XXXII

77 8 7
                                    

Był ranek. Jasne światło wpadało do sypialni Ango i André. Gide obrócił się w stronę połowy łóżka partnera, jednak gdy chciał go objąć, Japończyka tam nie było. Francuz gwałtownie wstał i zaczął się rozglądać.

-Spokojnie, jestem tutaj-odezwał się Sakaguchi zza pleców leżącego. Lider Mimic odwrócił się.
-Tak wcześnie na nogach?-zdziwił się. Podszedł do urzędnika, po czym pogłaskał go po twarzy.
-Niestety. I mam złą wiadomość...
-Jaką?... I czemu się pakujesz? Nie podoba ci się tutaj?

-Podoba, ale... Napisali do mnie z pracy. Muszę wracać do Jokohamy na kilka dni. To bardzo pilne.
-Nie da się tego załatwić jakoś inaczej?...
-Przykro mi, kochanie... Ale będziemy wysyłać sobie wiadomości i dzwonić. Problem pojawia się tylko w związku z inną strefą czasową...
-Dla ciebie mogę nie spać całą noc.

-Sprawdziłem już co nieco. Szacuję, że będę kończyć pracę koło północy, więc od osiemnastej u ciebie możemy pisać.
-Może przez kamerkę?
-Chętnie.
-Nie wytrzymam tej rozłąki-André mocniej uściskał ukochanego i go pocałował.

-Jakoś damy radę. Jestem tego pewny.
-Będę tęsknił za tobą, twoim zapachem oraz głosem.
-Mam coś, co może ci pomóc-powiedział Ango; chwycił noszoną poprzedniego dnia koszulę, a następnie podał ją Francuzowi.-Proszę. Mam nadzieję, że ci pomoże.
-Oczywiście. Dziękuję, będę z nią spał, by móc ciebie czuć.

-Chodź na wspólne śniadanie.
-Ale jest dopiero szósta rano. Tak szybko?
-Muszę wyjeżdżać, przykro mi... Przygotowałem dla nas tosty i zrobiłem twoją ulubioną sałatkę.
-Cieszę się. To chodźmy.

-Jedno mnie tylko martwi-poinformował Sakaguchi przełykając kęs jedzenia.
-No słucham.
-Tsujimura... Jest pod moją opieką.
-No co z nią?
-Raz mnie podrywała, a przynajmniej próbowała... Jest we mnie zauroczona prawdopodobnie. Staram się jej unikać, ale no sam wiesz.

-Powiedz jej, że jesteś gejem. To na bank zadziała.
-Czemu tak myślisz?
-Mówię ci. Poza tym to prawda.
-No tak. Kobiety mnie jakoś nie pociągały nigdy.
-No właśnie. W skrajnym przypadku powiedz, że masz za sobą swój pierwszy raz z facetem oraz ci się podobało i elo.

-Ty nie wiesz do czego ona jest czasem zdolna.
-No do czego?
-Biust mi pokazała raz!
-Serio?
-No.
-To następnym razem zrób zdjęcie i szantażuj, że jak nie przestanie, to wyślesz to do wszystkich w pracy.

-W zasadzie to zdjęcie też mi wysyłała. Gdzieś je mam.
-No i git. Pokaż mi tą babeczkę.
-W sumie szkoda, że nie mogę jej zablokować, bo z nią pracuję. Masz-Ango pokazał wspominane zdjęcie.

-No całkiem ładna, nie powiem. Ale ty jesteś lepszy. Stwierdziłem, że wolę rozbierać facetów. Szczególnie takich jak ty.
-Słodki jesteś.
-W razie co, to pomogę ci ją wywalić z pracy na zbity pysk.
-Nie będzie raczej takiej potrzeby, ale dzięki.

Po jedzeniu lider Mimic pomógł urzędnikowi zanieść walizki i wsadzić je do samochodu. Pojechali na lotnisko, gdzie mieli zamiar się pożegnać.

-Muszę iść, bo się spóźnię-poinformował Ango ze spuszczoną głową.
-Daj się jeszcze. Na pożegnanie-André wpił się w usta partnera; zrobił to wyjątkowo czule.-Będzie mi brakować twoich ust i twojego ciepła.
-Mi twojego też. Od czasu do czasu będę ci wysyłać zdjęcia-niespodzianki. Co ty na to?
-Nie mogę się doczekać.

-To cześć, kochanie.
-Pa, złotko. Uważaj na siebie...
-Obiecuję.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz