XXXV

76 7 3
                                    

Następnego ranka Ango musiał wcześnie wstać. Był podwójnie zmęczony, gdyż spał tylko trzy godziny przez rozmowę z ukochanym.

Gdy dojechał do pracy, wszedł do swojego biura. Na jego miejscu leżała sterta dokumentów do przejrzenia i podpisania. Urzędnik usiadł na krześle. Zabrał się do pracy.

Nagle ktoś postawił mu kubek kawy na biurku. Sakaguchi podniósł głowę.
-Mizuki? A co ty tu robisz?...-spytał zmieszany.-Ale dzięki za kawę...
-No dla takiego przystojniaka to ja mogę zrobić wszystko-powiedziała dziewczyna siadając na kolanach bruneta.

-Spieprzaj ode mnie!-Ango odepchnął ją najmocniej jak umiał.-Mam dość tych twoich podrywów!
-A może jednak dasz się zaprosić na randkę?
-W życiu! I przestań mnie prześladować! Inaczej złożę na ciebie skargę do szefa!

-Napewno nie chcesz?
-Nie!
-Dlaczego?
-Jestem gejem i jestem w szczęśliwym związku!

Zapadła cisza. Tsujimura popatrzyła na towarzysza zdziwiona.
-Nie gadaj, że z naszym szefem. Chociaż w sumie to by wyjaśniło, czemu chce ci dać podwyżkę...
-Nie z szefem, tylko z liderem Mimic, który jest gotowy cię dla mnie zabić, bo doskonale wie, że mnie prześladujesz!-młody chłopak nie wytrzymał i złapał Mizuki za gardło.

-Co ty odwalasz?... No chyba, że to gra wstępna. A poza tym ten twój kochaś to kryminalista!-wychrypiała ledwo łapiąc powietrze.
-Ty jesteś jakaś chora! I wiesz co? Zabieraj tę kawę i wypierdalaj przez te drzwi! Nie będę tego pić!-krzyknął Ango, wręczył prześladowczyni kubek, siłą wyrzucił ją za drzwi, po czym trzasnął drzwiami. Zamknął się na klucz.

Kiedy skończył pracę, wrócił do domu starając się pozostać niezauważonym. Wszedł do domu. Usiadł na kanapie i zaczął popłakiwać. W pewnym momencie chwycił za telefon. Zadzwonił do Gide'a.

-Cześć, kochanie. Co tam?-odezwał się głos w słuchawce.
-André?... Ja już dłużej tak nie mogę... Ona ciągle mnie prześladuje, mam dość... Dzisiaj było dla mnie za dużo...
-Mam do ciebie przyjechać?
-Nie... Nie chcę ci przerywać wakacji...

-Chcę ci tylko pomóc. Mogę ją zabić własnymi rękami lub wysłać do ciebie kilku moich żołnierzy.
-Jak oni tu dotrą, to już będę musiał wracać... Bez sensu trochę...
-To wrób ją w coś, żeby wywalili ją z roboty.
-Nie zemści się?...

-Nawet jeśli będzie chciała, to ty już będziesz u mnie w objęciach. A i rozumiem, że powiedziałeś jej, że jesteś gejem?
-Tak. Nawet jej tobą groziłem. Jak ją chwyciłem za gardło, bo puściły mi nerwy, to się zapytała, czy to jakaś gra wstępna. Ona jest jakaś chora, nie daje mi żyć!

-Kurwa mać... Ciężka sprawa. Idź do szefa i powiedz mu o wszystkim.
-Dobrze, ale... Gide, ja...
-No słucham cię.
-Kiedyś miałem z nią romans...
-Co? To może dlatego sie tak zachowuje. Liczy, że do tego wrócicie.
-Chyba tak... Ale raz nas wtedy przyłapali i omal nie straciłem pracy przez to.

-Skarbie, wytrzymaj jeszcze jeden dzień. Czekaj na mnie jutro, dobrze? Dam jej taki wpierdol, że pożałuje, że się urodziła.
-Ale to nic nie rozwiąże...
-Ty jeszcze nie wiesz co potrafię zrobić drugiej osobie.
-Po części sam tego doświadczyłem...

-Musisz mi tylko pomóc. Czekaj na mnie przy Lupinie. Tam ją "zaprosisz". Ja dalej zrobię to, co do mnie należy. Nikt nie będzie cię prześladował. Nie póki ja chodzę po tym świecie.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz