59

5K 277 118
                                    

— Wróciłam!

Drgnąłem, co nie było wcale dobrym ruchem, ale moje ciało zareagowało samo. Spojrzeliśmy na siebie z Liamem i przełknąłem z trudem ślinę, gdy do moich uszu dochodził dźwięk stąpania po schodach.

— Niall? Czemu pachnie tu Alfą? — spytała podejrzenie i chciałem krzyknąć, aby nie wchodziła do pokoju, jednak głos ugrzązł mi w gardle. — Jest Liam albo Zayn?

Brunetka zapukała do drzwi mojego pokoju i już myślałem, że je otworzy i zobaczy nas w tak intymnym momencie, jednak ona nie weszła. Stała za za drewnem i nie robiła nic, co świadczyło o tym, aby miała wejść do pomieszczenia.

— Wszystko okey?

— T-tak, tylko nie wchodź — udało mi się wydukać, jednak na początku mój głos zatrząsł się, co mogło być podejrzane.

— Chyba nie mam zamiaru, nawet na dole czułam... No, zresztą nie będę wam przeszkadzać, ale Liam spróbuje cię skrzywdzić, a obiecuję, że wejdę do środka i nie ważne w jakiej sytuacji was zastanę, powieszę go za jaja i będę patrzeć jak cierpi.

— Jesteś przerażająca! — odkrzyknąłem jej rozbawiony, za co pożałowałem, gdyż znów otarł się o mój słodki punkt. Powstrzymałem jęk i opadłem na jego klatkę piersiową. Teraz to on zaczął się śmiać i myślałem, że coś mnie trafi.

Minęło ledwie pięć minut!

— Jestem najlepszą ciotką, jaką kiedykolwiek miałeś! Ciesz się, że nie jestem zrzędliwa — burknąła i zaczęła się oddalać.

— Wcale, jak Zayn przyjdzie, to proszę w-wpu... — moją wypowiedź przerwał mój dość głośny jęk, spowodowany gwałtownym ruchem bioder Liama, który kompletnie rozbawiony przyglądał mi się, gdy moje policzki nabierały czerwonej barwie. Cholera, nienawidzę go!

— Taaak... Właśnie, właśnie przyszedł, a ja chyba pójdę się przejść.

Zagryzłem wargę, aby nie wydać z siebie żadnego innego niechcianego odgłosu. Czułem się z tym tak źle! Ona to słyszała i najpewniej w jej głowie tworzą się różne scenariusze, chyba już nigdy więcej nie spojrzę Lilii w oczy...

— Uwielbiam, gdy się rumienisz — zaśmiał się Liam i otrzymał ode mnie uderzenie w ramię. — A to za co?

— Za wszystko — mruknąłem i z westchnięciem ułożyłem głowę na jego nagim torsie, tak idealnie umięśnionym, tylko dla mnie i Zayn'a.

Poczułem zapach bruneta, który najwyraźniej zwabiony mocnym podążaniem Liama, wbiegł po schodach i wpadł do mojego pokoju z pociemniałymi i poszerzonymi tęczówkami.

— Kurwa, ja rozmawiam poważnie z rodziną, a wy się pieprzycie? — sapnął i potrzedł do nas, siadając na skraju łóżka i przykładając dłoń do mojego pośladka, przez co się spiąłem, ale nie powinienem, bo znów otarł się o mój słodki punkt i jęknąłem. — I cholera, czemu go knotujesz, czy ty...

— I tak była na to pora — westchnął Liam, gładząc mnie delikatnie po plecach. — Ale lepiej powiedz jak poszło z rodzicami. Jak bardzo zawiedzeni byli?

— Chyba raczej przerażeni — prychnął. — Wiesz co to oznacza dla watah? Jestem tak strasznie beznadziejny, to przeze mnie wybuchnie tu wojna, oni wszyscy poznają, że to dziecko jest tylko twoje i Nialla, ja...

— Hej, kochanie.

Liam złapał dłonie Zayn'a w swoje, starając się poruszać przy tym jak najmniej. Zerknąłem na zaszklone oczy bruneta, którego serce biło cholernie szybko z bezsilności i strachu. Wciąż nie miałem pojęcia co się dzieje. Dlaczego wilczki miałbyby być tylko moje i Payne'a, skoro on też mnie knotował...

Honey, soon | ZiallamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz