2 maja 2018
Miał wiele powodów, żeby się denerwować i kwestionować sens tego wyjazdu. Jego głowa była przepełniona wątpliwościami i co gorsze, jedyna osoba, która mogła je rozwiać, nie była zbyt pomocna. Mimo wszystko jego upór i ciekawość wzięły nad nim górę i zdecydował, że nie może przepuścić takiej okazji. Przecież właśnie tego chciał — żeby Oliwier choć odrobinę uchylił mu drzwi do swojego świata. Cóż, niekoniecznie spodziewał się, że jego kochanek zamiast uchylać drzwi, wjedzie w nie z buta i wywali z futryną. Marcin raczej liczył na jakąś bardziej otwartą rozmowę, gdzie poznałby trochę bliżej drugiego mężczyznę, ewentualnie wyjście na jakąś kolację z jego znajomymi... a Francuz zabrał go na cały tydzień do odciętej od świata wioski na Mazurach i to w dodatku w towarzystwie swoich przyjaciół. To było dużo do przełknięcia na raz, ale Sokołowski postanowił się nie zrażać. Co prawda na samym początku stres zjadał go żywcem, ale chyba całkiem dobrze wychodziło mu udawanie, że absolutnie wszystko jest w porządku. Powtarzał sobie, że musi po prostu troszeczkę przeczekać i dać sobie czas na aklimatyzację.
Zadziałało. Minęło dwa dni odkąd tu byli i Marcin czuł się wręcz jak członek rodziny Armińskich. Nie miał pojęcia, o co z nimi dokładnie chodziło, ale nie zamierzał nawet ukrywać, że po prostu zaczął ich uwielbiać. Aż mu było głupio, kiedy przypominał sobie, jak jakiś czas temu coś się w nim gotowało na dźwięk imienia „Marcel". Ale to wszystko była wina Oliwiera! Mógł się zachować jak człowiek i po prostu mu wytłumaczyć, że Armiński to jego przyjaciel, że znają się od dwóch dekad, że razem trenują i są jak bracia. Oczywiście Francuz w odpowiedzi na każde pytanie patrzył na niego jak na idiotę i jak miał dobry dzień, to po prostu olewał Marcina, a jak miał zły, to fuczał, że to on jest od przesłuchiwania.
Tak czy inaczej, teraz dermatolog już wiedział, że Marcel był po prostu przyjacielem i absolutnie nikim więcej. On i Alicja zdawali się być parą rodem z komedii romantycznej, która zawsze była zgodna, nigdy się nie kłóciła i bez problemu rozwiązywała każdy napotkany problem.
W takiej atmosferze bardzo łatwo było poczuć się jak w domu i zapomnieć, jaki był cel tego wyjazdu. Jednak byli tu już trzeci dzień i Marcin, oprócz cieszenia się urlopem, obserwował uważnie swojego kochanka. Ten bez przerwy dogryzał Weronice, wymieniał mniej lub bardziej złośliwe żarty z Alicją, grał w jakieś głupie gierki z dzieciakami, a przy Marcelu był... transparentny. Kiedy byli gdzieś sami i myśleli, że nikt nie patrzy, Marcin dostrzegał, że Oliwier zrzuca wszelkie maski przy Armińskim. To było niesamowicie intrygujące widzieć go takiego odkrytego, kiedy nie zasłaniał się sarkazmem, żartami czy złośliwościami. Choć z drugiej strony ciężko było nazwać to maskami, bo takie zachowania były częścią charakteru policjanta. On z natury był dziwną mieszanką chama, śmieszka i gbura z nutką romantyka. Był też przy tym cholernie szczery i momentami aż za bardzo bezpośredni. Kiedy ktoś za mocno go naciskał, stawał się defensywny i nie było szansy, żeby go do czegokolwiek zmusić.
Sokołowski wiedział, że ma jeszcze kilka dni na obserwacje i wyciągnięcie jakichś wniosków, ale zaczęło też do niego docierać, że im więcej informacji przyswoi... tym więcej będzie miał wątpliwości. Przestał przed sobą ukrywać, że beznadziejnie wpadł i kompletnie zatracił się w Oliwierze. Zaczęło się tylko od przygodnego seksu, ale nieoczekiwanie Marcin znalazł w policjancie dokładnie to, czego potrzebował.
Miał poukładane życie, był wykształcony, jego klinika świetnie prosperowała i było go stać na wszystko. Jego rodzina w końcu zaakceptowała, że nigdy się nie ożeni i nie będzie miał dzieci oraz miał wieloletnich przyjaciół, którym ufał. Do pełni szczęścia brakowało mu jedynie faceta, z którym będzie mógł się wszystkim dzielić. Znał doskonale swoją wartość, wiedział, że ma poukładane w głowie i potrzebował mężczyzny, który dorówna mu poziomem — tym intelektualnym.
CZYTASZ
Francuski piesek [boyxboy]
RomanceDenis ma dziewiętnaście lat, Oliwier trzydzieści osiem. Denis jest dosyć skrytym w sobie chłopakiem, który niepewnie stawia kroki w dorosłe życie, a Oliwier to niezwykle cyniczny, pewny siebie policjant ze skłonnościami narcystycznymi. Denis dorasta...