•Rozdział 38•

254 27 1
                                    

Tosia chwyciła szklankę i wypiła jej zawartość na raz. Gestem głowy wskazała żeby chłopak nalał jej więcej. On posłusznie wykonał polecenie. Po chwili dziewczyna przestała płakać i była rozluźniona.

- Co się stało? - Spytał Zachariasz z niepewnością i troską w głosie. Dziewczyna spojrzała na niego załamana. Przez chwilę próbowała coś powiedzieć, ale spasowała.

- Mój narzeczony mnie zdradził. Ta pieprzona zdzira... - Nie była w stanie dokończyć. Spojrzała w oczy bruneta. Ten podszedł do niej i jhą objął. - Dlaczego?... Co ona miała czego ja nie mam?... - Mówiła zrezygnowana dziewczyna wtykając swoją zapłakaną twarz w tors chłopaka. Ten głaszcząc ją po głowie, próbował ją uspokoić. Ze schodów zszedł Marcel. Gdy zobaczył co się dzieje, poszedł do Tosi i Zachariasza. Objął ich wszystkich. Wyglądali razem tak uroczo. Marcel spojrzał na Zachariasza wymownie. Zachariasz puścił dziewczynę. Zabrał ją na górę i zaprowadził do pokoju. Dziewczyna nie protestowała. Marcel w tym czasie wziął szklankę i napełnił ją alkoholem. Wypił gin i oparł głowę na rękach. Po chwili przestał, czując ból na szczęce. A no tak. Wypadek. W jego myślach była tylko jedna rzecz. Ta rzecz o którą się obwiniał. O to że spierdolił ślub siostry. Dziewczyna nie miała mu tego za złe, ponieważ nie mógł tego przewidzieć, ale Marcel w tym uczestniczył, to przez jego egoizm Patryk go pobił. Uważał że Patryk dobrze uczynił spuszczając mu łomot, ale otoczenie nie przyjmowało takiej wymówki. Do salonu weszła zmęczona Aleksandra. Padła koło brata. Ten się lekko uśmiechnął. Dziewczyna to zauważyła i odwróciła głowę, udając obrażoną.

- To że ty nie musiałeś nieść ponad stu kilogramowego prawie martwego ciało, nie znaczy że masz się cieszyć z tego że ja to robiłam. - Mówiła naburmuszona. Ale po chwili poczuła ciepły przytulas. Wtuliła się i nic nie mówiła. Tak wszyscy w domu zasnęli.

-----------------------------------------------------------

Do Oli uszu dotarł budzik telefonu. Ustawiła sobie przypomnienie. Robiła tak żeby niczego nie zapomnieć. Gdy ujrzała co sobie zapisała, z jej twarzy odpłynęła krew pozostawiając jej bladą cerę. Ślub<3 Była załamana. Pobiegła obudzić wszystkich. Gdy Miguel usłyszał o co się rozchodzi, wygramolił się szybko z łóżka i zaczął się ubierać. Ola zrobiła to samo. Wszyscy w pośpiechu.

============================

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz