-Ej, zostaw go natychmiast!-wrzasnął Gide, gdy przybiegł na wołanie i zobaczył, że Dazai próbuje dobrać się do jego partnera. Odepchnął mocno Osamu, po czym objął Ango. Poprawił mu ubranie. Sakaguchi schował się w ramionach Francuza.
-Dziękuję, kochanie...-wybełkotał.
-Już nie musisz się niczego obawiać, już tu jestem, spokojnie-André pogłaskał urzędnika czule po głowie.-A ty powinieneś się wstydzić! Opowiem o wszystkim Odzie! Zasłużyłeś!-Nie! Błagam, nic mu nie mów!-Osamu złożył ręce.
-Powiem!
-Nie! Ango, powiedz mu coś!Lider Mimic jednak zignorował bruneta. Złapał Ango za rękę i wrócił do Ody.
-Oda, Dazai próbował zgwałcić Ango-poinformował.
-Co?...-nie dowierzał zszokowany Sakunosuke.
-To prawda...-przytaknął Sakaguchi, a następnie opowiedział wszystko, zaczynając od trenowania podrywu w łazience.Odasaku siedział nieruchomo. Nie mógł uwierzyć własnym uszom.
-Dazai, jak mogłeś?! Twoje zachowanie jest poniżej jakiejkolwiek krytyki! Wiesz co?! Zastanawiałem się czy się nie zgodzić, ale teraz to nawet nie próbuj do mnie więcej zarywać!-Przepraszam...-Osamu spuścił głowę.
-No w porządku, wybaczam ci...-odparł po chwili Ango.
-Dziękuję... Zbyt się uniosłem...-Lepiej może zmieńmy temat... Kiedy wyjeżdżamy?-wtrącił się Gide.
-Jutro po południu-odparł Oda.-Do jakiegoś hotelu w Słowenii w górach. Tym razem to ja wybierałem miejsce.
-Co?! A i kto zapłaci?!-oburzył się Sakaguchi.
-Ty.
-Ha?!
-Nie no żartuję.
-Masz szczęście...Po kolacji cała czwórka wróciła do domu i zaczęła się pakować. Wszędzie walały się jakieś torby lub walizki, więc co chwilę się ktoś potykał. Spieszyli się, ponieważ praktycznie wszyscy zapomnieli o wyjeździe. Na początku mieli plan, że pakowanie rozłożą na dwa dni, lecz nic z tego.
Gdy skończyli, każdy poszedł do swojej sypialni. Zasnęli dość szybko, bo byli wykończeni całym dniem. Następnego ranka musieli dość wcześnie wstać, by w spokoju zjeść śniadanie i zapakować bagaże do samochodu. Tym ostatnim zajął się głównie Gide, któremu pomagał Oda.
Ango przygotowywał śniadanie. Dobrze radził sobie w kuchni. W końcu jego pasją było gotowanie. Zamierzał w przyszłości zajmować się domem, gdy zamieszka z ukochanym. Na dodatek planował co weekend robić dla niego wspaniałe ciasta, gdy się nauczy.
Po kilku minutach postawił cztery talerze na stole na słonecznym tarasie. André usiadł pierwszy. Do niego dołączyła reszta. Zaczęli jeść.
-Dawno nie jadłem tak dobrego śniadania-chwalił lider Mimic. Sakaguchi uśmiechnął się.
-Jak zamieszkamy razem, będziesz takie dostawał codziennie-odparł.
-Aleś ty kochany.
-Wiem.Po posiłku, po którym pozmywał Ango, wszyscy wsiedli do samochodu. Tym razem jednak to Odasaku usiadł za kierownicą. Po dwóch godzinach jazdy zatrzymali się na stacji benzynowej przy granicy. Tam kupili hot dogi i ruszyli dalej.
Dojechali na miejsce bardzo późno, bo o północy, ponieważ Dazai co chwilę marudził, że musi się załatwić. Wywłuczyli się jakoś z samochodu. Weszli do hotelu, zameldowali się, a następnie z bagażami poszli do swoich pokoi.
Ango i Gide mieli wspólny pokój, a Oda i Osamu tuż obok nich. Niemal od razu zaczęli szykować się do spania.
-Kotku, zjesz coś jeszcze?-spytał Sakaguchi.
-Od ciebie zawsze. Są tu jakieś świece. Zapalmy je.
-To zrób to, a ja się zajmę jedzeniem.
-Już się robi.Po kilku minutach obaj siedzieli już przy dwuosobowym stole. Zaczęli jeść. W połowie jednak zatrzymali się i spojrzeli sobie głeboko w oczy. Trzy sekundy później byli już zlączeni w bardzo namiętnym pocałunku.
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfic"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...