•Rozdział 18•

412 37 9
                                    

Marcel siedział w samochodzie patrząc na kapiące na szybę krople deszczu. Pogoda nie była najlepsza na tak daleką podróż samochodem. Zachariasz prowadził samochód. Był już trochę zmęczony, ponieważ od ponad 2 godzin siedział za kierownicą, a nie był przyzwyczajony do drogi na taki dystans. Siostra chłopaka, wraz z narzeczonym, zamieszkała w nadmorskiej hiszpańskiej miejscowości o urokliwej nazwie — Muros. Według nawigacji, ich podróż będzie trwała nieco ponad 30 godzin. Będą jechali przez Niemcy, Belgię, Francję i w końcu Hiszpanię.

{Żeby wam to lepiej zobrazować:}

Ich podróż jak na razie przebiegała zgodnie z planem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ich podróż jak na razie przebiegała zgodnie z planem. Za około godzinę, będą przy granicy. Robiło się coraz jaśniej. Gdy wyruszyli było, ciemno, gdyż była bardzo wczesna godzina. Postanowili że co 4 godziny będą się wymieniać. Marcel zastanawiał się jak to jest wziąć ślub. Jak to jest powiedzieć "Tak!", które może zmienić twoje życie w piekło lub w szczęście. Zawsze obawiał się, że to zmieni jego życie na o wiele gorsze niż już jest. Czasami nawet zastanawiał się czy nie przeprowadzić się do innego kraju, ponieważ w Polsce, nie miałby tak dobrego życia ze swoim chłopakiem. Sebixy którzy nie tolerują gejów. Prezydent porównujący ideologię LGBT+ do ideologii bolszewików. Kłamstwa polityków. I wiele innych rzeczy, przez które czuł się nieswojo w swoim własnym domu. Mieście. Kraju. Kiedyś próbował porozmawiać z Zachariaszem, czy nie mogliby się przeprowadzić do innego kraju, lecz nie odważył się. Marcel to osoba która nie lubiła okazywać uczuć. Niedawno bardziej się otworzył, ale nadal dusił w sobie dużo emocji.

-Zbliżamy się do granicy. Na granicy się zmieniamy. – powiedział wyczuwalnie zmęczonym głosem Zaha. Był wyraźnie zmęczony. Magister nie dziwił się mu, że chce się zmienić. Chłopak nie spał pół nocy. A dlaczego nie spał?

***
Około 1 w nocy do Zachariasza zadzwonił telefon.
-Dobry wieczór. Proszę pana, proszę usiąść. – Zaha posłusznie wykonał polecenie – Mamy dla Pana złą wiadomość. Pana Matka nie żyje. Zmarła z powodu otrucia arszenikiem. – Z oczu chłopaka poleciały łzy. Nic nie odpowiedział tylko się rozłączył.
Całą noc Marcel próbował go pocieszyć. Lecz to się zakończyło fiaskiem.
***

Dotarli do granicy.

============================

Rozdział nie ma na celu obrażać jakiejkolwiek grupy społecznej ani polityków. :/

Chociaż to i tak bardziej oni nas obrażają. Pozdrawiam naszego obecnego prezydenta. (Wyczujcie ten sarkazm)

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz