-Uwaga, Odasakuuu!!!-wrzasnął Dazai, po czym zepchnął przyjaciela do wody.
-Jesteś normalny?!-zdenerwował się niebieskooki.-Nie dość, że nie chciałem tu iść, to jeszcze jestem ofiarą twoich głupich żartów!-No wyluzuj się! Chodź na zjeżdżalnię!
-Nie mam ochoty.Na te słowa Osamu chwycił za szczękę Sakunosuke i zaczął nią ruszać, mówiąc:
-Zmieniam zdanie, mam ochotę. Bawmy się!W międzyczasie Gide i Ango byli przy jednym z głębszych basenów, który miał lekko ponad 2 metry głębokości.
-Przepraszam cię, kochanie, ale nie mogę tutaj wejść...-Sakaguchi spuścił głowę.
-Dlaczego?-Nie wiedziałeś tego, ale... no... Nie umiem pływać...
-To cię nauczę. Możesz się też mnie trzymać.
-No dobrze. André, wiesz co...
-Słucham.
-Czy lider Mimic jest odporny na to?!-krzyknął urzędnik, po czym z całej siły pchnął partnera, który wpadł tyłem do basenu.-Przewidziałem to, ale pozwoliłem ci to zrobić-odparł białowłosy wynurzając się po chwili z wody. Sakaguchi usiadł na brzegu basenu. W tym momencie został wciągnięty do wody przez towarzysza. Chwycił się go natychmiast.
-Nie no, puszczaj się i próbuj pływać. W razie czego, to pomogę-odezwał się Francuz. Ango puścił się go. Praktycznie natychmiast jego usta i nos znalazły się pod wodą. Gide zareagował bardzo szybko. Złapał ukochanego w talii i uniósł go tak, by jego głowa była nad wodą.
-Widzisz? Do niczego się nie nadaję...-jęknął brunet.
-Nie mów tak-André podpłynął z nim do brzegu, do którego Sakaguchi się przyczepił.-Teraz spróbuj mnie naśladować. W razie czego, łap się brzegu.-Nie umiem...
-Umiesz, umiesz. Wierzę w ciebie.
-Jestem do niczego...
-Słuchaj. Też kiedyś nie umiałem pływać, a nauczyłem się dopiero, gdy byłem już starszy od ciebie.
-Serio?
-Oczywiście. To jak?
-Dobrze, spróbuję...
-Dzielny owocek mango-lider Mimic zaczął płynąć.Japończyk puścił się brzegu i próbował go naśladować. Nawet mu wychodziło. Pokonali w ten sposób pół basenu.
-Świetnie ci idzie-pochwalił Gide.-Teraz trochę się odsunę, a ty do mnie podpłyniesz przez środek basenu.
-Ale...
-Mam dla ciebie nagrodę.
-Jaką?
-Zobaczysz.Zrobili tak, jak powiedział Francuz. Ango raz tylko prawie wpadł pod wodę, lecz sobie jakoś poradził. Po chwili był już bezpieczny w ramionach ukochanego.
-To gdzie ta niespodzianka?-dopytywał.
-Chodź.Wyszli z basenu i skierowali się do części gastronomicznej. Tam czerwonooki posadził partnera na krześle, po czym gdzieś poszedł. Po kilku minutach wrócił z jakąś potrawą, którą postawił przed urzędnikiem.
-Co to? To chyba z kuchni włoskiej, prawda?-zaciekawił się Sakaguchi.
-Tak. Lazania.
-Ty to wiesz, że można mi sprawić przyjemność jedzonkiem. Nawet nie musiałem ci tego mówić.
-Wiem o tobie wszystko, pączuszku-André dał towarzyszowi szybkiego buziaka.Japończyk zaczął jeść. Bardzo mu smakowało, więc nic nie mówił podczas konsumpcji. Rozkoszował się każdym kęsem. Równocześnie obiecał sobie, że kiedyś zrobi lazanię samemu w domu. Gotował już wiele potraw, więc z tym raczej nie powinien mieć większych problemów. Przygotowywanie jedzenia szło mu wyśmienicie. W końcu to było jego hobby.
-Merci- powiedział po posiłku do Francuza. Znał tylko to francuskie słowo. Niechcący jednak je trochę przekształcił, gdyż wymowa była dla niego bardzo trudna. Gide mimo to zrozumiał. Uśmiechnął się ciepło do urzędnika.
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfiction"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...