-Jaką pizzę zamawiamy?-spytał Oda Dazaia, który analizował menu przez dość długi czas.
-No... Może hawajska?
-Wybacz, nie lubię.
-No to ta z szynką. Nazwy nie umiem wymówić.
-Ok.Po chwili pizza była już zamówiona, więc przyjaciele musieli na nią teraz tylko czekać.
-Ciekawe co robią Ango i Gide-zastanowił się Osamu.
-Pewnie się gdzieś liżą-rzucił od niechcenia Oda, po czym zaczął przeglądać w telefonie portale społecznościowe, gdyż mu się trochę nudziło.-Może pójdę tam do nich? Zobaczę czy wszystko gra-zaproponował maniak samobójstw.
-Nie sądzę, by było warto. Dajmy im spokój.
-Ej, Odasaku, nie poznaję cię. Poddałeś się?
-Nie, ale uważam, że nie ma sensu na każdym kroku ich śledzić i no wiesz o co mi chodzi.-Jak wolisz. A kiedy ich spotkamy?
-Prawdopodobnie dopiero w domu, bo pewnie wrócą późno. Musimy się liczyć z tym, że mogą być pijani.
-Czemu tak zakładasz?Sakunosuke wzruszył ramionami. Czuł jednak, że wypad drugiej dwójki nie skończy się zbyt dobrze. Postanowił to mimo wszystko przemilczeć. Nie chciał wdawać się w dyskusję na takie tematy. Tym bardziej, że nie przyszedł tu plotkować, tylko coś zjeść.
-A jak ci smakowało curry, które przygotowałem po południu?-odezwał się nagle Dazai.
-Yyyy... Bardzo dobrze to ugotowałeś-uśmiechnął się głupio Oda. W rzeczywistości nie chciał, by Osamu kiedykolwiek ponownie ugotował curry.
-A dziękuję. Jeszcze trochę zostało. Specjalnie dla ciebie zarezerwowałem.Odasaku zamilknął. Miał nadzieję, że jakoś uda się mu od tego jedzenia wymigać. Fakt, jego przyjaciel nie należał do najlepszych kucharzy, a jedyne co potrafił przyrządzać to trujące grzybki (których swoją drogą nikt nie chciał jeść), jednak wszystko inne wychodziło mu delikatnie mówiąc koszmarnie.
W końcu dostali swoją pizzę. Oda wziął pierwszy kawałek, jednak kiedy miał go włożyć do ust, Dazai wyrwał mu go z ręki.
-Jesteś poważny?!-krzyknął niebieskooki.
-Tak. Dziękuję za pomoc-uśmiechnął się brunet, po czym zaczął jeść. Odasaku wziął następny kawałek i również zaczął delektować się posiłkiem.-Odaaa-ciszę przerwał Osamu.
-No?
-Nigdy nie miałem lepszego przyjaciela niż ty.
-Cieszę się, że tak twierdzisz. Uważam tak samo i o tobie, chociaż mnie czasami irytujesz. Zmierzasz do czegoś konkretnego?Dazai w odpowiedzi wstał i przytulił towarzysza, na którego twarzy pojawiło się zdziwienie. Nigdy wcześniej nikt go nie przytulał prócz sierot. Niepewnie odwzajemnił uścisk.
-Słodkie to nawet, że tak doceniasz naszą przyjaźń-powiedział wreszcie.-Mogę mieć prośbę?
-Dawaj.
-Zrobisz dla mnie swoją maskotkę? No wiesz, taką przytulankę, żebym mógł ja ściskać i tak dalej. Taka twoja mała podobizna, ale ma być okrągła.
-Nie umiem szyć.
-Nauczysz się dla mnie.
-Nie. Tak w ogóle to czemu ci tak na tym zależy?Maniak samobójstw bez zbędnych słów spróbował pocałować Odę, lecz ten go gwałtownie odepchnął. Wręcz ze strachem.
-Co się dzieje?-zdziwił się brązowooki z wielkim zawodem w głosie.
-Oszalałeś? Nie możemy! Jesteś dzieckiem, masz dopiero siedemnaście lat, a ja dwadzieścia dwa! Poza tym nie jestem gejem!-Dobra, przepraszam... Ale jak się rozmyślisz, to do mnie przyjdź...-Dazai usiadł znowu na swoim miejscu.-A możesz chociaż być dla mnie jak tata?...
-To mogę. Ale, błagam, nie mów do mnie "tato".
-Dobrze, tato.
-Haha, bardzo śmieszne. No boki zrywać.Wybuchnęli śmiechem. Po zjedzonym posiłku, Odasaku zapłacił i razem z Osamu postanowili pójść i poczekać przed klubem na Ango oraz Gide'a.
CZYTASZ
W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡
Fanfikce"-Ango, muszę ci coś wyznać...-zaczął białowłosy. Ango spojrzał na niego z lekką niepewnością. -Co takiego?-spytał. Jego rozmówca zawahał się, jednak w końcu otworzył usta, by powiedzieć to, co zamierzał. (...)" ☆ Kilka wyjaśnień, zanim zaczniesz sw...