•Rozdział 40•

262 29 8
                                    

- ¿Perdóneme? Me gustaría agradecerles a todos por venir. Hoy fue un día especial para nosotros porque, como ya saben, nos hemos casado. Estamos orgullosos de esto. Y sin ti no habríamos tenido éxito. Nos apoyaste en tiempos difíciles y en tiempos alegres. Por esta razón, queremos anunciarle ahora que Ola tiene 14 semanas de embarazo. Una vez más, gracias a todos. Brindemos por ser hermosa. momentos, para la familia, para nosotros! (Przepraszam? Chciałbym podziękować wam wszystkim za przybycie. Dzisiaj był szczególny dla nas dzień ponieważ, jak już wiecie, staliśmy się małżeństwem. Jesteśmy z tego powodu dumni. I bez was by nam się to nie udało. Wspieraliście nas w ciężkich chwilach i w radosnych. Z tego powodu już teraz chcemy wam ogłosić że Ola jest w 14 tygodniu ciąży. Jeszcze raz wszystkim dziękujemy. Wznieśmy toast za piękne chwile, za rodzinę, za nas!) – Powiedział Miguel wstając od stołu. Gdy wypowiadał te słowa Ola, patrzyła mu w oczy z zachwytem. Marcel po przemowie Miguela, podszedł do siostry i ją przytulił.

- Gratuluję dziecka. Znacie płeć? – Spytał dziewczynę z lekkim zakłopotaniem na twarzy. Ta na pytanie ucieszyła się.

- Jeszcze nie. Wiemy tylko tyle że to będą bliźniaki. Tak się cieszę! – Prawie wykrzyczała na całą salę. Była taka radosna. Marcel podszedł do Zachariasza. Usiadł na miejscu obok chłopaka. Zaha wtulił się w ramię młodszego. Zamknął oczy i się uśmiechnął.

- Też będę chciał mieć dzieci. Będziemy mogli zaadoptować dziewczynkę? – Zachariasz otworzył oczy i odwrócił głowę w stronę chlopaka. Marcel z przerażeniem spojrzał w oczy starszego. Przez chwilę się nie odzywał, ale po chwili zaczął szukać pojedyncze litery.

- Yyy. No... Myślę... No myślę że możemy... – Chłopak odparł z zakłopotaniem i niezręcznością. Po słowach wypowiedzianych przez narzeczonego, poczuł się nieswojo. – Ale to nie jest temat na teraz. Porozmawiamy w domu, dobrze?

Zachariasz pokiwał głową z zadowoleniem wypisanym na twarzy. Był tak radosny. Od zawsze chciał mieć córkę. Od zawsze chciał wychować dziecko. Od zawsze chciał mieć dużą rodzinę.

- ¡Advertencia! ¡Lanzaré un ramo! ¡Prepararse! (Uwaga! Będę rzucać bukietem! Szykujcie się!) – Wykrzyknęła dziewczyna, krzycząc na całą salę przerywając ciszę. Po chwili odwróciła się, i rzuciła bukiet za siebie. Po chwili Zachariasz z bukietem w dłoni wstał.

============================

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz