•Rozdział 47•

234 26 5
                                    

- Leeeci samolocik! Otwórz hangar i wpuść samolocik. - Dziewczynka wytrąciła Marcelowi z dłoni łyżeczkę z musem. - Nie mam do niej siły.

Odwrócił się w stronę siostry, która w tym czasie siedziała przy wyspie kuchennej i czytała magazyn. Nie odrywając wzroku od gazety, słuchała narzekań brata. Po chwili westchnęła, wstała i wzięła łyżeczkę. Włożyła ją do ust Malory. Dziewczynka zjadła i się uśmiechnęła. Marcel spojrzał na Olę że zdziwieniem.

- Nakarmisz ją? - Spytał po chwili, przerywając ciszę. Dziewczyna podkręciła głową twierdząco. Gdy Malory zjadła zawartość słoiczka do końca, Aleksandra włożyła słoiczek do zlewu i przemyka twarz dziewczynki.

- Dada! - Niespodziewanie Malory wypowiedziała w stronę Marcela. Chłopak szybko się odwrócił w stronę córki. Ola podskoczyła radośnie!

Po chwili Ola trzymała w ręku aparat i robiła zdjęcie rodzince. Poszła na górę do drukarki. Podłączyła aparat do komputera i przeniosła zdjęcie do pamięci komputera. Włączyła drukarkę. Usiadła na krześle. Pogłaskała się po swoim, już dużym, brzuchu. Podłączyła kabel drukarki do komputera. Gdy zdjęcie miało zacząć się drukować, wyskoczyło okienko.

 Gdy zdjęcie miało zacząć się drukować, wyskoczyło okienko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziewczy na zdziwiła się. Wyłączyła okienko i spróbowała jeszcze raz. Tym razem ta sama sytuacja. Zrezygnowała. Wyłączyła komputer i drukarkę. Zeszła na dół do salonu. W połowie schodów, poczuła skurcz. I kolejny. I kolejny. Była w ósmym miesiącu ciąży, ale mogły by to być wcześniaki. Tego nie chciała. Złapała się barierki i krzyknęła.

- Marcel! JA RODZE! Szybko! - Co każde słowo brała głęboki oddech. Chłopak szybko pobiegł po telefon i zadzwonił na pogotowie. Po około dziesięciu minutach karetka już była. Marcel zawołał Sylwię. Spojrzeli sobie w oczy. Marcel miał mętlik w głowie. Z prawej strony wrzeszcząca siostra, z lewej córka która miała dopiero w roczek.

- Jedź. Zaopiekuje się nią. - Rzuciła w stronę chłopaka.

Ten gdy usłyszał te słowa, wbiegł do karetki. Ratownicy zamknęli za nim drzwi i pojechali. Ola krzyczała i płakała. Ratownicy mówili coś do chłopaka. Mówili o tym żeby spróbował uspokoić dziewczynę. Nagle ratownik krzyknął coś w stronę Aleksandry.

-¡Empujar! (Przyj!)

============================

Dziękuję wam wszystkim za tak sporą aktywność pod książką. 3k wyświetleń. Dziękuję wam jeszcze raz!

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz