XXV

96 9 3
                                    

-Dazai, wracaj z tych krzaków! Kleszczy nałapiesz!-krzyknął Oda zbierając jeżyny.
-Ale się popsikałem sprejem wcześniej!-odpowiedział Dazai.
-To nic! I tak wyłaź!

-Odasakuuu, ratuj!-wrzasnął nagle Osamu. Sakunosuke bez wahania położył kosz na ziemi i wskoczył w chaszcze, w których znajdował się jego przyjaciel.
-Co się dzieje?!

-Nie mogę dosięgnąć tamtej jeżyny. Jesteś wyższy i masz dłuższe ręce, więc ty spróbuj.
-Czy ty jesteś normalny?! Myślałem, że coś ci się złego stało! Tym bardziej w tych kolcach!
-No bo stało. Nie mogę dosięgnąć tamtego żarcia!

Oda westchnął. Wyciągnął rękę w stronę jeżyny, zerwał ją i podał samobójczemu maniakowi.
-Dziękuję, Soda-uśmiechnął się brunet, po czym zjadł podaną rzecz.
-Proszę, nie nazywaj mnie tak...
-No dobra, to w takim razie niech bedzie... Yyyy... Sakubek.
-Wolę "soda"...

-Okej. Wyniesiesz mnie z tych kolców?
-I co jeszcze chcesz?
-Nic. Zrób to. Dbasz o moje bezpieczeństwo.

Niebieskooki wziął Dazaia na ręce i wyniósł go z krzaków. Postawił go na leśnej ścieżce.
-Ojejku, Odziu. Kleszcz po tobie chodzi. I kto tu go teraz ma? Hehe.
-Gdzie?!
-O tutaj-Osamu uderzył pasożyta zabijając go.

-Dzięki za pomoc-podziękował Oda, podniósł kosz jeżyn i skierował się dalej wgłąb lasu. Dazai poszedł za nim śpiewając o samobójstwach.

-Odaaa, patrz na mnie!-krzyknął po chwili wspinając się na drzewo.
-Złaź i to natychmiast! Jeszcze spadniesz!
-O dzięki za pomysł-ucieszył się Osamu i przygotował się do skoku.
-Pojebało cię?!
-Przeklinasz!-samobójczy maniak skoczył.

Sakunosuke jednak zdążył go złapać.
-Co ty robisz, czy ty nie rozumiesz, że śmierć to moje pragnienie?! Dzwonię do Moriego się poskarżyć!
-To sobie dzwoń, ale byłaby wielka szkoda, gdyby mnie za karę zabił czy coś. Nie miałbyś już przyjaciela.
-Fuck-Dazai schował swój telefon.

Zaraz jednak wyjął go ponownie i puścił jakąś muzykę.
-Co to jest?!-Oda zatkał uszy.
-MÓWIĄ NA MNIE RAK, RAK, A JA JESTEM SOBĄ!!!-śpiewał Osamu na cały głos. Śpiew bruneta towarzyszył Odzie jeszcze przez dobrą godzinę, gdyż jego przyjaciel zapętlił utwór.

-Daj to! Teraz moja kolej!-niebieskooki wyrwał grające urządzenie z ręki Dazaia i włączył w nim na odmianę jakąś swoją spokojną melodię.
-No weź no! Tylko nie to!-tym razem to Osamu zatkał uszy.
-Mógłbyś posłuchać czegoś normalnego chociaż raz w swoim krótkim życiu.

Nie minęło kilka minut, a Dazai już zaczął mieć dość.
-Znasz Disco Marka?-zagadał.
-Kto to?
-Daj, to puszczę ci jego wspaniałe dzieło.
-No dobra...-Oda oddał telefon.

-Posłuchaj tego-samobójczy maniak włączył "Zostań moją kotką" i zaczął podśpiewywać.-Jak ci się podoba?-spytał po chwili.
-Zabijcie mnie... Czego ty słuchasz, dzieciaku?

-To jest wielkie dzieło! Należy to czcić! KUP MI ROLEXA JAK CI STARCZY!
-Co?! W życiu, ani mi się śni! Kogo ty oglądasz?!
-Marka, Lil Masti i wielu innych.
-Masz zakaz Internetu do końca wakacji.
-Co?! Nie!

Odasaku siłą zabrał Dazaiowi telefon, wyłączył go i schował go do swojej kieszeni. Zamknął ją szczelnie.
-Wracamy do domu i zero Inter...-zaczął ponownie.
-RYYYYYJ!!!!!!!!!!

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz