•Rozdział 34•

256 27 6
                                    

***
Marcel zbliżał się do swojego bloku. Z tyłu głowy poczuł uścisk. Upadł na ziemię, rozsypując zawartość plecaka.

-Bu! – Czując kolejne uderzenie w głowę, mdleje.

-----------------------------------------------------------

Chłopak obudził się w chłodnym pomieszczeniu. Rozejrzał się po pokoju. Ściany pokoju były w lustrach. Lustro na ścianie, lustro na podłodze, lustro na suficie. Na ścianie naprzeciw niego były umieszczone drewniane, brązowe drzwi. Na środku pokoju leżał on. Na jego dłoni były kajdanki. Druga część była przymocowana do rury. Spojrzał w sufit. Był nagi. Nie wiedział gdzie jest. Zaczął panikować. Drzwi do pokoju się otworzyły z piskiem zawiasów.

-Widzę że nasz książę się już obudził. Wstawaj. – Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna, w białej koszulce polo i piaskowych shortach do kolan. Marcel nie wstawał. Patrzył na chłopaka, próbując określić jego wiek. – Powiedziałem wstawaj! Jak będziesz grzeczny, będzie mniej bolało. A teraz wstawaj.

Marcel skulił się, gdyż zauważył jak mężczyzna patrzy tam gdzie nie powinien. Po chwili ciszy, mężczyzna podszedł do chłopaka i złapał go za bark. Ścisnął mocno dłoń, przez co plecy Marcela się wykrzywiły w łuk. Zaciskając jeszcze mocniej dłoń, mężczyzna podniósł Marcela. Z ust chłopaka wydobywa się cichy jęk. Słysząc to mężczyzna się uśmiecha.
***

-Idziesz ze mną. – Pociągnęła go za kołnierzyk w stronę wyjścia. Otworzyła bagażnik. – Właź do środka.

-C,y to nie aby nie jest niebezpieczne? – Spytał Zachariasz patrząc na Patryka w bagażniku z żalem.

-To tylko dwadzieścia minut. Wytrzyma. Pobił Marcela to go przeprosi. – Powiedziała dziewczyna wzruszając ramionami. Chłopak wsiadł w aucie i spojrzał na zegarek. 4:18.

Ola jechała spokojnie, tak jakby nie wiozła nikogo w bagażniku. Jechała nucąc sobie pod nosem znajomą melodię. Ulubiona piosenka Marcela. Bohemian Rhapsody. Gdy podjeżdżali pod szpital, Aleksandra rzuciła kluczyki od auta w stronę Tosi. Dziewczyna skinęła głową. Zachariasz nie nadążał za dziewczyną, co chwilę musiał podbiegać do dziewczyny. Przeszła do sali w której leży jej brat. Pani doktor akurat wyszła z sali. Aleksandra chciała ją wyminąć, ale pani doktor jej nie przepuściła.

-Przepraszam, ale chcę iść do brata. – Pani doktor spojrzała na nią.

-Nie mogę pani przepuścić. Przykro mi. – Dziewczyna była już tak wkurzona że pchnęła na ścianę panią doktor i wparowała do sali. To co zobaczyła zamroziło jej krew w żyłach.

============================

Rozdzialik specjalnie dla sociopatka_TnT.

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz