VIII

130 9 4
                                    

   -No to teraz połykaj-rozkazał Gide trzymając szczękę Ango tak, by ten nie miał możliwości wyplucia białawej substancji, która zaczęła ściekać mu z ust pod wpływem lekkiego nadmiaru. Urzędnik wykonał polecenie, po czym wstał z obolałych kolan. Wtulił się w André, który właśnie wciągnął kąpielówki.

-Nie wiedziałem, że na serio będziesz chciał zrobić coś takiego-przyznał Francuz głaszcząc tył głowy partnera.
-A ja się nie spodziewałem, że po raz drugi będę się praktycznie dusił, ale tak na poważnie.

-No widzisz. Jak zostaniemy w domu sami, to pokażę ci co jeszcze to cudeńko potrafi.
-Pochwal się. Ile ma?
-Osiemnaście centymetrów-lider Mimic uniósł dumnie głowę.-A ty jesteś naprawdę utalentowany.

Usiedli na kocach. Sakaguchi wyciągnął ze swojej torby krem do opalania, po czym podał go Gide'owi.
-Posmaruj mi, proszę, plecy-poprosił. Białowłosy spełnił prośbę. Gdy skończył, oddał tubkę.

-Coś ich długo nie ma-zagadał.
-No to prawda-przytaknął Ango smarując sobie resztę ciała. Kiedy to zrobił, schował krem i się położył, przykrywając twarz koszulą André, którą wziął bez pytania. Uszło mu to jednak płazem. Francuz szybko wyjął telefon i zrobił leżącemu zdjęcie.

Po kilku minutach wrócił sam Oda z połówką arbuza i czterema łyżkami, po które najpewniej poszedł jeszcze do domu.
-A gdzie Dazai?-zdziwił się Gide.
-Kąpie się. Jak Ango?
-Dobrze. Chyba zasnął przed chwilą. Jakoś się dogadywaliśmy.
-Aż dziwne-Oda położył na ziemi to co trzymał.
-Ale prawdziwe.

   Nagle rozległ się czyiś wrzask:
-AAAAA, LUDZIE! MAM KRABA!!!

To był Dazai, który biegł do Ody z czymś w ręce.
-Boże, nie...-jęknął Sakunosuke, gdy jego przyjaciel podstawił mu kraba pod nos.-Wypuść to biedne zwierzę.
-No ale popatrz!
-No widzę. Ładny, ale już go puść.
-Nie. Zabiorę go do domu.
-Nie ma mowy!-Sakunosuke wstał, zabrał Osamu kraba, po czym zwrócił go do morza.

W tym momencie obudził się Ango. Spojrzał po wszystkich ze zdziwieniem.
-Dlaczego się tak drzecie?-zapytał zdezorientowany.
-Nieważne. Przyniosłem tego arbuza. Tutaj macie łyżki i możecie go wyjadać-Odasaku podał wszystkim po jednej łyżce. Zabrali się za jedzenie.

   -Ango, dlaczego masz takie zdarte kolana?-ciszę przerwał Dazai.
-Eeee... No bo...-zaczął Ango. Spojrzał błagalnym wzrokiem na Gide'a.
-Klęczał i grzebał coś w kamieniach, bo są tam czasem ładne, małe muszle-powiedział szybko Francuz.
-Zebrał coś?
-Niczego jeszcze nie znalazł.
-Szkoda.

   Po posiłku wszyscy stwierdzili, że wrócą do domu, gdyż zaczynało się dla nich robić za gorąco. Dotarli na miejsce. Tam przeczekali do wieczora.

-Może gdzieś wyjdziemy?-zaproponował Oda.
-Ja nie mam siły-odpowiedzieli mu chórem Ango i André.
-Znowu?
-Odasakuuu, oni nam są zbędni. Mam świetny pomysł gdzie możemy się udać! Tylko ja i ty, bo to na dwie osoby-zaczął Dazai.
-Co masz na myśli?
-Tam w porcie niedaleko była plaża z miejscami do gry w piłkę plażową.
-Ale można przecież w to grać w kilka osób.
-No tak, ale chcę się z tobą zmierzyć tak bezpośrednio.
-No dobrze... Nie mam już siły ci się dłużej opierać...
-Jeeej!-krzyknął uradowany Dazai, po czym zabrał swoją piłkę i wyciągnął Odę za rękę z domu.

   -Ej, André-zaczepił Francuza Sakaguchi.-Jesteśmy sami.
-No i?
-Nie domyślasz się do czego dążę?
-Zostaw mnie.
-O co ci znowu chodzi?
-Powiedziałem tylko, byś mnie zostawił-André podszedł do bruneta.
-Dlaczego?
-Bo cię złapię!-lider Mimic jednym, sprawnym ruchem zarzucił sobie Ango na ramię. Prawie strącił mu tym okulary. Wiszący do góry nogami urzędnik zaśmiał się mimo wszystko.

   -Co zamierzasz teraz zrobić? Złapałeś mnie-prowokował.
-Ukażę cię za nie pójście z przyjaciółmi-Gide poszedł do sypialni i dosłownie rzucił Japończyka na łóżko. Tam niemal natychmiast się na nim położył, nie pozwalając mu wstać, po czym rozsunął jego nogi. Zdjął koszulę.
-Bierz, ty mój mięśniaku-Sakaguchi chwycił go mocno za długie włosy. W odpowiedzi poczuł jak z jego ramion zrywana jest narzutka, a usta zajmuje pocałunek.

W̲a̲k̲a̲c̲j̲e̲ w̲e̲ c̲z̲w̲ór̲k̲ę | ♡ ʙᴜɴɢᴏᴜ sᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢs ғғ ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz