•Rozdział 29•

293 27 5
                                    

13+

Marcel leżał na środku łóżka. Na jego brzuchu, była oparta głową starszego. Jego ręce oplatały tors młodszego. Obydwoje byli przykryci kocem. Tego dnia był wieczór kawalerski Miguela, i wieczór panieński Oli. Chłopaków obudziło pukanie do drzwi. Szybko wysunęli się pod koc.

-Proszę! – krzyknął Zachariasz w stronę drzwi. Te otworzyły się z lekkim skrzypieniem.

-Chłopaki, mamy gości. Czekamy na górze. – powiedziała dziewczyna lekko wchylając się do pokoju. Po chwili zamknęła drzwi. Jej kroki po schodach było bardzo dobrze słychać. Marcel wstał i podszedł do szafy. Chwycił pierwsze z brzegu ubrania i zaczął się ubierać. Zaha zrobił to samo. Po chwili wyglądali jak bliźniaki. Mieli te same ubrania — czarne rurki z dziurami na kolanach, luźne białe koszule i czarne bluzy z różnymi napisami. Bez słowa skierowali się na górę. Gdy Marcel zobaczył kto był gościem zamarł. Po chwili dołączył do niego Zachariasz.

-Cześć chłopaki... – był to Patryk z Sylwią. – Gratuluję zaręczyn. – cała sytuacja wyszła bardzo niezręcznie. Narzeczeni nie wiedzieli skąd Oni wiedzą o ich zaręczynach.

Ola zaprosiła ich do salonu.
Z walizkami weszli. Ola i Miguel byli uśmiechnięci od ucha do ucha. Chłopcy tylko stali przed schodami i śledzili ruchy znajomych. Oni postawili pod ścianą walizki i usiedli na kanapie. Marcel zaczął robić się coraz bardziej podenerwowany. Było widać że starał się to ukryć.

-Coś do picia? – spytała Ola patrząc się dziwnie na brata – mamy kawę, herbatę i sok pomarańczowy. Czujcie się jak u siebie w domu.

-Ja podziękuję. Na razie nie mam ochoty na nic do picia. – Spojrzała w oczy Marcela. Po chwili odwróciła wzrok w stronę Patryka – A ty coś chcesz kochanie? – chłopak pokręcił głową na nie.

Marcela zamurowały słowa Sylwii. Kochanie? To znaczy że są razem? Marcel z Zachariaszem podeszli do fotela. Młodszy usiadł a na jego kolanach usiadł starszy. Spojrzeli na siebie z uśmiechem. Wtulili się w siebie. Do stolika kawowego podeszła Aleksandra. Spojrzała na zakochanych.

-Nie mówiłam wam że przyjadą, chciałam wam zrobić wam niespodziankę. Zaprosiliśmy ich na nasz ślub. Dzisiaj podczas ostatniej nocy, przed ślubem, czas spędzą z nami. – Powiedziała tak radośnie, jakby mówiła imię swojego dziecka. Marcel przełknął ślinę. Ten pomysł mu się nie spodobał.

============================

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz