#29# Niańki

2.6K 146 413
                                    

Pov. Kacchan
Spałem sobie w najlepsze, kiedy poczułem że ktoś szturcha mnie w ramie. Niechętnie otworzyłem oczy

- Katsuki! - wrzeszczała na mnie szeptem moja matka, jeśli wogóle tak się da - Chodź na chwilę, nie chce ich obudzić

Powoli wstałem tak aby nikt się nie obudził. Wyszedłem z pokoju gdzie czekała na mnie matka

- Czego chcesz? - zapytałem zaspany

- Posłuchaj, wychodzimy i na was spada opieka nad dzieciami

- Po pierwszy kto wychodzi a po drugie jak mamy ogarnąć je we dwóch? Przecież z rana mają jeszcze więcej energii niż gdy Deku opowiada o tych swoich bohaterskich planach

- My czyli wszyscy dorośli czyli ja, mama Izuku, mama Eri, tata Koty i tata Mahoro i Katsumy. A jeśli chodzi o opiekę nad dzieciami to możesz se sprowadzić tych swoich kolegów. Ten z czarną błyskawicą wydawał się nie za mądry czyli on będzie idealny do niańczenia ich za darmo

- I tak robiłby to za darmo

- No właśnie. Więc nie wiem róbcie co chcecie tylko nie rozwalcie mi domu

Matka poszła na dół, a ja postanowiłem się ubrać bo nie chciało mi się już spać. Wróciłem do pokoju po Świerże ubrania bo nie widziało mi się chodzenie w wczorajszych ubraniach. Wyciągnąłem ciuchy i poszedłem do łazienki bo wolałbym aby te bachory przypadkiem nie zobaczyły mnie w samych gaciach. Deku to co innego ale sześciolatkom podziękuję

Przebrałem się, a brudne ciuchy wrzuciłem do kosza na pranie. Zaszedłem na dół bo byłem głodny. Zauważyłem że staruchy z resztą jej gangu już nie ma więc swobodnie mogłem poruszać się po domu.

Leo także jeszcze spał więc przeleciałem wzrokiem na zegar

- No to są chyba kurwa jakieś jaja - zdenerwowałem się - ja pierdole ta wredna małpa obudziła mnie o 6.00 rano jakby kurwa jakiejś nie wiem kartki zostawić nie mogła. Ale nie, po co dać się wyspać swojemu synowi? Najlepiej przyjść o szóstej i go obudzić bo postanowili sobie wyjść z domu

Wkurwiony zacząłem robić naleśniki. Po pół godziny zrobiłem se śniadanie i zacząłem żreć. Pomyślałem że czemu niby mam być jedynym poszkodowanym i zadzwoniłem do Denkiego żeby przyszedł jak najszybciej

- Halo Bakugou? - chyba go obudziłem ale to świetnie się składa

- Kaminari musisz jak najszybciej przyjść do mnie na chatę

- Co, czemu? - zdziwił się

- Szybko kurwa, bez ciebie sobie nie poradzę - powiedziałem to i się rozłączyłem

Po chwilowym zastanowieniu postanowiłem sprowadzić też pozostałą czwórkę bo czemu nie. Teraz dzieciaki nie będą się wyżywać ani na mnie ani na Leo i będziemy mieli święty spokój. Zadzwoniłem do nich i powiedziałem to samo co Denkiemu nie mówiąc im oczywiście o co chodzi. Niech myślą że coś się dzieje to szybciej przyjdą i oni też się nie wyśpią

- Ha, jestem genialny - powiedziałem do siebie

- Co żeś zrobił? - za mną pojawił się Deku

- Nie śpisz już? - zdziwiłem się bo wcześnie jeszcze było

- Jak widać - uśmiechnął się - no więc co zrobiłeś że siedzisz taki zadowolony?

- Czy nie mogę być zadowolony tak sam z siebie tylko odrazu że coś zrobiłem?

- Ty? Nie, na bank coś zrobiłeś

- Zrobić ci śniadanko? - zmieniłem temat

- Mhm - Deku usiadł przy stole a ja podałem mu naleśniki

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz