LI

56 6 0
                                    

Następnego dnia Gide otworzył oczy. Bolała go głowa. "Za dużo wypiłem..."-pomyślał. Odwrócił się w stronę leżącego obok niego Ango, który nadal popłakiwał. Francuz zdziwił się.

-Skarbie, co się stało?..-spytał. Pogłaskał partnera po głowie. Ten spojrzał na niego przekrwionymi oczami. Jego usta drżały.
-Oda... Najprawdopodobniej cię bardziej upił, a potem chciał się z tobą kochać... Jak wszedłem tutaj do pokoju szukając telefonu, to siedział na tobie okrakiem... Obaj byliście bez koszulek...

-Boże... Kochanie, bardzo cię przepraszam... Powinienem był go odtrącić...
-To nie twoja wina. Byłeś mocno pijany. Ciebie nie obwiniam w żadnym wypadku.
-Dziękuję...-lider Mimic objął towarzysza, który odwzajemnił to.

Po chwili poczuł się gorzej. Strasznie zabolał go brzuch i poczuł niemałe mdłości. Zerwał się z łóżka. Pobiegł do toalety. Tam klęknął przy sedesie, po czym ostro zwymiotował. Sakaguchi wstał i poszedł do niego. Stanął nad nim. Pochylił się nad André.

-Nie wyciągam cię nigdzie dzisiaj. Napij się lepiej czegoś-powiedział odgarniając ukochanemu włosy za ucho.
-Dobry pomysł...
-Poczekaj tutaj-urzędnik skierował się do kuchni. Po kilku minutach wrócił z dużą szklanką wody, którą podał Gide'owi. Białowłosy wypił cały płyn.

Wtem rozległo się pukanie do drzwi.
-Ja otworzę-poinformował Ango. Udał się w stronę drzwi. Otworzył je. Ujrzał stojącego Odę, który trzymał w ręku ulubione czekoladki piwnookiego.
-Prawdopodobnie nie chcesz ze mną po tym wszystkim gadać, ale przyszedłem cię bardzo przeprosić... Zachowałem się bardzo egoistycznie... Przepraszam...-Sakunosuke podał urzędnikowi pudełko.

Sakaguchi odebrał podarek. Położył go na stojącej tuż obok szafce.
-Dzięki... Wejdź-powiedział. Oda wykonał polecenie.
-Gdzie Gide?...
-W łazience. Rzyga.

Gość podążył do toalety, gdzie zastał Francuza wiszącego nad sedesem. Poklepał go w ramię.
-Cześć... Ja... Przyszedłem przeprosić... Byłem samolubny...-wydusił do niego.
-Jeśli nie zdążyłeś mnie wtedy całkiem rozebrać to w porządku. I wybacz, ale ja nic do ciebie nie czuję. Faceci mnie nie pociągają, lecz Anguś to co innego. Tak to wolę babeczki. W przeszłości wiele zaliczyłem.

-Wyrażaj się-warknął brunet w okularach lekko uderzając partnera w plecy.
-No dobrze, przepraszam. Ciebie, skarbie, nie traktuję jak zabawki.
-Weź! Trochę szacunku może do kobiet!-wtrącił się Odasaku, który również zrobił to samo, co Sakaguchi. Różnica była jedynie taka, że mocniej.

-Okej, okej. Już starczy tego bicia. I tak wystarczająco cierpię. To były tylko żarty-bronił się lider Mimic.
-Nieśmieszne-odparł Sakunosuke. Ango pokiwał głową na znak, że zgadza się z przyjacielem.

Po kilku minutach cała trójka usiadła przy małym stoliku. Kolejny deszczowy dzień i znowu nie było zbytnio co robić. Wieczorem Oda wrócił do swojego pokoju. Jak się okazało: Dazai przespał cały dzień.

Gide i Sakaguchi dość szybko zaczęli się szykować do spania.

-Oglądasz moje nagie fotki, przyznaj się-rzucił urzędnik stając w samym szlafroku przed łóżkiem, na którym leżał jego ukochany, który przeglądał coś w telefonie. Francuz podniósł głowę.
-Czemu tak twierdzisz?

-No nie mów, że nie. Widzę, jak ci stoi-Ango wskazał na lekko podniesione spodnie towarzysza.
-No dobra, przyznaję się...
-Jak chcesz, to możesz pooglądać trochę na żywo-brunet zaczął powoli rozwiązywać sznurek od szlafroka.

-Wolałbym doświadczyć-André odłożył telefon na szafkę nocną.
-Mówisz i masz-piwnooki wolnymi ruchami wczołgał się na łóżko. Na czworakach dotarł do partnera, który zrzucił mu ubranie z ramion. Złączyli się w głębokim pocałunku.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz