XI

101 10 2
                                    

Następnego dnia przez cały czas atmosfera nie była zbyt miła. Co prawda Oda się już uspokoił, jednak nadal pozostał mu niesmak po tym co ujrzał w sypialni Gide'a.

W końcu podczas obiadu odezwał się Dazai:
-Chcecie jeszcze tu być nad tym morzem?... Jak dla mnie ostatnio dzieje się tutaj za dużo-spojrzał na siedzących obok siebie Ango i André, którzy pod stołem trzymali się za ręce.

-No dla mnie też. Źle mi się zaczęło kojarzyć to miejsce-przyznał Oda biorąc kolejnego kęsa ryby.-Może jakieś okolice lasu? Nad morze to sobie pojadę kiedyś bez was. Wtedy w końcu będę mógł się zabrać za pisanie mojej książki.

-Jak wolicie. Ja i mój owocek mango nie mamy nic do gadania chyba-powiedział Gide. Przytulił Sakaguchiego.

-Możecie nie okazywać sobie tak miłości na każdym kroku? Wasze zachowanie przypomina typową nastoletnią parę z liceum-skrzywił się Odasaku, gdy siedząca przed nim dwójka zaczęła się lizać.
-Dokładnie-poparł go Dazai.-Jak chcecie sobie ten tego to róbcie to gdzieś, gdzie nikt nie będzie was widział.

Znowu zapadła cisza. Wszyscy wrócili do jedzenia. Po posiłku Ango zaczął zmywać naczynia, a reszta wzięła się za pakowanie swoich rzeczy.

-Uważaj gdzie leziesz!-krzyknął Oda, kiedy wpadł na niego Gide z walizką.
-Spokojnie, Sakunosuke. Przecież nic ci się nie stało-bronił się Francuz, po czym wyszedł, by wrzucić trzymany bagaż do samochodu. Niebieskooki poszedł za nim.

-Mam do ciebie takie jedno pytanie-zaczął.
-No słucham-odparł André zamykając bagażnik i opierając się o pojazd.
-Dlaczego jesteś z Ango?
-Serio chcesz wiedzieć?
-Tak. Na prawdę się kochacie?

-Cóż... Powiem ci tak. On mnie owszem, ale ja jego nie do końca.
-Co masz na myśli?...
-Kocham jego ciało, a po ostatnim stosunku jeszcze bardziej. I ta urocza buźka. Jego pieniądze też są nie byle jakie.
-Ty gnoju, jak możesz?!-Sakunosuke chciał uderzyć białowłosego, ale ten chwycił jego rękę.

-O niczym nikomu nie powiesz.
-Powiem! Ango o wszystkim się dowie!-Oda wyszarpał się liderowi Mimic i natychmiast skierował się do zmywającego urzędnika.

-Słuchaj, Ango. Przykro mi, że muszę ci to powiedzieć, ale nie mogę pozwolić, by ten drań cię krzywdził.
-O co ci chodzi?...-zaniepokoił się brunet.
-On cię nie kocha. Chce tylko twojego ciała i pieniędzy, które posiadasz. Dlatego ciągle cię całuje, przytula i powtarza, że niby żywi do ciebie uczucia.

Sakaguchiemu serce zabiło szybciej. Nie wierzył własnym uszom. Popatrzył na swojego partnera, który właśnie wszedł do domu.
-André, czy to prawda?...-głos Japończyka w okularach drżał.
-Oczywiście, że nie-zaprotestował Francuz.-Kocham cię najbardziej na świecie-podszedł do niego, objął i złączył ich usta w pocałunku.

-Zostaw go, kłamco!-Oda praktycznie natychmiast odepchnął Gide'a od Ango.
-Bo co?! To już partnera nie mogę pocałować?!-odkrzyknął André.
-Tobie zależy tylko na przyjemności i pieniądzach!
-Gówno wiesz! Jesteś po prostu zazdrosny! Ale ciebie w życiu bym nawet nie przytulił!
-Ango, błagam cię, zastanów się nad tym związkiem. Nie okłamywałbym cię-Oda złożył ręce.
-Nie zamierzam dłużej słuchać tych bzdur!-lider Mimic dał Odasaku z liścia.

-Uspokójcie się!-zareagował urzędnik.-Przykro mi, Oda. Nie zrezygnuję z tego związku, póki nie będę miał wiarygodnych dowodów na twoje słowa. A teraz sprawdźcie czy wszystko zabraliście, bo zaraz wyjeżdżamy. Napiszę tylko maila do właściciela, że zostawiamy klucz pod wycieraczką i zdecydowaliśmy się na wcześniejszy wyjazd-dodał, a następnie wyszedł do drugiego pokoju i złapał za telefon.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz