•Rozdział 33•

256 26 10
                                    

Pani Doktor podeszła do rozwścieczonej Oli i zapłakanego Zachariasza. Uśmiechnęła się do chłopaka.

-Mam dobrą wiadomość! Wybudził się. Ledwo kontaktuje, ale wybudził się. - Ola odetchnęła z ulgą. Zachariasz pod nosem powiedział "Dzięki Bogu" Przytula Olę od tyłu. Dziewczyna odwraca się w stronę zapłakanego i pogłaskała go po głowie. Na jego prawej dłoni, zauważyła krew. Spojrzała na niego i się odwróciła. W tym czasie, pani doktor wjechała na salę z Marcelam leżącym na łóżku. Ola gdy go zobaczyła, podbiegła do niego i złapała go za rękę.

-Z tobą porozmawiam sobie później. - Rzuciła w stronę Zahy, który tylko stał na korytarzu i patrzył się na swojego narzeczonego.

Po chwili dotarło do niego, to co stało się kilkanaście sekund temu i podszedł do drzwi. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, najciszej jak potrafił. Podszedł do łóżka chłopaka i spojrzał mu w oczy. Pani doktor rzuciła w ich stronę chłodnym głosem "Macie dziesięć minut."

-Jak się czujesz kochanie? - Spojrzał na jego twarz. - Martwiłem się o ciebie. To jego robota? - Dopiero po chwili dotarło do niego co powiedział. Miał nie mówić nic przy Oli. Ona i tak już jest zdenerwowana. Spojrzała z zaciekawieniem i wrogością w stronę Zachariasza.

-Czyja robota? - Mówiła opanowanym głosem. Wyczuć było że gdyby nie Marcel, rzuciła by się na nich i ich udusiła. Nikt nic nie odpowiedział. Przez chwilę stali tak. Ola powtórzyła pytanie. - Czyja to robota? - Chłopcy spojrzeli sobie w oczy. Zachariasz kiwnął głową poddany. Marcel otworzył usta.

-Patryk... - Wydukał pół szeptem.

-A to okej. Zaraz, że co kurwa? Zajebie skurwiela! - Podeszła do Zachariasza i złapała go za kołnierz bluzy. - A ty go do mnie zaprowadzisz. - Mówiła z opanowaniem ale i stanowczością. - Idziemy. Marcel, przyjadę do ciebie później.

-No nie mam wyjścia. Do zobaczenia później kotku. - Pochylił się nad nim i ucałował jego dłoń. Podszedł do drzwi. Odwrócił się w stronę narzeczonego i się do niego uśmiechnął.

-----------------------------------------------------------

-Ty pierdolony skurwielu! - Wszyscy w barze się na nią spojrzeli. Nikt nie wiedział o co chodzi. Dziewczyna zaczęła chodzić po klubie. - PATRYCZKU~ Pokarz sie~. - Melodyjnie przedłużała każde wypowiedziane słowo. Patryk wstał z kanapy z butelką piwa w dłoni. Jest wyraźnie pijany. DJ wyłączył muzykę, słysząc krzyk Aleksandry. Miguel popatrzył się na narzeczoną zdziwiony. - A teraz ci zajebie.

Podeszła do Patryka i złapała go za kołnierzyk koszuli. Ciągnąc kołnierzyk w górę, zmusiła go rzeźby wstał.

============================

•W imię czego?• || Nigdy nie jest za późno... || MagisterxZaha || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz