44-święta

134 3 0
                                    

Dzisiaj już wigilia a od samego rana jest zamęt w domu,Kris próbował wyrwać się z domu choć nadal ma szlaban i dostał niezłą zrypę od mamy,ja natomiast wstałam o 8.00 nie było opcji dużej pospać...związałam włosy w luźnego koka i przebrałam się w dresik,noi spakowałam ostatnie prezenty które zostały mi do spakowania,zeszłam do kuchni gdzie mama gotowała zupę czy coś na wigilię,tata pracował na laptopie,ja natomiast zrobiłam sobie kanapkę i kakao i wysyłałam świąteczne życzenia miej bliskim mi osobom
-Victoria a ty dzisiaj gdzieś wychodzisz-spytała mama z kuchni
-tak ale na dwie godziny tylko mamy się spotkać całą paczką i wymienić prezentami-taki nowy zwyczaj się pojawił
-a ona może to jest niesprawiedliwe-obużył się Krystian i dobrze mu tak
-nauczysz się odpowiedzialności to pogadamy-zgasił go ojciec
-o której jest Wigilia u dziadków-spytałam no chwili ciszy
-o 16.00 mamy być żeby coś pomóc-mama
-okey,to ja idę się ogarnąć
-to złóżym im też od nas życzenia-krzyknoł tata jak wchodziłam do łazienki gdzie lekko się pomalowałam choć nie wyglądałam najgorzej odziwo,pokręciłam włosy i przebrałam się w szary sweterek i jasne jeansy do tego białe adidasy

Gotowa wzięłam prezenty ubrałam kurtkę i poszłam do Olivi z racji że ma wolną chatę bo jej rodzice są w pracy a na wigilię jadą do jej dziadków,po 10 minutach byłam już u Oli reszta oczywiście już była więc przywitałam się z każdym i usiadłam na k...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa wzięłam prezenty ubrałam kurtkę i poszłam do Olivi z racji że ma wolną chatę bo jej rodzice są w pracy a na wigilię jadą do jej dziadków,po 10 minutach byłam już u Oli reszta oczywiście już była więc przywitałam się z każdym i usiadłam na kolanach Daniela
-Dobra co powiecie żeby już rozpakować te prrzenty-Paul się niecierpliwił
-To co najmłodszy zaczyna-zaproponował Alek
-Victoria czyń honory-fakt jestem najmłodsza cała reszta ma już 18-stke a ja jeszcze ale już niedługo
-och okey-i wzięłam pierwszy prezent i dałam go Oli bo ustaliliśmy że otworzymy wspólnie wszyscy a ja je rozdam jak już wstałam ja robiłam prezent Pauli jestem ciekawa jak jej się spodoba bo ona nie wie że ja jej go robiłam... więc gdy dałam ostatni prezent Danielowi każdy się dorwał do swojego prezentu
-nie no kto robił mi ten prezent-spytał rozbawiony Daniel
-Ja przyda ci się stary-zaśmiał się rozbawiony Paul
-napewno haha-a oczywiście Paul dał Danielowi gumki w sumie pomysłowo ogólnie prezenty podobały się każdemu bez wyjątku więc super no ale niestety 13.00 rozeszliśmy się jednak każdy ma swoją rodzinę ale że nie spieszyło mi się do domu to poszłam z bliźniakami ich odprowadzić
-jeju ale nie mogę się doczekać wieczoru-podekstytowana Paula
-wreście dowiemy się z ojcem co ukrywacie-jeju ale ponurak z niego
-powiedzmy dowiesz się we właściwym czasie
-u mnie to będzie gorąco-po ostatnich zdarzeniach jestem tego pewna
-czemu-spytała paula
-wczoraj przyleciał Filip więc sami rozumiecie to nieciekawy temat w domu ostatnio-ja do niego nic nie mam tylko dziadek może uda się go jakoś przekonać inaczej te święta będą do bani
-nie martw się jakby co zapraszamy do nas jedna osoba więcej tego nie zmieni-paula
-tak albo uratuj mnie że szponów ciotki-na słowa Daniela obie się zaśmiałyśmy,i doszliśmy pod ich dom
-to co wesołych świąt-nie chciałam się z nimi żegnać
-wesołych i przetrwania-przytuliłam się z Paulą po czym ona weszła do domu a ja zostałam sama na sam z Danielem
-już za tobą tęsknię-ale słodziak
-ja też ale zobaczymy się jutro wieczorem tak jak ustaliliśmy
-ehhh nie wiem jak wytrzymam bez ciebie-objoł mnie w tali i przyciągnął do siebie
-poradzisz sobie jakoś jesteś dużym chłopcem-pocałowałam go delikatnie ale namiętnie,z uczuciem tęsknoty i miłości
-kocham cię-powiedział jak się od siebie oderwaliśmy
-ja ciebie też-pocałowaliśmy się jeszcze raz aż nie zabrakło nam tchu,potem pożegnaliśmy się on poszedł do domu i ja też...w domu trwały ostre przygotowania dawno nie widziałam żeby mama tak gotowała ale spoko zjadłam trochę zupy bo byłam głodna i poszłam do siebie gdzie zadzwoniłam do paczki z grecji i złożyliśmy sobie życzenia jak skończyliśmy gadać przez skeypa była już 15.00 więc szybko się pomalowałam poprawiłam włosy i przebrałam w zieloną zwiewną sukienkę w czarne prążki z falbanką u dołu i zwiężoną w talii do tego długie czarne zamszowe kozaki

Victoria and her facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz