XXIV

99 8 0
                                    

Ango serce przyspieszyło. W jednym momencie zrobiło mu się słabo. Mimo zaistniałej sytuacji postanowił działać według swojego planu, by poznać rzeczywiste myśli jego partnera. Zaczął wątpić w jego miłość po tym co zobaczył. Powoli wrócił na taras.

Po chwili przyszedł do niego Gide z tą samą szklanką, którą następnie położył przed urzędnikiem.
-Masz, pij-powiedział z uśmiechem. Sakaguchi wziął szklankę z sokiem do trzęsących się rąk. Nie chciał tego pić, gdyż domyślał się co się prawdopodobnie stanie, jeśli to zrobi.

-Przyniesiesz mi jeszcze, proszę, jakąś chusteczkę?-poprosił. Lider Mimic skierował się do domu po proszoną rzecz. W tym czasie Japończyk wylał sok w krzaki, by udawać, że go wypił. Po kilku minutach brunet w okularach zaczął symulować ból głowy.

-Kochanie, głowa mnie boli... Kręci mi się wszystko...-udawał.
-To pewnie przez brak śniadania. W końcu go nie tknąłeś. Przynieść ci coś?-białowłosy akurat wrócił.
-Nie trzeba...-urzędnik powoli wstał.-Muszę chyba do toalety...-dodał. Zaczął iść w stronę ubikacji. Nie zdziwił go fakt, że Francuz podążył za nim.

Tuż przed drzwiami domu upadł na ziemię grając nieprzytomnego. André nawet nie zorientował się, że to oszustwo, ponieważ upadek wyglądał bardzo realistycznie.
-No w końcu-powiedział sam do siebie Gide, po czym wziął Ango na ręce. Zaniósł go po schodach do sypialni. Zamknął drzwi i rzucił młodego chłopaka na łóżko.

Sakaguchi był wszystkiego świadomy i słyszał każde wypowiedziane słowo. Warunek dowiedzenia się prawdy był jeden: udawać nieświadomego. Wtem poczuł, że białowłosy się na nim kładzie i głaszcze jego policzek.

-No skarbie, po raz drugi mi odmówiłeś. Klubowa toaleta to jednak nie to samo co mięciutka pościel. Masz taką śliczną buźkę, że trudno się powstrzymać. Szkoda tylko, że nie masz już pieniążków-Gide rozpiął koszulę leżącego, by następnie zacząć ją zsuwać z ramion Ango.

W tym momencie stwierdził, że coś jest nie tak. "Oddech powinien mieć wolny, a nie przyspieszony"-pomyślał. Dotarło do niego, że jego partner wszystko słyszał, bo wcale nie był nieprzytomny. Udawał! André nie chciał dopuścić do rozpadu związku z wiadomych przyczyn, więc zmienił swoje nastawienie do urzędnika. Naturalnie mu się to nie podobało.

-Wiesz co, złotko, mam nadzieję, że jednak masz trochę pieniędzy w tej  drugiej kieszeni. Podratowałbyś mnie jeszcze trochę, na pierścionek mi brakuje tak niewiele...-powiedział, po czym wsunął rękę w tył spodni Sakaguchiego. Nic tam nie znalazł.

Ango nie wiedział już co o tym wszystkim sądzić. Czuł, że dłużej nie wytrzyma, gdy Francuz całkiem ściągnął mu koszulę.
-Dlaczego wsypałeś mi coś do soku i dlaczego próbujesz mnie zgwałcić drugi raz?! Ty wiesz co?! Oda miał rację co do ciebie!-krzyknął zrywając się do pozycji siedzącej. Odepchnął towarzysza.

-Skarbie, ja wszystko ci wytłumaczę-rzekł zdezorientowany lider Mimic.
-To słucham!-z oczu bruneta pociekły łzy.-Jaki był powód tych wszystkich oszustw?!
-Bałem się ciebie prosić o tak duże pieniądze, a chciałem przed końcem wyjazdu ci się oświadczyć-kłamał Gide.

-No a te gwałty?! Pokaż no mi się!-Ango chwycił André za ramię. Użył swojej zdolności by dowiedzieć się, co z nim na prawdę robiono w tym klubie. Przeraził się.
-Jak mogłeś mnie wyzywać od szmat i traktować jak jakiegoś śmiecia?! Poza tym nie jestem twoim bankomatem! Nie dam ci już ani grosza! I zrywam z tobą!-wrzasnął i dał oszustowi z liścia.

Już chciał wstać, ale został brutalnie przytrzymany za włosy, a następnie przygnieciony do poduszek.
-Bo jesteś szmatą. Jesteś nikim. Taka buźka nadaje się tylko do bzykania i nic więcej-Gide przełożył przez szczebel w zagłówku łóżka kajdanki, po czym zakuł w nie obie ręce Sakaguchiego, który nie miał prawie w ogóle możliwości ruchu swoimi górnymi kończynami.-A tak przy okazji to pieniędzy mi już nie dasz, lecz dupy jak najbardziej.







W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz