Byłem bardziej zestresowany maturami moich Alf, niż oni sami. Podśmiewali się ze mnie, jednocześnie starając się uspokajać i zapewniać, że bardzo dobrze opanowali materiały i zdadzą swoje kierunki z najwyższymi wynikami. Oczywiście wierzyłem w nich, jednak gdzieś w środku ściskało mi żołądek i nie mogłem przez to jeść.
Do tego od kilku tygodni zbierałem się, aby powiedzieć Harry'emu prawdę. Chciałem mu wszystko powiedzieć, siadając z nim jak co tydzień do wieczornego maratonu filmowego w każdy czwartek. Wtedy dużo rozmawialiśmy, miałem wrażenie, że Harry wiedział więcej niż mi się wydawało, ale nigdy nie starał się wgłębiać w ten temat, z czego w jakimś stopniu byłem szczęśliwy, bo nawet jeśli wiedziałby kim jestem, nie zadawał zbędnych pytań i akceptował mnie.
Mieszałem widelcem w swoich frytkach, które zamordowałem pod warstwą sosu czosnkowego, za którym Liam nieprzepadał, gdyż twierdził, że po tym śmierdzi mi z ust i nie będzie miał zamiaru się ze mną po nim całować. Wziąłem to do serca, jednak podczas ciąży nie byłem w stanie wybrać czegoś innego i jakoś dawałem sobie radę bez jego miękkich warg, które potrafiły naprawdę wiele.
— Niall, nie wyjdziesz stąd dopóki wszystko nie zniknie z twojego talerza — powiedział ostrzegawczo Zayn i westchnąłem. — Poza tym ostatni raz jesz takie coś.
— Eww, nie mów mi co mam jeść — burknąłem i nabiłem na widelec kilka frytek, następnie pakując je sobie do buzi.
— Masz szczęście, że jesteśmy w szkole, a ja nie mam zamiaru tłumaczyć się ojcu, dlaczego pobiłem jakiegoś chłopaka z drugiej klasy. — Poprawił swoje włosy i przełknąłem swoje jedzenie z trudem. Miałem coś na punkcie jego czarnych, miękkich pasm, które uwielbiałem dotykać. Czy to był jakiś fetysz?
— Niby czemu nie mógłby jest frytek? Wiesz jak bardzo je lubię? To jak zabronić rybie oddychać pod wodą — parsknął Harry i wypił swoją herbatę z mlekiem.
Po co?
Jak można pić coś takiego?
— Ostatnio Niall się... — Liam przyłożył dłoń do ust Zayn'a, który spojrzał na niego z wyrzutem.
— Roztył? Proszę cię, może trochę brzuszek mu urósł, ale wygląda mega słodko, bardziej jak, emm. — Harry zagryzł wargę i uśmiechnął się niewinnie. Spojrzałem w jego kierunku i wiedziałem, co chciał powiedzieć. To było takie dziwne, że wiedziałem, że on wie, a on nie wiedział, że ja wiem.
— Nie obgadujcie mnie, jestem piękny.
Zayn z Liamem parsknęli rozbawieni, ale skinęli głowami na znak, iż zgadzają się z moimi słowami, więc wyprostowałem się dumny i uścisk w żołądku zmalał, więc zacząłem zjadać całe jedzenie że swojego talerza, a co lepiej, podjadłem szatynowi jego warzywa.
Ten stres naprawę dziwnie na mnie działał.
•••
Początek czerwca dał mi się mocno we znaki. Zacząłem mieć zachcianki, brzuch musiałem zakrywać pod koszulkami moich Alf, aby nikt przypadkiem nie zauważył jakichś zmian. Zwalniałem się ze sportu, aby nikt nie przyłapał mnie z brzuszkiem. Do tego zmienił się również mój zapach, miałem mdłości, jadłem trzy razy więcej niż normalnie.
Dzisiaj był dzień, gdy zbierałem się na czwartkowy maraton filmów z Harry'm. Pakowałem wszystkie potrzebne rzeczy do torby, jak i odpowiednie witaminy, które załatwił mi Zayn. Próbowali również ułożyć mi plan żywieniowy, ale tak czy inaczej potrafiłem przemycić kilka ulubionych ciastek, które miałem pochowane niemal wszędzie i moje Alfy już zaprzestały poszukiwań moich smakołyków i naprawdę się z tego cieszylem.
CZYTASZ
Honey, soon | Ziallam
FanfictionKOREKTA ROZDZIAŁÓW 28 - 68 •Ziallam | abo• Jedna z najgorętszych par licealnych niedługo całkowicie zagłębi się w świat dorosłych. Pełen kłamstw, różnorodności, braku tolerancji, brutalności. Dwie przyszłe alfy, dwa różne stada. ...