16 października 2018
Minęły dwa tygodnie i Denis powoli zaczął przyzwyczajać się do studenckiego trybu życia. Po pierwszym szoku, momentach grozy i próbach zastraszania przez niektórych wykładowców, że będą skutecznie utrudniać życie studentom i postarają się, żeby nie dotrwali do drugiego semestru w tym samym składzie, przyszedł czas na odrobinę otrzeźwienia i wyciągnięcia własnych wniosków. Weterynaria nie była pierwszym lepszym kierunkiem studiów, który wybierało się z braku laku, byleby tylko coś studiować... ale nie była też żadnym ostatecznym bossem, którego przejście to walka na śmierć i życie.
Kilka uniwersalnych rad, jakie usłyszał przed studiami się sprawdziło, inne kompletnie nie. Zdążył już przekonać się, że faktycznie anatomia i histologia będą mu spędzać sen z powiek i to te przedmioty będą jego głównym utrapieniem. Nie zgadzał się natomiast ze stwierdzeniem, że zawsze należało być ze wszystkim na bieżąco, bo inaczej nie da rady zaliczyć — że jak się w sesji nazbiera za dużo, to kaplica. Owszem, były takie przedmioty, z których bycie na bieżąco było po prostu na rękę, ale Denis już zdążył ustalić pewną hierarchię wartości i wykalkulował, które z nich może sobie odłożyć i zapomnieć o nich aż do sesji. Jak fakultety na przykład. Wybrał psychologię i negocjacje, a były to typowe zapchajdziury. Trzeba było je po prostu odbębnić i o nich zapomnieć. Już wiedział od starszych roczników, że na obydwu przedmiotach na ostatnich zajęciach jest prosty test, który na spokojnie można zdać bez wcześniejszego przygotowania. Ale nie dotyczyło to jedynie fakultetów, a innym z prostszych i zarazem obowiązkowych przedmiotów wydawała się być biologia. Podobno wykładowczyni dawała wcześniej pulę pytań i trzeba było się jedynie grzecznie nauczyć odpowiedzi. To samo tyczyło się fizjologii molekuł komórki czy technologii informacyjnej. Denis nie był natomiast pewien jak to było z chemią, bo o ile same ćwiczenia były bardzo ciekawe, wejściówki raczej proste a omawiany materiał był praktycznie powtórką z liceum, tak słyszał, że na egzaminie zawsze jest jakaś sieczka i zdanie go wcale nie jest łatwym zadaniem. Póki co nie myślał o tym, bo uznał, że z tym sobie jakoś poradzi, a główną uwagę skupił na anatomii i na biologii komórki, która w ciągu semestru miała przeistoczyć się w histologię i embriologię... ale wpierw trzeba było zdać egzamin z pierwszej części przedmiotu. W połowie listopada.
Tak więc nauki robiło się coraz więcej, ale były też pewne plusy, jak na przykład plan zajęć. Na samym początku Denis złorzeczył ile tylko mógł, że miał najbardziej beznadziejny plan świata. Obecnie trochę sobie odpuścił i uznał, że nie musi chodzić na wszystkie wykłady. Raptem okazało się, że ma jedne lub dwa zajęcia na dzień... i nawet wstawanie nie było już aż tak mordercze, bo miał w perspektywie, że często o dziesiątej będzie mógł wrócić do mieszkania, zrobić sobie coś do jedzenia i na spokojnie, w komfortowych warunkach zajrzeć do notatek.
W ten wtorek było jednak inaczej, bo umówił się z dziewczynami i Kamilem, że razem pouczą się na ćwiczenia z anatomii, a przy okazji powtórzą materiał od początku, bo małymi kroczkami zbliżali się do pierwszego kolokwium i tu Denis nawet nie potrzebował opinii innych studentów, że zaliczenie z osteologii będzie kosztowało niemało wysiłku — sam już to wywnioskował.
Jeszcze nie miał pojęcia, jak się w tym odnajdzie, bo zawsze uczył się sam i trochę obawiał się, że w grupie nie będzie mógł się skupić, ale postanowił dać takiemu rozwiązaniu szansę.
Umówili się, że spotkają się w wynajmowanym przez Tośkę i Szyszkę mieszkaniu o trzynastej, bo po pierwsze Dominika miała jakieś sprawy do załatwienia, a Denis zaraz po ćwiczeniach z chemii miał WF, na który właśnie niezbyt zadowolony zmierzał.
Zapisał się na koszykówkę. Co prawda kiedy pierwszy raz zajrzał na stronę uczelni, ilość dyscyplin wydawała się imponująca, to połowę opcji odrzucił już na starcie — jak na przykład pilates czy aerobik. Gdy tylko zobaczył, że jest możliwość trenowania kickboxingu, aż serce zabiło mu z radości... ale po chwili zszedł na ziemię. Przecież to były zajęcia od podstaw i pewnie jedynie by się wkurzał, że nie może normalnie posparować. Po chwili zdecydował się na basen, ale kiedy zobaczył, w jakich godzinach są zajęcia, to szybko wybił to sobie z głowy. Ostatecznie uznał, że siłownia brzmi najbardziej produktywnie i jest najbliższa jego zainteresowaniom... niestety powstał problem w momencie logowania się na stronie, aby móc zapisać się na zajęcia. Jeszcze przed tym wiedział, że będzie walka o miejsca i na bank padną serwery, jednak do końca miał nadzieję, że szczęście mu dopisze i jakoś się uda.
CZYTASZ
Francuski piesek [boyxboy]
RomanceDenis ma dziewiętnaście lat, Oliwier trzydzieści osiem. Denis jest dosyć skrytym w sobie chłopakiem, który niepewnie stawia kroki w dorosłe życie, a Oliwier to niezwykle cyniczny, pewny siebie policjant ze skłonnościami narcystycznymi. Denis dorasta...