-Przestańcie się tak ciągle do siebie przytulać!-krzyknął niezadowolony Oda w stronę wtulonych w siebie Ango i André.
-Może patrzeć też nam zabronisz?-odwarknął Gide, po czym położył się na Sakaguchim, by zrobić na złość Odzie. Urzędnik jednak wysunął się spod niego. Wstał.-Dobre były te chipsy!-poinformował Dazai, który dopiero co wrócił z domu.
-Fajnie, ale nie będziesz miał miejsca na kiełbaski-odparł mu Sakunosuke rozstawiając grilla i odpowiednio go przygotowując.
-Gówno wiesz o moim żołądku.-Może lepiej się już zamknij lub chociaż nie przeklinaj. Jesteś jeszcze dzieckiem, więc to jest dwa razy brzydsze w twoich ustach-Oda wziął paczkę kiełbasek oraz kilka kromek chleba. Wrzucił to na grilla.
-Kurwa-drażnił go Dazai.-Od kiedy słowo "gówno" to jakieś przekleństwo?-wtrącił się Gide.
-Nie jest to ładne słowo-wytłumaczył Odasaku.-Nie uczmy dzieci przeklinać. Poza tym jest wiele ładnienszych określeń tego słowa. Chociażby zwykła "kupa" lub ładniej "stolec".
-Ja pierdolę, ale ty zanudzasz. Wkurwiasz mnie już w chuj.
-Nie używaj tych brzydkich słów przy tak młodym człowieku jak Dazai! Jaki ty mu dajesz przykład?! Jeszcze się od ciebie nauczy!-Co ty znowu się w mojego ojca bawisz?-zdziwił się Osamu.
-Masz rodziców?-spytał Oda.
-Nieee...
-No właśnie. Ktoś cię musi wychowywać do dwudziestego roku życia. I tym kimś będę ja, ponieważ mimo wszystko potrzebujesz opieki. Ja się do tego najbardziej nadaję, ponieważ potrafię się opiekować nawet piątką małych dzieci.
-Czyli teraz już chcesz być moim ojcem. Co za zmiana.-Niezły cyrk. Czekajcie, pójdę po popcorn-skomentował Gide, po czym wstał.
-A pierdol się-machnął ręką Osamu. Francuz na te słowa przyciągnął do siebie Ango, ustawił go do siebie tyłem, po czym zaczął rozpinać pasek od spodni.-Co ty kurwa robisz, debilu, zasrańcu ty?!-wrzasnął Oda, po czym odepchnął André od Sakaguchiego.
-I kto tu teraz przeklina?-zaśmiał się lider Mimic.
-Fuck...
-I znowu. Ładniej się nie da? Na przykład "kurka wodna"? No swojemu synowi zły przykład dajesz.
-Zamknij się... Już nie wracajmy do tego...Sakunosuke wrócił do pilnowania grilla, natomiast Dazai szukał ładnego drzewa w wiadomym celu. Po jakimś czasie zawołał wszystkich, dał jedzenie na talerze i zaczęli jeść. Każdy był zajęty jedzeniem, więc nikt nic nie mówił. W pewnym momecie Oda zauważył, że Ango w nietypowy sposób je kiełbaskę, gdy Gide kieruje wzrok w jego stronę.
-Ango, możesz przestać?-zwrócił mu uwagę niebieskooki.
-Ale co znowu?
-Jedz normalnie.
-Czemu ty się do wszystkich przypierdalasz?
-Nie przeklinaj.
-Super cię czasem nienawidzę...Po kolacji wrócili do domu, by kłaść się spać, ponieważ byli bardzo zmęczeni tym dniem. Oda i Dazai spali na dole, zaś Ango i Gide w jednym łóżku na piętrze. Oczywiście Odzie się to nie spodobało, lecz tym razem postanowił to przemilczeć.
Sakaguchi jako ostatni już w kolejce do mycia wyszedł z toalety. Był w samym szlafroku, który kupił na wyprzedaży w jakimś sklepie. Jednak ubranie bardziej przypominało damskie. Było czerwone oraz połyskiwało. Kończyło się na wysokości kolan. Niezauważony przez nikogo urzędnik wszedł po schodach. Po chwili znalazł się w sypialni.
Odłożył okulary. Padł na łóżko. Przez okno wpadał blask księżyca, który delikatnie oświetlał jego półnagie ciało. Twarz Japończyka była nadzwyczaj spokojna. Po raz pierwszy od bardzo dawna czuł się zrelaksowany. Gdy już powoli odpływał, usłyszał zamykanie na klucz sypialnianych drzwi. Po chwili czyjaś ręka odgarnęła mu włosy z czoła.
-Skarbie, śpisz?-wyszeptał znajomy głos. Brunet otworzył oczy. Ujrzał pochylającego się nad nim Gide'a.
-Teraz już nie-odpowiedział mu.
-Oj wybacz, że cię obudziłem. Pamiętasz co mówiłem dzisiaj przy tamtym ogrodzeniu?-Tak, ale nie mam siły na to... Możemy kiedy indziej?
-Nie ma takiej opcji-Francuz chciał zerwać z Ango narzutkę, jednak ten go powstrzymał.
-André, mówię poważnie...
-Pozwól się trochę porozpieszczać.
-Skoro tak ci zależy-westchnął Sakaguchi. Rozwiązał sznurek i rozłożył szlafrok na boki. Zsunął sobie materiał z ramion.Lider Mimic uśmiechnął się. Padające na ciało jego partnera światło księżyca dodawało klimatu. Praktycznie natychmiast poczuł większe pożądanie. Poddał się temu. Położył się na leżącym. Po kilku sekundach i on, i urzędnik zatracili się bez reszty w coraz to namiętniejszym pocałunku.
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfikce"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...