51

6.8K 269 108
                                    

— A-ale ja nic nie zrobiłem..! — pisnąłem cofając się, dopóki nie wpadłem na ścianę. Moje ciało trzęsło się nie tylko z przerażenia, ale również z podniecenia, które na nowo mnie opanowało. Potrzebowałem poczuć ich w sobie znów.

— Ach tak?

Skuliłem się, gdy Malik uderzył pasem w powietrzu. Dźwięk uderzanej skóry rozniósł się po pokoju i przestraszyłem się, jak brzmiałoby to na moim ciele. Na pewno nie chciałem tego wiedzieć!

— Pozwalasz sobie na za dużo, nienawidzę, gdy się nie słuchasz — warknął podchodząc do mnie bliżej. — Tyle razy już się prosiłeś, aby dostać pasem, teraz jest idealna okazja na twoją karę.

Ruja musiała nim zawładnąć, tym razem jednak o wiele bardziej, jego wilk dał się mu we znaki, przez co był bardziej agresywny, ale czego mogłem się spodziewać, skoro wcześniej specjalnie dla mnie się powstrzymywali?

Kompletnie zapomniałem o bólu dolnych partii ciała i zacząłem się trząść.

— Z-zayn... — zacząłem, ale zgromił mnie wzrokiem, na co zaskomlałem. — T-tatusiu, to będzie boleć...

— O to chodzi, księżniczko.

Dotknął dłonią mojego policzka, po czym złapał go mocniej niż zwykle i wpił się krótko i agresywnie w moje wargi. Złapał moje dłonie i poprowadził je do kajdanek, które wisiały przy ścianie. Przełknąłem ślinę, jednak dałem się przykuć tyłem do niego. Byłem przykuty dość wysoko, pewnie gdybym miał stracić kontrolę nad nogami, nazwyczajniej w świecie miało mnie to podtrzymać.

Liama nie było z nami w pokoju. Stwierdził, że da Zayn'owi pół godziny na zabawę ze mną, a następnie na nowo się mną zajmą.

— Będziesz liczył uderzenia, jasne? — spytał, więc zerknąłem na niego. Oblizał wargi wpatrując się w niej ciało, a ja nie mogłem nawet się zakryć. Byłem zupełnie nagi. Nie pozwolili mi się na nowo ubrać, gdyż stwierdzili, iż to niepotrzebne.

Pokiwałem niepewnie głową, jednak zanim uderzenie nastało, Zayn potrzedł do mnie i złapał w dłoń mój pośladek, następnie ściskając go mocno i składając drobne pocałunki na moich łopatkach. Poczułem jego twardego penisa, który napierał na moje plecy, cholera, byłem tak niski przy nich.

— Ale na początek — mruknął go mojego ucha i poczułem jak jego dłoń zjeżdża wzdłuż mojego kręgosłupa. Trzymał w niej coś, ale nie miałem pojęcia co. Zorientowałem się dopiero wtedy, gdy niespodziewanie włożył we mnie długi przedmiot, który delikatnie dotykał mojego słodkiego punktu. Jęknąłem głośno szarpiąc się i chcąc pozbyć się przedmiotu, jednak nie mogłem. — Teraz zabawa będzie o wiele ciekawsza — zaśmiał się nisko i pokazał mi mały pilocik. Przełknąłem ślinę rozumiejąc co chce zrobić. Pokręciłem biodrami i coś puszystego przejechało po moich udach.

— Czy to ogonek? — sapnąłem.

— Zawsze uwielbiałem takie zabawki — przyznał i usłyszałem kliknięcie. Urządzenie w moim wnętrzu zaczęło wibrować, przez co sapnąłem i zacząłem się szarpać. Co jakiś czas doprowadzało mnie to do szaleństwa, niechlujnie dosięgając mojej prostaty. — Ach, zapomniałbym. — Odszedł do szafy, którą otworzył na oścież i zaczął przeglądać półki. Chyba nawet nie chciałem wiedzieć, co tak naprawdę się tam znajdowało. Jęknąłem przeciągle i przyłożyłem spocone czoło do zimnej ściany.

Malik wróci po chwili i wsunął coś na mojego penisa, następnie zaciskając, na co sapnąłem.

— Dojdziesz, gdy ci pozwolę — warknął do mojego ucha i momentalnie wibrator zaczął szybciej się ruszać.

Honey, soon | ZiallamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz