IX

121 10 6
                                    

   -Oda, za dobry jesteś!-krzyknął Dazai po raz kolejny nie potrafiąc odbić piłki.
-Trudno. Taka jest gra. Musisz po prostu poćwiczyć i tyle.
-Nie chce mi się ćwiczyć.
-To nie będziesz robił postępów. Pros...-zaczął niebieskooki, jednak nie dokończył, ponieważ Dazai rzucił mu piłką w twarz.

-Ałaaa!!! Powaliło cię?!-zdenerwował się masując sobie nos.
-Masz dawać mi wygrywać!-Osamu zrobił minę obrażonego, małego dziecka.
-No chyba sobie kpisz ze mnie.
-Wcale nie.
-Posłuchaj, małolacie. Masz 17 lat i jesteś tak na prawdę jeszcze dzieckiem. Ja jestem dorosły, bo mam 22.
-No i?
-Słuchaj się po pierwsze starszych, a po drugie dorosłych.

   Samobójczy maniak podszedł do przyjaciela.
-Co ty się w mojego ojca bawisz?
-Stwierdzam fakt.
-To skoro jesteś taki dorosły, to może łaskawie...
-Przepraszam-przerwała im jakaś blondynka.-Zapraszamy do naszej kawiarni. Na spróbowanie przyniosłam lody, które są darmowe dla rodziców z dziećmi.

   Odasaku osłupiał. Poczuł się staro. Czy na serio wyglądał na trzydzieści parę lat? Okej, miał zarost, który dodawał mu do wieku, ale nie spodziewał się, że aż tyle.
-Tak! Tato, bierzemy!-ucieszył się Dazai i wziął lody.

-Czy ja na prawdę wyglądam na ponad trzydzieści lat?-spytał załamany Oda, gdy kobieta odeszła.
-Nieważne, ale załatwiłeś mi darmowe lody-wybełkotał Osamu z porcją jedzenia w buzi.
-Ja pierdolę...

-Wiesz co, Oduś? Ta dziewczyna była taka fajna. Myślisz, że zgodziłaby się na podwójne samobójstwo?
-Proszę cię na wszystkie świętości, chociaż w wakacje odpocznij od prób odebrania sobie życia...
-Nie! Wakacje to najlepsza pora, ponieważ... Eeee... ponieważ... No nie wiem, ale w każdym razie mam do tego swoje ważne powody. Chodź do miasta.

-Dlaczego ty mnie tak męczysz? Chwili spokoju przez ciebie nie mam, a też bym chciał odpocząć.
-Powiedziałem coś, Odasaku-Dazai chwycił przyjaciela za rękę i pociągnął go w stronę miasta. "Pomocy, chcę do domu..."-pomyślał Oda.

Kiedy dotarli na miejsce, Osamu zaczął chodzić po sklepach.
-Odaaaaa, kupisz mi to?-poprosił nagle obandażowany chłopak pokazując coś Odzie.
-Co to jest?
-Fidget spinner.
-Do czego to służy?
-To się kręci. Fajne to jest.
-Masz to w rękach kilka sekund. Skąd wiesz, że jest fajne?
-Widziałem z tym pełno filmików w sieci.

Sakunosuke zastanowił się. Po chwili zaczął coś sobie przypominać.
-Ale to było modne kilka lat temu-zauważył w końcu.
-Kup mi to, proszę. Portfel mi wypadł ostatnim razem w morzu.
-Ile ta przyjemność kosztuje?
-W przeliczeniu na jeny, to będzie gdzieś około 5538,07 (polska cena: 200 zł).
-Ile?!?!?! Ja tu zaraz cały hajs na ciebie wydam! Weź coś tańszego!
-Nie.

Oda spojrzał do swojego portfela.
-Ja nawet tyle przy sobie nie mam, kretynie!
-To coś wymyśl.
-Nie ma mowy, że ci to kupię! Nie rozumiesz czy jak?!
-To ukradnę.
-Dazai, ja nie wiem, ty jesteś jakieś bezmózgie yeti!
-A ty widziałeś się w lustrze?

-Teraz miarka się przebrała!-Odasaku złapał towarzysza za koszulę, po czym na siłę zaczął go prowadzić w stronę domu.
-Ej, co ty robisz?! Popieprzyło cię?!-zawył samobójczy maniak.
-Wracamy.
-Nieee!

Sakunosuke jednak nie dawał za wygraną. Ostatecznie jakoś udało mu się dociągnąć przyjaciela do domu. Weszli.
-Skoro już tu jesteśmy, to ja zrobię kupę-poinformował Dazai z poważną miną i poszedł do toalety.

Kiedy drzwi od łazienki się zamknęły, Oda usłyszał z sypialni Gide'a dziwne odgłosy. W pierwszej chwili stwierdził, że mu się przesłyszało, jednak dźwięk się wręcz nasilał. Zaniepokojony skierował się w tamtą stronę. Chwytając za klamkę, zawahał się. Jednak ciekawość w końcu zwyciężyła. Otworzył drzwi i zapalił światło.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz