-Myślałem, że mnie odepchniesz...-Gide przerwał na chwilę pocałunek i spojrzał w oczy Ango.
-W pewnym sensie ty też mi się nawet podobasz, ale wydaje mi się, że nie możemy ze sobą być i w ogóle...-odparł, a jego twarz oblały rumieńce.
-A dlaczego nie?
-Co pomyślą Oda i Dazai? Jaki mają stosunek do "innych" osób?
-Nie przejmuj się tym. Będziemy to ukrywać. Nie dowiedzą się, już ja o to zadbam.
-Mam nadzieję, że podejdziesz poważnie do całej sprawy.
-O nic się nie martw. Tak szczerze, to...-zaczął André. Nie dokończył, ponieważ tym razem to Sakaguchi złączył ich w pocałunku, w którym było coraz więcej namiętności. Lider Mimic zachowywał się coraz odważniej. W pewnym momencie wsunął ręce pod koszulę partnera.
-Ta koszula wyglądałaby lepiej na ziemi w moim pokoju-szepnął.
Nagle usłyszeli zamek w drzwiach. Odskoczyli od siebie jak poparzeni. Ango pobiegł znowu do kuchni, by przynajmniej udawać, że zmywa naczynia. Gide natomiast zabrał się za rozpakowywanie ubrań bruneta.
-Jesteśmy!!!-krzyknął z radością Dazai, otwierając z impetem drzwi. Tuż za nim wszedł Oda.
-I jak?-spytał Ango. Ciągle jednak myślami wracał do pocałunku z Francuzem.
-No zajebiście. Szkoda tylko, że was nie było-rzekł samobójczy maniak i spojrzał na Odasaku, jakby szukał u niego potwierdzenia.
-Dokładnie-przytaknął Sakunosuke.-Ej Ango, a czemu André rozpakowuje twoje rzeczy?
-Eeee... André? W końcu się do czegoś przydał i postanowił mi pomóc-odparł z zakłopotaniem Sakaguchi.
-O tak, chciałem być użyteczny-odezwał się Gide, jednak nie zabrzmiało to zbyt przekonująco.
Kilkanaście minut później wszyscy byli już w swoich pokojach i ścielili swoje łóżka. Było już dość późno, więc szykowali się do snu. Wokół było bardzo cicho, dzięki czemu prawie wszyscy po niedługim czasie zasnęli. Jedynie Oda nie mógł spać. Jakoś nie był zmęczony. Leżał w ciemności z otwartymi oczami i rozmyślał nad różnymi sprawami. W pewnym momencie usiadł na łóżku. Zapalił światło, po czym po cichu wstał i skierował się w stronę torby, w której miał nierozpakowane książki. Wziął jedną, a następnie wrócił do łóżka. Przykrył się cienką narzutą i otworzył to, co trzymał w rękach.
-Gdzie ja skończyłem?-spytał samego siebie.-Cholera... Chyba zakładka się wysunęła w trakcie podróży. Tylko nigdzie nie mogę jej znaleźć, a przecież musi gdzieś być.
Po chwili szukania znalazł miejsce, gdzie skończył czytać. Jego przypuszczenia się potwierdziły. Zakładki bowiem nie było. Jednak już się tym zbytnio nie przejmował. Ciekawy dalszej fabuły książki Odasaku pogrążył się w lekturze.
Z czytania wyrwał go jakiś trzask, którego źródło było poza pokojem. Zdziwił się nieco. Zamknął książkę, po czym wstał i zaczął się skradać w kierunku, z którego dobiegł hałas. Wszedł do kuchni. Z trudem powstrzymał się od śmiechu, gdy zobaczył, że na ziemi siedzi Dazai i wyżera parówki z lodówki. Na dodatek była to ostatnia paczka parówek, którą dorwał Ango na przecenach razem z musztardą, której także już prawie nie było, ponieważ Osamu jadł ją pełnymi łyżkami. Najwyraźniej tak mu smakowało.
-O cześć, Odasaku-powiedział z uśmiechem brunet, podając Odzie ostatnią parówkę.-Masz, to dla ciebie. To już jest ostatnia, a jesteś moim przyjacielem, więc ci odstąpię. Teraz zaczynam rozumieć, czemu Gide tak nalegał na zboczenie z trasy do Polski na zakupy w najbliższym Lidlu. Tak się złożyło, że akurat mieli przecenę na ten boski produkt.
-Dziękuję-niebieskooki zdusił śmiech i wziął gryza.-Faktycznie dobre. Ale czy to nie jest czasem złe, że tak bezwstydnie zjadłeś tą paczkę, o którą bił się Ango?
-Nie-Dazai zamrugał oczami, robiąc minę niewiniątka.-Chociaż to, że się bił, świadczy tylko o tym, jaka patologia potrafi być w Polsce jeśli chodzi o przeceny.
W pewnej chwili usłyszeli za sobą kroki. Odwrócili się. To był Ango, który najwyraźniej wszystko słyszał. Miał tak groźną minę, że Oda zamarł razem z Osamu, któremu uśmiech zszedł z twarzy.
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfiction"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...