Marcel stanął nagi przed lustrem. Patrzył na swoje ciało. Po chwili otrząsnął się z transu i wszedł pod prysznic. Odkręcił kurek. Zimne krople wody uderzały w jego ciało, przyprawiając go o dreszcze. Chwycił kostkę mydła i zaczął mydlić swoje ciało. Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Zobaczył Zachariasza który jak gdyby nigdy nic wszedł do łazienki. Chłopak po chwili zauważył Marcela pod prysznicem.
- Boże! Przepraszam! Nie wiedziałem że jest ktoś w łazience! Przepraszam! – Szybko wybył z pomieszczenia, zostawiając Marcela zakłopotanego.
Chłopak powrócił do czynności, która została mu przerwana. Zmył pianę i wyszedł okrywając się ręcznikiem. Przebrał się w dresowe spodnie i bluzę. Wyszedł z łazienki. Na korytarzu natknął się na swojego ojca. Wyminął go i wszedł na górę po krętych schodkach. Zobaczył Zachariasza leżącego na łóżku. Położył się koło niego. Obydwoje leżeli na plecach, patrząc się na sufit. Ciszę przerwało westchnienie Marcela.
- Ja nie wiem co jest ze mną nie tak. - Z jego oka poleciała pojedyncza łza. Zaha przekręcił się na bok, tak że podpierał się łokciem i oczy miał skierowane na twarz Marcela. Wytarł łzę z jego policzka. – Najpierw on, później ojciec. Dlaczego mnie to spotyka? Czemu nie mogę żyć w spokoju? Jestem okropny. Nie powinno mnie tu być. Narażamy ciebie, Olę, Malory...
- Nie. Nie zgadzam się z tobą. Nie narażasz nas. Ja cię kocham dlatego tu jestem. Nie zostawię cię nigdy. I chociaż wiem że często robię kurewsko głupie rzeczy, to i tak nadal cię kocham. Nie pokocham nigdy nikogo innego tak jak ciebie. A Krystianem nie powinieneś się już przejmować, przecież policja go zgarnęła. – Marcel odwrócił twarz w stronę męża. Nie powiedział nic. – Myślę że powinniśmy pojechać na jakieś wakacje. Co powiesz na taką hiszpańską, nadmorską miejscowość Muros?
Marcel spojrzał na niego jak na debila. Po chwili zaczął się śmiać. Zachariasz dołączył do niego. Kątem oka młodszy zauważył dziewczynę stojącą na schodkach. Ola weszła i usiadła tyłem obok Marcela. Patrzyła się na ścianę. Marcel usiadł i zsunął się tak, żeby siedzieć obok niej. Dziewczyna po chwili zaczęła płakać i wtuliła się w ramie chłopaka.
- Ja nie wiem co mam zrobić. Denerwuje mnie to że jest u mnie w domu, ale jednocześnie nie mam serca go wyrzucić. Mimo że jestem na niego wściekła po prostu nie mam serce. Jedna część mnie chce żebym się z nim pogodziła, a druga mówi żebym wywaliła go na zbity pysk. Pomorze mi proszę. – Marcel odwrócił twarz w stronę Zachariasza, dając mu wyraźny znak żeby przyniósł środki na uspokojenie. Ten posłusznie wstał i zszedł na dół.
============================
Dziwnie czułam się pisać ten rozdział. Z każdym kolejnym rozdziałem, odnoszę wrażenie że jakość książki zamiast wzrastać, upada. Mam wrażenie że festiwal cringu jaki tu się odbywa upadł już na poziom poniżej podłogi. Dajcie znać co sądzicie o mojej rozkminie. *^*
CZYTASZ
•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || Yaoi
FanfictionOpowieść o zagubionym w życiu chłopaku, który nie potrafi uporać się z przeszłością. Czy odnajdą swoją drugą połówkę? Czy Marcel się zmieni? Czy Zachariasz dorośnie? Jakie napotkają przeszkody? Przeczytaj a się dowiesz... Wydarzenia, wiek i fakt...