Pov. Kacchan
Spałem sobie w najlepsze, kiedy poczułem że ktoś szturcha mnie w ramie. Niechętnie otworzyłem oczy- Katsuki! - wrzeszczała na mnie szeptem moja matka, jeśli wogóle tak się da - Chodź na chwilę, nie chce ich obudzić
Powoli wstałem tak aby nikt się nie obudził. Wyszedłem z pokoju gdzie czekała na mnie matka
- Czego chcesz? - zapytałem zaspany
- Posłuchaj, wychodzimy i na was spada opieka nad dzieciami
- Po pierwszy kto wychodzi a po drugie jak mamy ogarnąć je we dwóch? Przecież z rana mają jeszcze więcej energii niż gdy Deku opowiada o tych swoich bohaterskich planach
- My czyli wszyscy dorośli czyli ja, mama Izuku, mama Eri, tata Koty i tata Mahoro i Katsumy. A jeśli chodzi o opiekę nad dzieciami to możesz se sprowadzić tych swoich kolegów. Ten z czarną błyskawicą wydawał się nie za mądry czyli on będzie idealny do niańczenia ich za darmo
- I tak robiłby to za darmo
- No właśnie. Więc nie wiem róbcie co chcecie tylko nie rozwalcie mi domu
Matka poszła na dół, a ja postanowiłem się ubrać bo nie chciało mi się już spać. Wróciłem do pokoju po Świerże ubrania bo nie widziało mi się chodzenie w wczorajszych ubraniach. Wyciągnąłem ciuchy i poszedłem do łazienki bo wolałbym aby te bachory przypadkiem nie zobaczyły mnie w samych gaciach. Deku to co innego ale sześciolatkom podziękuję
Przebrałem się, a brudne ciuchy wrzuciłem do kosza na pranie. Zaszedłem na dół bo byłem głodny. Zauważyłem że staruchy z resztą jej gangu już nie ma więc swobodnie mogłem poruszać się po domu.
Leo także jeszcze spał więc przeleciałem wzrokiem na zegar
- No to są chyba kurwa jakieś jaja - zdenerwowałem się - ja pierdole ta wredna małpa obudziła mnie o 6.00 rano jakby kurwa jakiejś nie wiem kartki zostawić nie mogła. Ale nie, po co dać się wyspać swojemu synowi? Najlepiej przyjść o szóstej i go obudzić bo postanowili sobie wyjść z domu
Wkurwiony zacząłem robić naleśniki. Po pół godziny zrobiłem se śniadanie i zacząłem żreć. Pomyślałem że czemu niby mam być jedynym poszkodowanym i zadzwoniłem do Denkiego żeby przyszedł jak najszybciej
- Halo Bakugou? - chyba go obudziłem ale to świetnie się składa
- Kaminari musisz jak najszybciej przyjść do mnie na chatę
- Co, czemu? - zdziwił się
- Szybko kurwa, bez ciebie sobie nie poradzę - powiedziałem to i się rozłączyłem
Po chwilowym zastanowieniu postanowiłem sprowadzić też pozostałą czwórkę bo czemu nie. Teraz dzieciaki nie będą się wyżywać ani na mnie ani na Leo i będziemy mieli święty spokój. Zadzwoniłem do nich i powiedziałem to samo co Denkiemu nie mówiąc im oczywiście o co chodzi. Niech myślą że coś się dzieje to szybciej przyjdą i oni też się nie wyśpią
- Ha, jestem genialny - powiedziałem do siebie
- Co żeś zrobił? - za mną pojawił się Deku
- Nie śpisz już? - zdziwiłem się bo wcześnie jeszcze było
- Jak widać - uśmiechnął się - no więc co zrobiłeś że siedzisz taki zadowolony?
- Czy nie mogę być zadowolony tak sam z siebie tylko odrazu że coś zrobiłem?
- Ty? Nie, na bank coś zrobiłeś
- Zrobić ci śniadanko? - zmieniłem temat
- Mhm - Deku usiadł przy stole a ja podałem mu naleśniki
![](https://img.wattpad.com/cover/242343584-288-k934642.jpg)
CZYTASZ
Kajdanki ||Bakudeku||
FanfictionBaku wraz z rodzicami udaje się na obiad do rodziny Deku. Wśród nich znajduje się także kuzynka Deku - Eri, która zmieni ich los za pomocą... Lel domyślcie się 💥Jakieś bzdety💥 • w tej książce WSZYSCY KOCHAMY TODOROKIEGO. Zapomnijcie o gwałtach z...