,,... kochankami i małzonkami"

282 19 2
                                    

Chodziłam tam i z powrotem miałam już dosyć tego siedzenia w klatce byłam zmęczona i głodna -Klaus ?- zawołałam, a on po kilku minutach przyszedł -Jestem głodna i zmęczona mogę już stąd wyjść?- zapytałam -Tak- powiedział i otworzył klatkę, a ja z niej wyszłam -Zjedz to- podał mi woreczek z krwią i go zjadłam. Zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju -Możesz się umyć i odpocząć- powiedział i kierował się do wyjścia -A kiedy będę mogła wrócić do domu do Salvatorów ?- zapytałam-Kiedy chcesz- odpowiedział i wyszedł.
Wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół chciałam już wrócić do Stefana, Damona i Bonnie -Już idziesz?- usłyszałam głos za sobą odwróciłam się -Tak, stęskniłam się za nimi-,-Dobrze, ale ja cię tam zawiozę- powiedział- Nie trzeba zadzwoniłam z twojego telefonu do Stefana zaraz po mnie przyjedzie- uśmiechnęłam się i podałam mu rzecz-Dobrze- powiedział i się odsuną, a ja do niego podeszłam i go przytuliłam -Dziękuje- powiedziałam i wyszłam. Czekałam na Stefana na szczęście po kilku minutach zjawił się ,szybko wyszedł z auta i mnie przytulił -Tak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy -Ja też, jedziemy ?- pokiwał głową i wsiedliśmy do auta.
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod domem wyszłam z auta i poszłam w kierunku domu otwarłam drzwi. W salonie siedziała Bonnie szybko do niej podeszłam i ją przytuliłam -Nareszcie jesteś-powiedziała -Też za wami tęskniłam, ale macie może mój telefon muszę coś sprawdzić-chciałam sprawdzić czy nie dzwoniła do Hope -Jasne- Bonnie podała w moją stronę rzecz -Dziękuje- kiedy włączyłam urządzenie zobaczyłam dwa nieodebrane połączenia od mojej siostry, odzwoniłam od niej ale nie odebrała -Nie daliście mu sztyletu prawda ?- spytałam -Nie, nie wiemy gdzie jest teraz- odpowiedział mi Stefan - To dobrze bardzo dobrze... muszę go sama znaleźć- dodałam -Gdzie Damon?-,- Wyszedł za niedługo powinien wrócić- powiedziała Bonnie, a ja się do niej uśmiechnęłam -Przepraszamy że nie odwiedzaliśmy ciebie ale Klaus powiedział że tak będzie lepiej- kiwnęłam głową na znak, że rozumiem -Wiesz po co był mu ten sztylet?-spytał Stefan -Jeszcze nie, ale domyślam się- powiedziałam. Po około godzinie do domu wrócił Damon kiedy tylko go zobaczyłam szybko go przytuliła -Już jesteś?- przytulił mnie-Tak- uśmiechnęłam się -My was przepraszamy ale muszę porozmawiać z Emily na osobności- powiedział i poszedł ze mną na górę, kiedy byliśmy w środku jego pokoju zaczął mnie całować -Damon poczekaj- powiedziałam i się od niego odsunęłam -Co nas łączy Damon ?-spojrzałam mu w oczy -Nie rozumiem-,- Tyle przeszliśmy, a teraz jesteśmy w jednym punkcie nie wiemy czym i kim dla siebie jesteśmy i to mi nie daje spokoju -złapał mnie za ręce -Właśnie Emily tyle razem przeszliśmy i jeszcze wiele razem przejdziemy... jesteś dla mnie jedyną osobą której nie umiem rozgryźć aż do dzisiaj, czasami mam po prostu ciebie dość ale wiem, że nie wytrzymam bez ciebie minuty... kim dla siebie jesteśmy ? Jesteśmy kochankami i małżonkami, przyjaciółmi i wrogami, bo nasza miłość jest jedną wielką niewiadomą-zrobił chwilę przerwy -Nie da się opisać tego co nas łączy po prostu się nie da, ale ja wiem co do ciebie czuję Emily kocham cię- powiedział, a z moich oczu poleciały łzy -Ja ciebie też- powiedziałam cicho i się do niego przytuliłam.
Wstałam byłam przytulona do Damona który na mnie patrzył -Długo tak już leżysz- spytałam-Nawet nie wiem, stęskniłem się za tobą i chciałem na ciebie popatrzeć- uśmiechnęłam się na jego słowa, a po chwili wstałam czułam na sobie jego wzrok - Dokąd idziesz?- spytał-Muszę się zobaczyć z Hope- dodałam po czym wyszłam z pokoju.

PrzemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz