść- dodałam i sama wstałam i poszłam w stronę wyjścia.

Weszłam na cmentarz i poszłam na swój grób, kiedy usiadłam na ławce zdjęłam z siebie zaklęcie -Wiedziałem, że żyjesz- odezwał się głos za mną, i się odwróciłam -Klaus?- powiedziałam dosyć cicho -Wiedziałem że żyjesz- powtórzył się i usiadł na ławce -Usiądź-powiedział a ja zrobiłam to co powiedział -Chcę porozmawiać- patrzyłam na niego -Jesteś silną dziewczyną , nie dajesz się innym i stawiasz na swoim w tym jesteś do mnie podobna, ale jesteś też wrażliwa, inteligentna, piękna i w tym przypominasz Elanor twoją mamę-,-Po co mi o tym mówisz ?-popatrzył na mnie -Nie chcę już z tobą walczyć, chce naprawić nasze relacje- zaśmiałam się na to -Żartujesz sobie prawda ? -,- Nie-,- Nigdy- powiedziałam i wstałam -Emily żałuję naprawdę... jak zmienisz zdanie, to wiesz gdzie mnie szukać- powiedział a ja od niego odeszłam.
Weszłam do salonu i usiadłam na sofie -Napijesz się ?-powiedział Damon i usiadł obok mnie trzymając w ręce whiskey -Tak- powiedziałam a on podał mi trunek, wypiłam cały duszkiem, odłożyłam go na stolik i spojrzałam na Damona -Musisz się tak patrzeć ?- powiedział a ja usiadłam okrakiem na jego kolanach -Emily co ty robisz?-uśmiechnęłam się i go pocałowałam odsunęłam się od niego żeby sprawdzić czy on też tego chce, patrzyliśmy sobie w oczy, w pewnym momencie położył mnie na kanapie, położył się obok mnie i zaczął mnie całować. Później wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Leżeliśmy wtuleni w siebie -Tęskniłem za tobą- powiedział i mnie namiętnie pocałował -Ja za tobą też- odwzajemniłam pocałunek -Która godzina ?-,- 9- i znowu zaczął mnie całować -Muszę iść do szkoły-,- Nic się nie stanie jak się trochę spóźnisz- powiedział, położył się na mnie i znowu zaczął mnie całować -Damon muszę - powiedziałam, na co on pocałował mnie w szyję i zrobił mi malinkę -Damon co ty zrobiłeś - zaśmiałam i wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.
Weszłam do sali i czekałam na uczniów -Alaric ? -byłam zdziwiona, że tu przyszedł-Muszę z tobą porozmawiać-,- Słucham- usiadł na przeciwko mnie -Dzieje się coś niedobrego z Hope, widzę to po niej -,- Co masz na myśli ?-spojrzałam na niego wyczekująco - Jest samotna obwinia się za śmierć Klausa... posłuchaj myślę, że powinnaś jej powiedzieć prawdę -,- To za wcześnie- wstałam -Emily...-,- Nie mogę teraz rozumiesz nie mogę- powiedziałam i wyszłam z sali -Nie ma dzisiaj lekcji -odwróciłam się na głos Hope -Nie ma, muszę coś pilnie załatwić- powiedziałam na jednym wdechu -Dobrze.

Wsiadłam do auta i podjechałam po rezydencję Klausa, zastanawiałam się czy dobrze robię ale nie miałam innego wyjścia, podeszłam do drzwi i zapukałam. Musiałam chwilę czekać ale w końcu otworzył mi Klaus -A więc jednak jesteś- powiedział -Dlaczego to zrobiłeś Hope- spytałam -Wejdź porozmawiamy na spokojnie- zaprosił mnie do środka a ja weszłam.
Usiadłam na sofie a Klaus usiadł na przeciwko mnie - Musiałem- powiedział i napił się wody - Tak samo ja musiałeś mnie złapać i przeciągnąć na swoją stronę- powiedziałam lekko zdenerwowana - To nie było tak...-,-Powiedziałeś, że mnie nienawidzisz ponieważ zabiłam mamę, ja jej nie zabiłam to ona chciała ratować mnie !- powiedziałam podniesionym głosem - Wiem, że chciała cię ratować... bardzo ją kochałem, a kiedy dowiedziałem się że to dla ciebie odebrała sobie życie, bardzo cię znienawidziłem- przerwał na chwilę - Na początku chciałem ciebie zabić, później jak dowiedziałam się o twoich zdolnościach chciałem cię wykorzystać... ale kiedy zobaczyłem jak wbijasz sobie sztylet w serce, poczułem dziwne uczucie, odwiedzałem twój grób co roku, żałowałem że tak się wszystko potoczyło- powiedział - Naprawdę chcę to wszystko naprawić-kilka łez spłynęło po moim policzku - Chyba się już nie da... Ale masz drugą córkę która za tobą tęskni- wstałam- Nie możesz jej powiedzieć, że żyje nikt nie może się dowiedzieć- kiwnęłam głową- Przepraszam- dodał a ja wyszłam.

PrzemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz