André otworzył oczy. Oczekiwał, że wpadną do nich promyki słońca. Niebo jednak za oknem było pochmurne, więc nic takiego się nie stało. Francuz westchnął. Spojrzał na Ango, który dalej spał.
Pogłaskał go po policzku. Położył się znowu obok niego, pocałował i wtulił się w ukochanego. Ten uchylił nieco powieki i ciepło się uśmiechnął. Odwzajemnił czułości. Trzymał go przy tym za piękne, białe włosy.
Po chwili lider Mimic położył się na nim. Złapał partnera za obie dłonie.
-Chętny dokończyć to, co było w nocy?-spytał. W odpowiedzi Japończyk rozsunął dolne kończyny.
-Po takiej nocy, zawsze-odpowiedział.
-Ale może troszkę inna pozycja, co?
-To mnie puść.Gide wykonał polecenie, a jego towarzysz położył się na brzuchu.
-Od tyłu chcesz, tak?-zaczął łapiąc za włosy urzędnika.-Okej.
-Jesteś liderem Mimic, prawda?
-No tak. A co?
-Odegrajmy scenkę, w której mnie gwałcisz.
-Czy ja dobrze słyszę?...
-Tak. Chcę tego. Pokaż mi moje miejsce i swoją siłę. Chcę to poczuć. Taka moja fantazja.
-No jak chcesz, kotku. Ale nie jestem przestępcą.Wstali, po czym ubrali się dla większego realizmu. André wziął nawet swoją ulubioną broń. Nie naładował jej dla bezpieczeństwa. Poszedł na chwilę do drugiego pomieszczenia. Ango natomiast zaczął udawać, że rozmawia z kimś przez telefon.
Po kilku minutach do sypialni wbiegł Gide i złapał Japończyka. Wyrwał mu telefon z ręki, by następnie rzucić urządzenie na łóżko. Chwycił na niby przerażonego urzędnika za kark i zaczął dawać mu krótkie, ale agresywne pocałunki.
-No proszę, jaką ślicznotkę tutaj mamy-szeptał kontynuując czynność. Dodatkowo począł go dotykać.
-Zostaw mnie... Nie dotykaj w ten sposób...-odparł Sakaguchi.-Zaraz wezwę ochronę.
-Ona nic ci nie pomoże. Będziesz mój. A teraz słuchaj się lub cię zabiję-Francuz wyjął pistolet.Ango nadal się stawiał. Śmiało można by powiedzieć, że jeszcze bardziej. Drobnymi gestami nawet prowokował ukochanego. Ten zareagował na to praktycznie natychmiast.
Złapał mocno piwnookiego w ten sposób, żeby nie był w stanie się ruszyć. Unieruchomił mu ręce przy tułowiu i zmusił do pochylenia się. Jednym ruchem zsunął mu dolne partie ubioru, a sam rozpiął sobie spodnie.
-Proszę, nie! Zapłacę ci!-Sakaguchi starał się, by w jego głosie było słychać panikę, lecz i tak było tam wplecione pożądanie. Nie potrafił inaczej. Krótko po tym André zanurzył się w niego. Z ust bruneta zaczęło wydobywać się dyszenie. Jego oddech diametralnie przyspieszył.
Poczuł jak jego ogarnia niesamowita przyjemność. Zamknął oczy i rozkoszował się chwilą. Przypomniały mu się zabawy w nocy, ale to, co teraz przeżywał, było milion razy lepsze. Nagle zdał sobie sprawę, że krzyczy, a po jego nogach coś spływa. No tak. Nawet nie zauważył upływu czasu. "I tak jest bosko"-pomyślał. Przeszły po nim ciarki rozkoszy.
W pewnym momencie obaj usłyszeli, że ktoś z impetem otwiera drzwi. Do pomieszczenia wpadł Oda z bronią wycelowaną w André.
-ZOSTAW GO, POTWORZE!!! RZUĆ BROŃ!!! NIE UJDZIE CI TO NA SUCHO TYM RAZEM!!! DAZAI, DZWOŃ NA POLICJĘ!!!
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfiction"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...