•Rozdział 28•

311 26 12
                                    

Samolot właśnie lądował. Chłopak wyłączył laptopa i schował go do plecaka. Z głośników wydobył się dźwięk.

-Dziękujemy za wybranie naszych linii lotniczych.
  o zapięcie pasów. Samolot podchodzi do lądowania. – powiedział pilot spokojnym głosem.

Gdy samolot wylądował, chłopak wyszedł i skierował się po swoją walizkę. Na hali zauważył dziewczynę która do niego machała.

----------------------------16+-------------------------

Chłopaki zaczęli się całować. Nie odrywając od siebie ust, zdejmowali z siebie koszulki. Zaha Marcelowi, a Marcel Zaszce. Podeszli do łóżka. Starszy pchnął młodszego, przejmując kontrolę nad jego ciałem. Usiadł na jego biodrach, zaczerpnął chałst powietrza i zbliżył swoje usta, do ust młodszego. Ich usta zbliżyły się. Zachariasz całował namiętnie i zachłannie. Marcelowi się to bardzo podobało. Ich kompletnie odmienne charaktery, pasowały do siebie jak lawa do obsydianu.  Zachariasz zjechał ustami na szyję chłopaka. Tam złożył kilka pocałunków, a na końcu zostawił malinkę. Na chwilę położył swoją ciężką głowę, na klatce piersiowej Marcela. Swoją prawą dłoń położył na kroczu chłopaka. Zaczął masować, najpierw powoli a później coraz szybciej, na co chłopak jęknął. Jego ciało wykrzywiło się w łuk. Twarz Marcela zmieniła się z bladej w soczystą czerwień. Próbując ukryć rumieńce, chłopak odwrócił twarz w inną stronę. Zachariasz widząc ruchy chłopaka, zaczął składać pocałunki na jego brzuchu. Kiedy dotarł do blizny ominął ją. Zjechał ustami do bioder chłopaka. Ten tylko spojrzał na niego. Chwilę się zastanowił.

-Zróbmy to tu i teraz. – jego głos wyraźnie się łamał. Jego rozsądek, podpowiadał mu że nie jest jeszcze na to gotowy. Szczególnie po ostatnim wydarzeniu. Ale zignorował to. Zachariasz zaczął rozpinać jego rozporek. Gdy był już w samych bokserkach, zdjął swoje spodnie, nie odrywając wzroku od oczu młodszego. Rzucił ubranie gdzieś w kąt i przystąpił do działania. Zębami chwycił materiał bokserek. Zsuwał go powoli i ostrożnie. Gdy zobaczył *ekhem* w całej swojej okazałości, uśmiechnął się. Zaczął ściągać swoje bokserki. Marcel przyglądał się każdemu ruchowi jaki wykona starszy. Usta Zachariasza zbliżyły się do członka chłopaka. Młodszy zamknął oczy. Zaha zrobił to. Wziął jego członka do buzi i zaczął poruszać głową w górę i w dół.  Marcel chwycił jego włosy, próbując nadać mu tępa. Niestety nie udawało mu się to. Po chwili chłopak przestał. Ułożył się koło młodszego, tak aby ich oczy były w tej samej linii. Patrząc na siebie, usnęli.

============================

Przepraszam, ale nie jestem dobra w pisaniu takich scenek. T^T

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz