XLVI

59 6 1
                                    

Ciemny pokój, świece, łóżko. Tego właśnie było mu trzeba. Krzyki z ust Ango zagłuszały głośne bicie ich serc. Jedna z dłoni Japończyka była zaciśnięta na poduszkach, druga zaś-trzymała długie, białe włosy należące do przystojnego Francuza, który sprawiał urzędnikowi niewyobrażalną rozkosz.

Na stole w drugim pokoju stał niedokończony posiłek. Krzesła były nieco odsunięte od stołu, od którego prowadziła "dróżka" z ich piżam w stronę sypialni.

Sakaguchi miał zamknięte oczy. Nie mógł sobie wyobrazić lepszej nocy. Sam na sam w hotelowym pokoju z partnerem. Non stop prawił mu komplementy.

Nagle zadzwonił telefon Gide'a.
-Poczekaj jeszcze chwilę, najpierw pozwól nam skończyć...-wydyszał Ango.

Po kilkunastu sekundach pomieszczenie przeszył jego donośny krzyk. Teraz już obie dłonie bruneta zaciskały się na odmianę na ramionach André, który wpuszczał w niego białawą substancję.

Dopiero po jakimś czasie położyli się obok siebie na poduszkach.
-Byłeś świetny-Japończyk zamknął oczy uspokajając oddech. Lider Mimic tylko się uśmiechnął. Złapał za telefon.

Sprawdził nieodebrane połączenia. To Oda dzwonił do niego o pierwszej w nocy. Przewrócił oczami, po czym oddzwonił.
-Halo? Oda? Po co dzwonisz? Jesteś tuż za ścianą-powiedział lekko poddenerwowany.
-O to chodzi. Słychać was było i to strasznie.
-To już jednej nocy nie możemy ze sobą spędzić?
-Ale nie w jebanym hotelu!

-Eeee tam, dramatyzujesz. Poza tym zrobiłeś to w najgorszym możliwym momencie, bo Anguś już dochodził.
-Ty już lepiej przestań. Proszę cię. A i przyjdź tutaj na chwilę. Lodówka się zepsuła.
-Nie możesz wezwać kogoś z personelu?
-Nie mam kogo,  a ty się znasz na naprawie różnego rodzaju sprzętu.

-Ja pierdolę-westchnął Gide odkładając słuchawkę; spojrzał na Ango, który powoli zasypiał.-Kochanie, wybacz, ale muszę na chwilę iść do Ody.
-Po co?
-Lodówka mu padła.
-To idź, ale wracaj szybko.
-Obiecuję-André złączył ich w krótkim pocałunku.

Po chwili wstał, narzucił na siebie jakiś szlafrok (nie chciało mu się ubierać) i wyszedł z pokoju hotelowego.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz