•EPILOG•

219 21 13
                                    

Minął już tydzień od tego tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło wszystkimi. Ola z rodziną, wrócili już do swojego domu. Nikt się prawie do siebie nie odzywał. Mieli pochować Marcela, w że nie mieli jego ciała, pochowają pustą trumnę. Tego dnia miał się odbyć pogrzeb. Ola właśnie ubierała dzieci na czarno, bo tak wypada, żeby okazać żałobę. Zachariasz nie potrafił ogarnąć Malory, ponieważ odkąd usłyszał o śmierci ukochanego, trzęsą mu się dłonie i wszystko mu upada. Wszyscy byli już gotowi.

***

W kościele było stosunkowo mało osób, ponieważ Marcel nie miał jakichś głębokich znajomości. Ola przez całą mszę płakała. A Zachariasz jeszcze bardziej. Przez pamięć przewijały mu się wszystkie te szczęśliwe i mniej szczęśliwe wspomnienia z chłopakiem. Był w kompletnej rozpaczy. Przez całe dnie leżał, płakał i przytulał ramkę ze zdjęciem Marcela. Wszyscy byli w rozsypce. Nikt nie potrafił się po tym pozbierać. Dosłownie N I K T.

Właśnie mieli iść pochować Marcela, gdy nadgarstek Oli złapał pewien mężczyzna. Gdy dziewczyna się odwróciła, zaczęły targać nią dwa sprzeczne uczucia. Złość i Rozpacz. Chciała go uderzyć w twarz, ale wiedziała że na cmentarzu nie wypada. Jedyne na co się zdobyła to spytać go dlaczego?

- Czego chcesz? – Jazdę słowo wypluwała z pogardą. Była wkurzona, gdy musiała patrzeć na Patryka.

- Daj mi wyjaśnić. – Mówił z wyraźną skruchą.

- Dwie minuty. Śpieszę się.

- Ja nie chciałem jego śmierci. Mieliśmy was tylko trochę postraszyć, a później wypuścić. To nie miało się tak skończyć... – Dziewczyna przez chwilę się zawahała.

- Byłabym ci skłonna wybaczyć, ale za coś takiego się nie przebacza. Przez ciebie teraz jestem tu, z dzieckiem które straciło rodzica. Z jego mężem który cały się trzęsie i chciał się zabić. Z jego, i twoją, przyjaciółką która stara się wszystkich pocieszać, mówiąc że będzie dobrze, pomimo że sama w to nie wierzy. Jesteś po prostu pieprzonym dupkiem, gdyż masz czelność przychodzić na pogrzeb osoby, do której śmierci, sam doprowadziłeś. A teraz przepraszam, chce oddać bratu, coś co byłam winna mu całe swoje życie.

Odwróciła się podbiegła do grupy żałobników. Zostawiła oniemiałego Patryka przed kościołem.

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz