LX

59 7 0
                                    

Było już ciemno, gdy cała czwórka siadła do kolacji przy ognisku. Każdy prócz Ango jadł swoją kiełbaskę.

-Mam dla was niespodziankę-powiedział nagle urzędnik odkładając telefon.
-Niespodziankę?-powtórzył Gide.
-Tak. Tylko dajcie mi klucze od samochodu.

Oda wyjął z kieszeni proszoną rzecz i dał ją Sakaguchiemu, który poszedł z nią za dom. Tam odpalił samochód i gdzieś pojechał.

Minęła godzina, podczas której André, Sakunosuke oraz Dazai się nudzili. Na koniec zaczęli się martwić o swojego przyjaciela, gdyż ten długo nie wracał.
-Dzwonić do niego?-zaproponował Francuz.
-Poczekajmy jeszcze-odparł mu Osamu.
-No dobrze, ale ja muszę dwójkę-poinformował lider Mimic, a następnie poszedł do domku do toalety.

W międzyczasie wrócił Ango. Nie był już jednak sam. Towarzyszyła mu  postać, o mniej więcej osiem centymetrów niższa od niego. Urzędnik poszedł na pierwsze piętro, a tajemniczy mężczyzna postanowił umyć ręce w zlewie. Stał tyłem do wyjścia z łazienki, z której po chwili wyszedł Gide.

Białowłosy uśmiechnął się. Pomyślał, że ma przed sobą swojego ukochanego. Podszedł do niego od tyłu, objął w pasie i pocałował w policzek.
W tym samym momencie obejmowana osoba odwróciła się gwałtownie. Dała André w twarz z liścia z całej siły.

-Łapy przy sobie, zboczeńcu!!!-wrzasnęła. Francuz odskoczył zszokowany. Miał przed sobą kogoś zadziwiająco podobnego do jego partnera. Postać miała czarne, potargane włosy oraz czarne wręcz oczy. Ubrana była w białą koszulę, z którą dobrze komponowały się ciemne spodnie.

Na usłyszany krzyk praktycznie natychmiast przybiegł Ango z góry.
-Co się dzieje?-spytał.
-Ty mieszkasz z tym zboczeńcem pod jednym dachem?!-denerwował się czarnowłosy.
-Ah... Widzę, że już zdążyliście się poznać.
-Znasz go?!

-Oczywiście. Pewnie pomylił cię ze mną. Z tyłu jesteśmy prawie nie do rozróżnienia.
-Chwila, moment... Ty jesteś gejem?!
-No... Tak... Wybacz, że ci nie mówiłem...

Dopiero co przybyły gość osłupiał. Szeroko otworzył oczy. Przez kilka sekund nikt nic nie mówił. Dopiero po tym czasie urzędnik postanowił przerwać ciszę:
-Ehhh, no więc... To jest mój partner André Gide. To od niego mam ten pierścionek...

Francuz lekko się zmieszał. W końcu stwierdził, że lepiej będzie zapomnieć o tym, co wydarzyło się przed chwilą.
-Tak... Ja jestem André Gide. Przywódca Mimic, a ty?...-niepewnie wyciagnął rękę.
-Heigo... Brat Ango... A po co ta ręka? To takie europejskie.
-On jest z Europy-wytłumaczył szybko Ango.
-A okej... W sumie jego imię też takie dziwne-Heigo spojrzał na czerwonookiego z lekkim obrzydzeniem.

Wrócili do ogniska, przy którym siedziała pozostała dwójka.
-Ango, nie wiedziałem, że masz sobowtóra-skomentował Dazai.
-Tia. To mój starszy brat. Przedstawiam wam Heigo. Zostanie tu z nami do końca naszego pobytu, bo przyjechał niedaleko również na wakacje. Heigo, to Sakunosuke Oda i Osamu Dazai-urzędnik posadził przybysza obok siebie.

Gdy wszyscy już siedzieli, Gide zaczął przytulać się do ukochanego. Po kilku minutach złapał go za szczękę, przekręcił jego głowę w swoją stronę, po czym zaczął namiętnie całować. Przy tym wsadził mu rękę z tyłu do spodni, by co nieco pomacać. Heigo patrzył na to z niesmakiem.

-Spokojnie, to codzienny widok-rzekł do niego Odasaku.-Ja nawet widziałem i nieraz słyszałem jak uprawiają miłość.
-Mój brat miał...?-zaczął czarnooki, jednak nie dokończył. Zsunął się na ziemię pod wpływem tego, co usłyszał.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz