•Rozdział 9•

481 38 13
                                    

13+

Zachariasz oparł swoją ciężką głowę na ramieniu bruneta. Włączyli jakąś słabą komedie romantyczną. Czyli się jakby wszystko było tak jak dawniej. Ich ochronną bańkę zaczęła przebijać rutyna. Dom, film, kanapa, łóżko, ranek. Postanowili coś zmienić. Spojrzeli na siebie wymownie. Zaha pchnął Marcela, tak aby ten się położył. Chłopak zawisł nad starszym. Ich twarze zbliżyły się do siebie. Zaczęli przedłużać chwilę, tak aby trwała wiecznie. Młodszy nie wytrzymał presji, i jednym zwinnym ruchem wbił się w usta bruneta. Całowali się namiętnie. Z uczuciem. Z miłością. Zaha zaczął ściągać swoją koszulkę, a Marcel próbował to zrobić ale młodszy mu nie pozwał. Gdy młodszy ściągną swoją koszulkę, zbliżył się do ciała Magistra. Chwycił koszulkę zębami i zaczął przeciągać ją, tak aby ją ściągnąć. Gdy byli tylko w spodniach, Marcel spojrzał się na ciało Zachariasza. Był wyrzeźbiony, smukły i piękny. Gdy chłopak spojrzał na swoje ciało, pomyślał że jest jego kompletnym przeciwieństwem. Zaha zbliżył się do szyi bruneta. Zrobił malinkę. Robił kolejne, zjeżdżając coraz bardziej w dół. Zaczął całować Marcela na klatce piersiowej. Z ust bruneta wydobył się jęk rozkoszy. Im bardziej Zachariasz schodził w dół, tym bardziej Marcel pomrukiwał. Młodszy zbliżył się do krocza starszego.

-Chyba jest jeszcze za wcześnie. Nie powinniśmy tego dziś robić. – te słowa z trudem wypowiadał Marcel. – Przepraszam...

Zachariasz słysząc te słowa, wstał znad Magistra, włożył koszulkę i skierował się do łazienki. W tym czasie Marcel założył koszulkę i napisał do siostry że będzie w domu za niedługo. Zaha słysząc że brunet wkłada buty wychylił się z łazienki i powiedział coś, po czym brunetowi zrobiło się ciepło na sercu. "Kocham Cię skarbie. Uważaj na siebie."

============================

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz